Powrót szarpidrutów, czyli dzisiaj premiera Guitar Hero Live
Dwie niegdyś wielce popularne serie muzyczne wybrały sobie końcówkę roku na powrót na rynek. Na początku października na nowych konsolach zadebiutował Rock Band 4, co przeszło u nas w kraju bez echa, bo wydawca nie jest za bardzo zainteresowany promocją produktu w Polsce. Guitar Hero Live od Activision to jednak zupełnie inna para kaloszy. Premiera hucznie odbywa się na dzisiejszym Warsaw Games Week.
23.10.2015 09:31
Produkt wydano w wersjach na Xboksa 360, Xboksa One, PS3, PlayStation 4 oraz Wii U. W przeciwieństwie do propozycji konkurencji, projekt nie pozwala na wykorzystanie instrumentów od poprzednich części. To z uwagi na przemodelowaną rozgrywkę. Zamiast pięciu przycisków na gryfie mamy ich teraz sześć, do tego ułożonych w dwóch rzędach. Na każdej nadciągającej nutce należy do tego oczywiście standardowo szarpnąć strunę. Zestaw GHL z jedną gitarą to wydatek rzędu niemałych 350 złotych.
Zmieniła się ponadto cała otoczka zabawy. Zamiast lekko karykaturalnych modeli 3D, grających w tle do każdej piosenki, w Guitar Hero Live przygotowano sekwencje na żywo niczym z prawdziwych koncertów. Chodziło o to, by gracz faktycznie czuł się, jakby wychodził na scenę. Kiedy trafia w dźwięki, tłumy szaleją, zaś koledzy z zespołu poklepują po plecach. Przy słabej formie pojawiają się szybko gwizdy, a kompani kręcą głowami. System umiejętnie skleja kolejne kawałki materiału wideo, by był adekwatny do poziomu naszych wyczynów muzycznych. Lista piosenek nie powinna znudzić.
Gdybyśmy jednak chcieli spróbować czegoś innego, mamy opcję GH TV. System rozwiązany w sposób zbliżony do telewizora, gdzie skaczemy po kanałach w poszukiwaniu interesującego nas materiału, daje dostęp do masy teledysków z nałożonymi nutkami, strumieniowanymi na bieżąco. Pojawia się tutaj co prawda mechanika odgrywania utworów za specjalne kredyty, te jednak zdobywa się dosyć licznie w trakcie normalnego obcowania z grą. Oferta dostępnych kawałków stale się zmienia, dając urozmaiconą rozrywkę tak przy graniu samemu, jak też ze znajomymi.