Przyszłość pracy grupowej wg Microsoftu: SharePoint ma o firmie wiedzieć wszystko

Microsoft zdał sobie sprawę z tego, że coraz więcej firm woliwykorzystywać Maki i iPady od urządzeń z Windowsem. Firmaotworzyła się na świat i dziś jej produkty działają także nakonkurencyjnych platformach. Sęk jednak w tym, że coraz częściejludzie po prostu nie chcą klasycznych produktów Microsoftu,sięgając po tworzone przez startupy modne i lekkie przeglądarkoweaplikacje, takie choćby jak Slack. Powiedzmy sobie szczerze – nicw tym dziwnego. Taki SharePoint, podstawa platforma pracy grupowejMicrosoftu, przypomina mroczną erę wieloletnich korporacyjnychwdrożeń klienta SAP, nie pasuje do ery zwinnej informatyki. Aprzynajmniej nie pasował, gdyż jego nowa odsłona ma to wszystkozmienić.

Przyszłość pracy grupowej wg Microsoftu: SharePoint ma o firmie wiedzieć wszystko

05.05.2016 10:36

Obecnie z SharePointa korzysta ponad 200 tysięcy organizacji inawet 190 mln użytkowników – zarówno do tworzenia intranetowychsystemów współdzielenia treści, jak i korporacyjnych witryninternetowych. To jednak przede wszystkim wielkie korporacje, którez oprogramowania Microsoftu korzystają od lat, które częstoniczego innego nie znają. Wśród nowych graczy, startupowej młodejkrwi modne dziś nazwy to raczej Dropbox, Slack, Gmail czy DokumentyGoogle, a nie Exchange, SharePoint czy Lync.

Po 15 latach rozwoju SharePoint ma przekonać do siebie takżetych nowych, pokazując im, że można połączyć zwinność iwygodę użytkowania z możliwościami niedostępnymi gdzie indziej.SharePoint przedstawiony będzie jako uniwersalna platforma pracygrupowej, zawierająca narzędzia wymiany plików, wyszukiwaniainformacji i budowania witryn internetowych i intranetowych. Cojednak najważniejsze, platforma ta będzie wykorzystywaładoświadczenia zebrane z tego, jak ludzie wykorzystują pakiet Office– kto z kim koresponduje, kto z kim chodzi na spotkania, kto z kimi nad czym pracuje online…

Obraz

Analizując zebrane zasoby tych danych, określane jako OfficeGraph, SharePoint ma optymalizować dostęp do informacji, ułatwiającodkrywanie tego, co jest istotne dla konkretnego użytkownika iograniczając to, co nazwano „jałowymi pogaduszkami”. JeffTeper, wiceprezes Microsoftu ds. OneDrive i SharePointa, chce właśniew ten sposób zwiększyć produktywność pracowników, twierdząc,że analiza danych o ludzkiej pracy rozwiązuje podstawowy problemSlacka, aplikacji która „widzi drzewa, a nie widzi lasu”.

Serwerowej aplikacji SharePointa (możliwej do uruchomieniazarówno w chmurze Microsoftu jak i pod dachem klienta) towarzyszyćmają nowe aplikacje mobilne. Już pod koniec czerwca pojawi sięaplikacja SharePointa na iOS-a (widać, który to system liczy się wamerykańskim biznesie), zaś w drugiej połowie roku powinniśmyzobaczyć aplikacje na Androida i mobilne Windows 10. Aplikacjezapewnić mają skrojony na małe ekrany interfejs do wszystkichzasobów SharePointa, a także do tego, co na dysku OneDrive.

Obraz

Działać to ma też w drugą stronę – mobilne aplikacjeOneDrive będą zapewniały dostęp do opublikowanych dokumentówSharePointa, pozwolą też na kopiowanie zasobów między wirtualnymdyskiem a platformą pracy grupowej. Synchronizacja bibliotekklienckich ma być gotowa do końca tego roku. Do końca rokuSharePoint ma być też połączony z usługą Office 365 Groups imechanizmem automatyzacji zadań Flow.

Nie wszyscy dotychczasowi klienci są jednak zachwyceniprzygotowywanymi zmianami. Jak twierdzą analitycy Gartnera, wieluich klientów z niepokojem myśli o proaktywnym SharePoincie, którybędzie przeglądał, analizował i inteligentnie udostępniał ichpoufne dokumenty. Już podczas pilotażowego wdrożenia usługiDelve, wbudowanej w Office 365 i jako pierwszej korzystającej zOffice Grapha, wiele firm szybko ją wyłączyło, gdy odkryło, żeujawnia ona dane przeznaczone wyłącznie dla wąskiego kręguodbiorców. Sytuacja szczególnie zaniepokoiła spółki z takichdziedzin jak finanse czy farmacja, gdzie kwestia prywatności jestkluczowa.

Rzecznik Microsoftu odrzucił te zarzuty, utrzymując, że jedynie1% korporacyjnych użytkowników zrezygnowało z Delve i przypomniał,że usługa ta działa zgodnie z regułami dostępu ustawionymi przezadministratorów, tak więc nikt nie zobaczy niczego, czego zobaczyćnie powinien. Na ile przekona to korporacje, nie mające przecieżżadnej możliwości kontrolowania tego, co faktycznie robi zamknięteoprogramowanie z Redmond – zobaczymy już w najbliższych latach.

Póki co Slack Technologies, producent tego widzącego tylkodrzewa, a nie widzącego lasu Slacka, chwali się liczbą już 2,7mln użytkowników i został uznany za najszybszego z „jednorożców”– startupów, których wycena giełdowa przekroczyła miliarddolarów (obecnie już ok. 2,8 mld dolarów). Być może więc niewszyscy klienci chcą, by oprogramowanie widziało lasy, tj.wiedziało o nich wszystko?

Programy

Zobacz więcej
Zobacz także
Komentarze (14)