– Puk‑puk! – Kto tam? – Ubuntu na komórce!

Czy era post-PC powoli się zaczyna? O tym, że Canonical próbuje wejść na nowe typy urządzeń ze swoim Ubuntu, wiadomo od dawna. Na początku były netbooki, ostatnio zaprezentowano koncepcję Ubuntu w telewizorach, a wczoraj… na komórkach.

Redakcja

Spokojnie, Ubuntu nie będzie konkurentem któregokolwiek z obecnych systemów mobilnych. Najzwyklej w starciu z iOS czy Androidem nie miałby najmniejszych szans. Canonical poszedł więc w nieco inną stronę, którą można było wcześniej zobaczyć przy okazji recenzji Motoroli Atrix. W skrócie koncepcja wygląda następująco: Na co dzień użytkownik korzysta z Androida, ale gdy tylko telefon zostanie zadokowany w stacji z podłączonym do niej monitorem, zostanie uruchomiona wirtualna maszyna z Ubuntu w środku. W przeciwieństwie do Motoroli (która mocno wykastrowała Ubuntu), Canonical oferuje pełnokrwistą wersję systemu.

Wymagania sprzętowe? Część topowych telefonów obecnych na rynku już je spełnia. Wymagany jest minimum dwurdzeniowy procesor ARM, procesor graficzny ze sterownikiem dostępnym dla serwera X, 2 GB w pamięci wewnętrznej, port HDMI (całkiem prawdopodobne, że popularne ostatnio MHL również będą obsługiwane), host USB oraz minimum 512 MB pamięci RAM. Wymagania wobec Androida też nie są powalające — wystarczy Android w wersji 2.3. Warto zaznaczyć, że Android i Ubuntu będą współdzieliły jądro systemowe, co oznacza wirtualizację w tym kontekście bliźniaczo podobną do OpenVZ.

W czym się będzie różnić Ubuntu dla Androida od tego, które możemy pobrać chociażby z naszego portalu? Usunięte zostały te stereotypowe „spowalniacze”. Zamiast Firefoksa jest Chromium, zamiast LibreOffice jest Google Docs, zamiast odtwarzacza multimedialnego Totem zaoferowano VLC, którego programiści ostatnio są bardzo aktywni i pracują również nad wersją dla Androida. Pozostaje klient Thunderbird, „powrócił” zza grobu edytor wideo PiTiVi, jest Gwibber, Rhythmbox oraz Shotwell. Pojawi się integracja z kalendarzem Google oraz aplikacja Android dialler, która pozwoli na odbieranie i wykonywanie połączeń z poziomu Ubuntu. Android i Ubuntu mają współdzielić ze sobą książkę adresową, ustawienia WiFi, ustawienia Bluetooth, autoryzacje w serwisach społecznościowych czy ustawienia budzika.

Jak widać na wideo, testowa wersja Ubuntu już działa. Nagrane zostało na tym firmie to prawdopodobnie Ubuntu 11.10 lub wczesna wersja rozwojowa wersji 12.04, gdyż nie ma tam zmian w Unity, które od połowy stycznia systematycznie trafiały do systemu. Ubuntu będzie mogło się swobodnie komunikować z aplikacjami w Androidzie, uruchamiając je w oknie. Powiadomienia z Androida będą wyświetlane przy pomocy dymków informacyjnych oraz wskaźników systemowych. Komórkowa wersja Ubuntu wyposażona zostanie również w interfejs, który docelowo miał być wykorzystywany w telewizorach. Ubuntu TV jest rozszerzeniem środowiska Unity oferującym dostęp do wypożyczalni wideo, przewodnika telewizyjnego czy serwisów YouTube oraz BBC iPlayer.

Strona domowa Ubuntu dla Androida wypełniona została tekstami adresowanymi raczej do producentów komórek niż do końcowych użytkowników. Trudno się dziwić. Poziom adaptacji Ubuntu w komórkach będzie zależał przede wszystkim od producentów telefonów z Androidem. Na producentów sprzętu Canonical może liczyć — nie od dzisiaj wiadomo, że w około drugim kwartale tego roku pojawią się w sprzedaży pierwsze telefony wyposażone w czterordzeniowy układ NVIDIA Tegra 3 czy konkurencyjny układ Snapdragon S4, oraz pamięć RAM sięgającą, na początek, aż 2 GB.

Wracając jednak jeszcze na chwilę do strony internetowej Canonical. To, co przykuło moją uwagę, to nie logotypy VMWare i Citrix — obie firmy znane są ze swoich produktów przeznaczonych dla Linuksa. Zaskakująca jest obecność w tym szacownym gronie Adobe — firmy, która bardziej dała się poznać społeczności Linuksa poprzez zaprzestanie rozwijania Adobe AIR (e-Deklaracje… grrrr…), wstrzymywania premiery Adobe Reader X, czy ignorowania głosu kilkunastu tysięcy użytkowników, którzy na forach Adobe poprosili o dostarczenie im części aplikacji z pakietu Creative Suite. Tak więc Adobe’s creativity portfolio, o którym mowa na stronie internetowej, ogranicza się de facto do Flash Playera, który jest raczej mało… creative. A może jestem w błędzie i Ubuntu dla Androida to zapowiedź głębszej współpracy pomiędzy firmami?

Zostawię już Adobe w spokoju, jednocześnie wracając pamięcią do Atriksa. Do dziś miło wspominam jak wygodne stało się używanie komórki jako hosta dla typowo komputerowego systemu operacyjnego. Myślę, że Canonical jak nikt inny dotąd wstrzelił się w niezagospodarowaną potrzebę na rynku. Jeśli więc uda się znaleźć partnerów (Motorola raczej nie będzie się bronić przed tym) to po rozczarowujących zapowiedziach Apple odnośnie OS X jedynymi gorącymi premierami mogą być Windows 8 oraz właśnie Ubuntu na Androidzie. Jeśli nie jest to początek ery Post-PC, to jednak należy cieszyć się powstającą alternatywą dla netbooków.

Trudno przewidzieć, czy Ubuntu dla Androida będzie można pobrać bezpośrednio ze stron Canonical. Instalacja Ubuntu wymagałaby odblokowania telefonu i wymiany jądra systemu dostarczanego przez producenta. Bardziej prawdopodobne jest wprowadzanie Ubuntu poprzez parterów OEM, w podobny sposób jak to miało miejsce przy laptopach. Jeśli wrócimy do Ubuntu Developer Summit z maja ubiegłego roku, gdy Mark Shuttleworh zapowiedział osiągnięcie 200 milionów użytkowników do 2015 roku, w kontekście dzisiejszej informacji cel ten staje się bardziej prawdopodobny. Ocenia się, że obecnie z Ubuntu korzysta około 15 milionów użytkowników. Podsumowując rok 2012 zapowiada się niezwykle interesująco. Pojawi się Windows 8, za sprawą Ubuntu zaczyna się era post-PC, a pod koniec może czekać nas koniec świata ;-)

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)