Quad damage: Quake Live już nie darmowy, przekreślono też dorobek życia fanów gry
Duch Quake III Arena był przez lata żywy dzięki darmowemu projektowi Quake Live, utrzymywanemu z mikropłatności. Od debiutu w 2010 roku gra nazbierała fanów, stając się całą platformą wykorzystywaną przez miłośników dawnych strzelanek sieciowych, a także przyciągającą, z uwagi na model Free-2-Play, sporo świeżej krwi. Nagle z dnia na dzień twórcy zaczęli wołać za tytuł prawie 10 euro, a to nie ostatnia zła wiadomość...
28.10.2015 | aktual.: 28.10.2015 12:42
Kiedy kilka miesięcy temu dzieło przerzucono na Steam, można było optymistycznie patrzeć w przyszłość. Z milionami użytkowników, kupujących codziennie masę gier w sklepie i chętnie sprawdzających darmowe produkcje, zawsze było z kim grać. Kto miał apetyt na więcej, mógł zdecydować się na płatny pakiet, rozszerzający możliwości dzieła, ale nie było to obowiązkowe. Robiąc nagle z Quake Live komercyjną propozycję, grubą kreską odcięto potencjalne grono nowych fanów, chcących bawić się bez ponoszenia kosztów. Jeżeli ktoś pobrał wcześniej darmową wersję pozostanie ona na jego koncie, mimo wszystko jednak na forum tytułu wieszczy się, że to koniec gry.
Nie ma się co dziwić rozgoryczeniu, bo przy okazji wszyscy bez wyjątku potracili także swój growy dorobek życia. Id Software zachwala pełną integrację ze Steamworks, usprawnione działanie serwerów czy dostęp do Warsztatu dla gry, ale za szeroko zakrojonymi zmianami poszło wyrzucenie m.in. gromadzonych już od testów beta statystyk graczy, nagród, listy kontaktów, klanów czy nawet pierwotnych pseudonimów. Wszystko przechowywane jest teraz od nowa na Steam. Biorąc pod uwagę, że Quake Live to zawsze była propozycja głównie dla wymiataczy sprzed lat, ci porzucą hobby?
Gdy płatne sieciowe gry przechodzą szybko na F2P, Id z Bethesdą robią odwrotnie, nakładając opłatę na archaiczny produkt, ale za to przecież kultowy. Przy obecnej modzie na przeróbki HD, szkoda że nie pokuszono się na konkretne odrestaurowanie oprawy graficznej wieloosobowego Quake'a, co lepiej uzasadniałoby te 10 euro. Z drugiej strony porzucenie danych graczy, bez prób przeniesienia do nowocześniejszego systemu, nie może być odbierane inaczej, jak wypięcie się na fanów. Fenomen składany jest powoli do grobu. Może robi się miejsce dla nowego Dooma z trybem sieciowym?