Resistance: Fall of Man

Redakcja

04.04.2007 20:03, aktual.: 01.08.2013 01:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Launch Title" to jedna z najbardziej ciekawych, złożonych, ale przede wszystkim odpowiedzialnych funkcji, którą może pełnić określony tytuł. Start nowej generacji platformy domowej rozrywki nigdy tak naprawdę nie symbolizował łatwej, przyjemnej i zapewniającej „kokosy” elektronicznej procesji. To moment sprawdzianu, pierwszego wrażenia i początku nieuniknionej „reakcji łańcuchowej”. To przede wszystkim gry, a nie design konsoli decydują o popularności urządzenia. Czy zatem przekona Cię Playstation 3 wraz z pierwszą produkcją na ten system? Zwłaszcza, iż już Drogi Graczu zapewne wiesz, że Resistance: Fall of Man mimo usilnych starań twórców okazało się tytułem zbierającym na świecie średnie noty. Z tego też względu recenzja ta staje się bardzo istotną i odpowiedzialną oceną. Jej zadaniem jest nie tylko analiza propozycji Incomniac, lecz także prognoza przyszłości oraz możliwości Playstation 3.

Alternatywne dzieła historiiLinia czasu zawsze fascynowała – nie tylko naukowców i dzisiejszych myślicieli. Jej kształt, początek, koniec, źródło, sens, ale przede wszystkim możliwości manipulacji nią. Na ten temat powstało wiele książek, filmów, komiksów, a nawet prac doktorskich. Jeden z najbardziej światłych ludzi XXI wieku, Stephen Hawking’s, nie tylko dowiódł graficznego obrazu konstrukcji czasu, lecz wysunął także pewną bardzo prawdopodobną hipotezę. Jaką? Ponoć linia czasu już wielokrotnie uległa rozdzieleniu. To ciekawa teoria, zwłaszcza, że zasiana na podatny grunt może doprowadzić do wielu intrygujących pomysłów. Do takich na pewno możemy zaliczyć scenariusz Resistance, który próbuje porwać nas w rzeczywistość alternatywnej przeszłości i stara się zmusić gracza do nieco luźniejszego spojrzenia na zagadnienia fizyki ścisłej.

Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że mamy rok 1950, a II Wojna Światowa nigdy nie nastąpiła. To dobrze? No nie bardzo, bo Europa, a niedługo cały świat, staną w obliczu jeszcze większego zagrożenia. Rosji udaje się zdobyć komórki pozaziemskiego pochodzenia. Dążąc w zachłanny i bardzo krótkowzroczny sposób do upragnionej globalnej dominacji, naród ten przystępuje do eksperymentu, którego celem jest stworzenie broni biologicznej. Dochodzi do katastrofy. Jedna z próbek pozaziemskiego genu, zawierająca wirus o nazwie Chimera, przedostaje się do ludzkiego krwiobiegu. Skutek – DNA człowieka poddaje się mutacji tworząc zupełnie nowy gatunek. Wygłodniały, agresywny, wściekły, brutalny, ale przede wszystkim posiadający jeden cel – zniszczyć wszelkie życie na małej, niebieskiej planecie...

Obraz

W bardzo szybkim czasie praktycznie cała Europa zostaje zniszczona, a jedyną enklawą starego kontynentu staje się Wielka Brytania. Stany Zjednoczone przerażone wydarzeniami, posiadające niestety znikome informacje na temat nowego wroga, postanawiają pomóc. I właśnie w tym miejscu pojawiasz się Ty Drogi Graczu. Jako typowy, amerykański „madakafa” zostajesz wysłany z klasycznym zadaniem – wybicia wszystkich. Sztampy jednak nie koniec – zaraz po wylądowaniu u celu Twoi towarzysze broni giną, a Ty sam po odzyskaniu przytomności dochodzisz do przerażającego odkrycia. Wyostrzone zmysły, zręczność, zdolność regeneracji – wirus Chimery prawdopodobnie znalazł się również i w Twoim ciele...

[break/]Przyznam, że nader to interesujący sposób wprowadzenia gracza w świat zagrożenia i skrywanej tajemnicy głównego bohatera, Nathana Hale’a. Choć producenci zaproponowali nam ciekawą alternatywę wirtualnego scenariusza, bawiąc się stylistyką reporterskiej narracji, szybko zaprzepaszczają ogromny potencjał - co niestety klasyczne dla tego gatunku gier, już po kilku misjach historia staje się jedynie tłem dla bezmyślnej wyżynki.

Obraz

Realizm surrealizmuCzęsto w swoich recenzjach staram się unikać zbyt szybkiego omawiania szaty graficznej, bez wcześniejszego przeanalizowania podstawowych mechanizmów rozgrywki. W przypadku Resistane: Fall of Man pozwolę sobie na pewne odstępstwa, zwinnie lawirując pomiędzy oceną dymiącej lufy, a pożogi jaką za sobą pozostawiamy.

Zatem – to chyba najbanalniejsze stwierdzenie jakie można ujrzeć w tego typu tekstach – wraz z premierą Playstation 3 oczekiwaliśmy graficznego objawienia. Niestety, aby go doświadczyć musimy mieć telewizora HD w domu. Bez tego tytuł ten wygląda po prostu przeciętnie. Dopiero na moim pięćdziesięciocalowym „plaźmiaku” byłem w pełni gotowy do oceny pracy grafików z ekipy Insomniac. Jakie wrażenia? Średnio i bardzo nierówno. Z jednej strony proste aranżacje wnętrz, puste uliczki zasypane przeciętnymi teksturami, a z drugiej lądujące maszyny desantowe, snopy dymu, otoczenie ulegające zniszczeniu oraz kilka ciekawie i profesjonalnie zaplanowanych sekwencji. Niech za przykład posłuży nerwowe przebijanie się przez place angielskiego miasteczka, gdzie eksplodujące wraki samochodów, przy akompaniamencie maszyn kroczących żywcem wyjętych z Wojny Światów Spielberga, dostarczają bodźców najwyższych pułapów.

Obraz

Ogólnie jest dziwnie. Co prawda połączenie Call of Duty z Area 51 sprawuje się tu poprawnie, tak jednak brak świeżych pomysłów niemiłosiernie często zmusza nad do przysłowiowego „ziewnięcia”. Dobrze, że chociaż granat wrzucony do pomieszczenia miota nie tylko maszkarami, lecz także umeblowaniem popularnego producenta.

Sami przeciwnicy to po raz kolejny przykład pośpiechu. Posiadają świetny design, potrafią przykuć uwagę, ale ich animacja oraz inteligencja to bardzo słaba wypadkowa mocy nowej konsoli. Czy mamy do czynienia ze stworami o wielkich, błyszczących gałach, wielkich zębach i kilku odnóżach, czy może wychudzonymi i pokiereszowanymi przedstawicielami fauny Czarnobylu, gracz wie i czuje, że ich pozbawione naturalnych oraz zamaszystych ruchów „podrygi” to jedynie ochłapy cyfrowej profesji.

[break/]Kwestią równie ważną do omówienia jest możliwość sporadycznego wykorzystywania pojazdów takich jak czołg, czy lekki jeep. Ich model jazdy jest poprawny, algorytmy animacji ciekawe, taka detekcja kolizji jednak wymagałaby sporych poprawek. Nie zmienia to faktu, że bardzo miło wpadamy na pokryte gruzem uliczki, siejąc śrutem z działka zamontowanego na pace samochodu. Miły „dodatek”, który spokojnie mógł mieć znacznie większe znaczenie dla całej rozgrywki.

Obraz

Na koniec sprawa najważniejsza. Ekipa Insomniac pracuje nie od dziś i ma na karku takie perełki jak choćby seria Ratchet and Clank. Co za tym idzie – ich fascynacja futurystycznymi i pozytywnie odjechanymi giwerami znalazła i w tym tytule miejsce. Otrzymujemy spluwy rodem z Piątego Elementu: laserowe działka, których pociski przenikają przez elementy otoczenia; bariery energetyczne; miotacze cieniutkimi igłami; a nawet pukawki, których pierwszy pocisk naznacza cel, by reszta niezależnie zawsze trafiała w dany punkt. Zapewniam, że nie tylko sam charakter rozgrywki, ale również dostępny arsenał wymaga od gracza świadomej i często zaplanowanej strategii wspomaganej celnym doborem wymaganej broni.

Nie bądź sam!Mocno reklamowany tryb multiplayer w odróżnieniu od poprzednich, zachwalanych przez producenta elementów, o dziwo okazał się chyba najbardziej dopracowanym mechanizmem gry. Oferujący zabawę nawet czterdziestu maniakom równocześnie, pozbawiony lagów oraz popularnych błędów skutecznie przykuwa uwagę przed telewizorem. Co należy mocno zaznaczyć, to udanie zbalansowane postacie. Możemy wcielić się nie tylko w komandosów, lecz również przeróżnej maści stwory. Te ostatnie są większe i tym samym łatwiejsze do trafienia, ale za to posiadają opcję wpadania w furię i patrzenia przez ściany. Sama rozgrywka standardowo dzieli się na zdobywanie baz, punktów, flag, dominacji nad danym obiektem, itd. Mapy natomiast to pokaz dużego wyczucia i profesjonalizmu. Są większe, mniejsze, prostsze, bardziej złożone – ale wszystkie bardzo grywalne oraz atrakcyjne dla uczestników pojedynku. Podsumowując, bez zarzutów i wątpliwości – tutaj, w multi, bawiłem się najlepiej!

Obraz

Koń Trojański?Czy właśnie tym okazał się Resistance: Fall of Man? Dla przeciwników konsoli Playstation 3 na pewno. Nierówna grafika, bardzo oklepany i standardowy gameplay, przeciętna, choć mająca potencjał fabuła plus wciągający, udany multi. Widać, że zabrakło czasu, pomysłu, pieniędzy i chyba trochę szczęścia. Sony dostarczyło nam średniaka, który (w zależności od preferencji) ugasi lub też podsyci apetyt graczy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (0)