Rosja próbowała wspomóc Trumpa w wyborach w 2016 roku. Jest polski wątek

Amerykański Senat stwierdził, że Rosja wykorzystała byłego szefa kampanii Trumpa, Paula Manaforta, stronę internetową WikiLeaks i inne podmioty, aby spróbować wpłynąć na wybory prezydenckie w USA w 2016 roku i pomóc w kampanii obecnego prezydenta Donalda Trumpa.

Prezydent Rosji Władimir Putin (Getty Images)
Prezydent Rosji Władimir Putin (Getty Images)

18.08.2020 | aktual.: 19.08.2020 08:27

Według Senatu to WikiLeaks odegrała kluczową rolę w staraniach Rosji i prawdopodobnie była to pomoc świadoma. Raport stwierdza też, że prezydent Władimir Putin osobiście kierował rosyjskimi działaniami mającymi na celu włamanie się do sieci komputerowych i kont powiązanych z Partią Demokratyczną oraz ujawnienie informacji szkodliwych dla Hilary Clinton.

Senacka komisja oskarżyła również doradcę Trumpa, Paula Manaforta, o to, że przed i po wyborach współpracował z Rosjanami, w tym z oligarchą Olegiem Deripaską i rzekomym rosyjskim agentem wywiadu, Konstantinem Kilimnikiem. Senat uznał, że bliskość Manaforta i Trumpa stworzyła duże możliwości dla rosyjskiego wywiadu.

Polski wątek

Nie jest jak na razie jasne, jaki wpływ bądź jego brak, ma raport na obecną kampanię prezydencką USA. W ostatnim czasie na prowadzenie w wyścigu po fotel prezydenta wychodzi kandydat Demokratów Joe Biden.

Pojawiła się też informacja o polskim kontekście w całej sprawie. Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet.pl, napisał na Twitterze, że według amerykańskiego raportu "GRU (rosyjski wywiad wojskowy) użyło polskich numerów telefonów do zakładania na Twitterze kont (służących) do wycieku informacji o Demokratach".

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)