Rząd chce kontynuować Cyfrową Szkołę i wypracować kompromis z wydawcami

Kilkukrotnie wspominaliśmy już o projekcie Cyfrowa Szkoła, który przewiduje między innymi wprowadzenie do minimum 40% szkół w kraju 18 całkowicie darmowych, dostępnych na otwartych licencjach podręczników. Wzbudziło to poruszenie wśród wydawców, którzy zaczęli obawiać się wprowadzenia państwowego monopolu na materiały edukacyjne. Wydawnictwa nie mają dobrej opinii o Cyfrowej Szkole, ale Michał Boni zaprosił ich reprezentantów do kolejnych rozmów na temat przyszłości zasobów edukacyjnych w Polsce.

15.01.2013 | aktual.: 15.01.2013 13:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Plan rządu jest ambitny. Do 2015 roku za 45 milionów złotych ma powstać 18 multimedialnych książek w postaci cyfrowej do szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum, do prawie wszystkich przedmiotów z wyłączeniem języków obcych. Projekt już się opóźnił, Ośrodek Rozwoju Edukacji dwukrotnie unieważniał konkurs mający wyłonić partnerów projektu, ale mimo tego rząd uważa, że podręczniki powstaną na czas. Potrzebny sprzęt (tablety, komputery, rzutniki, tablice multimedialne) kupiło na razie blisko 400 szkół, co kosztowało je łącznie 44 miliony złotych, za kolejne 20 milionów w ciągu najbliższych 3 lat przeszkolonych ma być 19 tysięcy nauczycieli.

Zdaniem Piotra Marciszuka, przewodniczącego sekcji wydawców Polskiej Izby Książki, to źle, że projekt tworzony za pieniądze podatników ma zastąpić pracę profesjonalnych twórców podręczników. Jeśli szkoły w większości wybiorą podręczniki darmowe elektroniczne, to rynek książki się po prostu załamie — mówił. Wydawcy obawiają się także, że ich produkty zwyczajnie nie wytrzymają konkurencji z darmowymi produktami, a ponieważ przewiduje się ich wprowadzenie w określonej liczbie szkół, obawiają się zmniejszenia swoich dochodów o tę część, a koszty im się nie zmienią. Ponadto wciąż obawiają się, że powstaną „jedyne słuszne” podręczniki, które narzucać będą jakąś konkretną wersję wydarzeń i interpretacji wygodną dla obecnego rządu — w końcu podręczniki elektroniczne można aktualizować na bieżąco. Na koniec prezes PIK podaje, że MEN zatwierdziło już 120 w pełni cyfrowych podręczników dla uczniów i nauczycieli. Ponadto zbijają argumenty rządu tym, że szkoły coraz częściej oferują szafki, a podręczniki dzielone są na części, dzięki czemu uczniowie nie muszą nosić ciężkich plecaków, wydatki zaś po rozłożeniu wynoszą tylko 30 złotych miesięcznie…

Minister Boni ma nadzieję, że problemy zostaną rozwiązane przy okrągłym stole. Program pilotażowy dobiega końca i politycy chcą kontynuować budowę Cyfrowej Szkoły. Wciąż jednak panuje pogląd, że najlepiej uczyć na bazie podręczników papierowych, a materiałami cyfrowymi (filmy, testy, wizualizacje) tylko ten proces wspomagać.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (42)