Samsung — godny następca Apple'a

Niedawne targi Mobile World Congress pokazały kilka nowości. Zdecydowanie największym wydarzeniem była premiera nowego telefonu Samsunga. Galaxy S5 to kolejny model ze słynnej serii topowych smartfonów. Samsung Galaxy S5 jest urządzeniem bardzo dobrym, jednak w porównaniu do jego poprzedników, można czuć pewien niedosyt.

Samsung — godny następca Apple'a
Tomek Kondrat

10.03.2014 | aktual.: 11.03.2014 22:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Warto cofnąć się do roku 2012, kiedy to na rynek wprowadzony został Samsung Galaxy S3, który wyznaczył nowy standard jakości wśród smartfonów, niemalże podwajając wydajność S2. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że Android nie byłby systemem takim, jakim znamy go dziś, gdyby nie wpływ Apple'a. Firma z Cupertino swoim iPhone'em dała duży krok naprzód w rozwoju telefonów komórkowych. Jeszcze kilka lat temu szczytem techniki był telefon o wyświetlaczu 3,5 cala i rozdzielczości 320×480. Dzisiejszy smartfony mają 5-calowe wyświetlacze z rozdzielczością tak wysoką, że plamki nie dostrzeże ludzkie oko. Telefony uzbrojone są w czujniki światła, zbliżeniowe, a nawet barometry i monitory akcji serca. Sama specyfikacja techniczna topowych urządzeń jest lepsza, niż sporej części komputerów, które możemy spotkać w naszych domach. Wszystko jest większe, lżejsze i cieńsze od modeli konkurencji.

Obraz

Barcelońskie targi pokazały jednak, że wyścig zbrojeń, mimo że trwa nadal, jakby trochę zwolnił. Spowodowane to może być przyzwyczajeniem nas, konsumentów, do szybszego rozwoju i „zmiatania” poprzednika z rynku. Galaxy S5 jest lepszym telefonem niż S4. Nie jest innowacyjny, ale wprowadza nową jakość na rynek. Wyświetlacz jest lepszy (cały czas Full HD, ale z ładniejszymi kolorami i lepszym sterowaniem jasnością). Aparat fotograficzny jest szybszy, dodano także odporność na kurz i wodę.

Porównanie Samsunga do iPhone'a nie było na wyrost. Większość zwykłych użytkowników nie wymaga od urządzenia cudów i nie będzie zachwycać się 8 rdzeniami i przeogromną pamięcią. Dla takich użytkowników telefon ma działać i to właśnie na nich skupiła się koreańska firma.

Działania Samsunga przypominają coraz bardziej zabiegi Apple'a, którego iPhone'y różnią się od siebie detalami, a wygląd MacBooków praktycznie się nie zmienia i bazuje na jednakowym wzornictwie. Oprócz samego designu z wersji na wersję dodawano mniej lub bardziej przydatne funkcje do oprogramowania, które miały przyciągnąć jak największą liczbę klientów. Siri nie jest koncepcją nową, tylko została dopieszczona do perfekcji przez inżynierów Apple'a.

Obraz

Sprzedaż nowego urządzenia wiąże się z zagrywkami psychologicznymi. Aparat 20 megapikseli musi być lepszy od tego tylko z 13 megapikselami. A procesor szybszy o 0,1 GHz zostawia konkurencję daleko w tyle. W rzeczywistości jednak przeciętny użytkownik nie zna różnicy między gigahercem a gigabajtem. Wiedza o LTE wynika przede wszystkim z reklam, którymi bombardowani jesteśmy z każdej strony. Jeszcze kilka lat temu szczytem prędkości był 1 Mb/s, a już niedługo na 100 Mb/s będziemy mówili, że z takim wolnym łączem nie da się korzystać z Internetu. Podobny obraz można przełożyć do samochodów, bo wątpliwym jest to, że każdy kierowca wie, o co chodzi z systemem ESP, ABS albo ASR, ale lepiej to mieć niż nie mieć.

Taka praktyka jest stosowana przez Apple od lat, a od niedawna do klubu specjalizującego się w wykorzystywaniu niewiedzy swoich klientów dołącza Samsung. Koreańczycy produkują telefony, które mają trafić do milionów, i tak się dzieje. Nie ma miejsca na poprawę czegoś w sposób zbyt „rewolucyjny”, bo trzeba zachować miejsce na kolejne produkty, nieznacznie lepsze, które też podbiją rynek.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (34)