"SMS do mamy" w 2024 roku. Atak, który wciąż działa
SMS do mamy o uszkodzonym telefonie i nowym numerze to znany schemat, który od długiego czasu wykorzystywany jest przez oszustów. Atakujący próbują podszyć się pod dziecko potencjalnej ofiary i przenieść rozmowę na WhatsAppa, by tam podjąć próbę wyłudzenia pieniędzy.
Do naszej redakcji regularnie trafiają świeże przykłady oszustwa "na córkę", co potwierdza, że atakujący stale potrafią się na nich wzbogacić. Chodzi o niezmienny od wielu miesięcy schemat, który polega na wysłaniu SMS-a do losowej osoby z krótką treścią, w której atakujący podszywa się pod córkę lub syna danej osoby i próbuje przenieść dalszą rozmowę na WhatsAppa pod podanym numerem.
Wszystkiemu towarzyszy historia o rzekomym uszkodzeniu telefonu i konieczności zmiany numeru - co ma tłumaczyć niekontaktowanie się rzekomej córki lub syna z dotychczasowego numeru telefonu. Jeśli ofiara jest łatwowierna, najpewniej faktycznie włączy WhatsAppa i rozpocznie rozmowę w przekonaniu, że kontaktuje się ze swoim dzieckiem. Na tym etapie oszust przedstawi zmyśloną historię o uszkodzeniu urządzenia, najpewniej poprzez zalanie, upadek lub wrzucenie do toalety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cel jest jednak jeden: prośba o wsparcie finansowe w zaistniałej sytuacji. Jak wynika z naszego doświadczenia na podstawie zgłoszeń od czytelników, na tym etapie można spodziewać się zarówno prośby wprost o przelew na podany numer konta lub przekaz za pośrednictwem kodu Blik. Naturalnie obydwie formy to próba wyłudzenia pieniędzy i o ile w tym przypadku zazwyczaj chodzi o stosunkowo nieduże kwoty, lepiej mieć się na baczności.
Każdorazowo przypominamy, by w sytuacji otrzymania podobnego SMS-a, jeśli faktycznie podejrzewamy, że dziecko może mieć kłopot z telefonem, zweryfikować autentyczność takiej wiadomości. Najprostsza metoda to próba kontaktu na dotychczasowy numer telefonu. O ile oszuści mogą podszywać się pod inną osobę i zmyślać, że numer został zmieniony, faktycznie nie są w stanie go dezaktywować, toteż wystarczy zadzwonić do syna czy córki na "stary" numer i zweryfikować tę historię.
Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl