Steve Ballmer wystąpił z rady dyrektorów Microsoftu, zajmie się koszykówką
Steve Ballmer, do niedawna jeszcze CEO Microsoftu, opuścił radę dyrektorów firmy. Microsoft opublikował list pożegnalny od byłego szefa firmy do obecnego.
20.08.2014 | aktual.: 20.08.2014 11:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po ustąpieniu ze stanowiska CEO firmy w sierpniu ubiegłego roku, Steve Ballmer zasiadał jeszcze w radzie dyrektorów. W międzyczasie, w maju tego roku, kupił… drużynę koszykówki – Los Angeles Clippers. Transakcja opiewa na 2 miliardy dolarów i jest jedną z najdroższych umów w historii sportu. Kupno drużyny stało się możliwe dzięki niefortunnemu zbiegowi okoliczności – jej poprzedni właściciel, Donald Sterling, został zmuszony do tego przez NBA po tym, jak światło dzienne ujrzały kompromitujące go nagrania. Sterling został przyłapany na… rasistowskich komentarzach.
W liście pożegnalnym Ballmer podzielił się przemyśleniami na temat Microsoftu, który jest dziełem jego życia. Były CEO jest dumny z tego, że zostawia firmę z doświadczeniem w przetwarzaniu w chmurze, budowaniu oprogramowania i konstrukcji sprzętu. Nowe kierownictwo ma dzięki temu śmiały i ekscytujący start. Z nadzieją, że jego rady zostaną wzięte pod uwagę podczas zbliżającego się spotkania z inwestorami, Ballmer zasugerował także, że firma powinna zarabiać głównie na biznesowych subskrypcjach, sprzęcie i reklamach. Wciąż wierzy w chmurę i urządzenia mobilne. Przede wszystkim jednak życzy zarządowi Microsoftu odwagi i śmiałych decyzji.
Były CEO Microsoftu znany jest z tego, że nie kryje entuzjazmu, więc nie powinna nikogo dziwić niepohamowana energia na meczu Clippersów. Ballmer zamierza w najbliższych miesiącach poświęcić się koszykówce, nauczaniu i obowiązkom obywatelskim. Poza rozpoczęciem sezonu, czeka go także nowy rok akademicki. Relacji z Microsoftem jednak nie zerwie – nie planuje sprzedaży sporego pakietu akcji opuszczanej firmy, wciąż będzie też zgłaszał swoje pomysły. W liście podkreślił, że dzięki akcjom będzie korzystał z rozwoju Microsoftu.