Tablet Microsoftu to nadal fatamorgana
Im dłużej przyglądam się sytuacji rynkowej tabletów, tym bardziej drapię się po głowie i nie rozumiem, w czym tkwi problem? Wydaje się, że od strony technicznej iPad to nie zimna fuzja i skoro Apple zainteresował ludzi takim gadżetem, kolejne pojawią się niczym grzyby po deszczu, bo obślinionych na dolary nie brakuje.
04.03.2011 | aktual.: 04.03.2011 16:02
W praktyce niemal każdy liczący się producent sprzętu trąbi o swoim tablecie powoli już od roku - zapowiada na CESie, pokazuje na CeBICie, BlackBerry przysyła więcej prasówek o PlayBooku niż Chińczycy o wiagrze, Microsoft straszy, że iPady nie są dla firm bo tylko tablety na Windows dają się dobrze zarządzać, HP zarzuca RIM plagiat tabletów na webOS... Kiedy jednak idę do sklepu, dalej na półkach widzę tylko iPada - cała ta dyskusja dotyczy wirtualnych produktów, których nie ma w sprzedaży. Jedynym konkurentem iPada jest iPad 2. Żeby nie było - wiem, że można jeszcze kupić Galaxy Taba, ale bądźmy poważni.
Od momentu pojawienia się iPada czekałem na podobne urządzenie z Windows na pokładzie, bo jak się człowiek do jednego monopolu przyzwyczai, to na inne patrzy wilkiem. Businessweek opierając się na swoich źródłach podał jednak właśnie, że Microsoft nie wprowadzi na rynek tabletów z Windows wcześniej, niż w połowie 2012 roku! Jeśli wierzyć Majom, to wiele czasu żeby się nimi pobawić nie zostanie..
Jeśli natomiast spojrzeć na rynek z szerszej perspektywy, to Apple zdąży w trakcie przekonać do siebie udanymi produktami najbardziej zatwardziałych fanów Windowsa i Linuksa - co dzieje się już teraz, tylko nie jest tak oczywiste. TechCrunch przykładowo zauważył, że liczba czytelników z platformy Windows spadła w ciągu trzech lat z 83 do 54%. Nie dlatego, że ludzie masowo przesiadają się z Windows na Maki, tylko zaczynają czytać treści z urządzeń, które dla tkwiącego w pecetowej erze Microsoftu pozostają widać nadal w sferze fantastyki naukowej.