Tak producenci cwaniakują na dyskach SSD. I udają, że nic złego się nie dzieje
Czy chcesz dokładnie wiedzieć, jakie parametry ma twój nowy dysk SSD? Odpowiedź jest trudna, ponieważ niektórzy producenci dysków SSD zmieniają nie tylko pamięć flash NAND, ale także kontroler SSD, ale nie ujawniają tej praktyki klientom.
04.12.2020 10:35
Redakcja cenionego portalu Tom's Hardware zgłębiła ten temat i postanowiła przetestować trzy różne wersje teoretycznie identycznego dysku SSD. Odkryto duże różnice w wydajności, choć testowane dyski SSD miały tę samą nazwę produktu, numer i naklejkę na dysku. Specyfikacja się pokrywała z wydajnością. Gorzej – jak wykazali testerzy, zmiany miały duży wpływ na ten parametr.
Pośród wpadek, jeden „ulepszony” dysk SSD Adata zaliczył 41-proc. spadek wydajności kopiowania i zapisu plików. Nie był nawet w stanie zapewnić deklarowanej specyfikacji prędkości 3500/3000 MBps, nie wspominając o ocenianej losowo wydajności strumienia 4K, podobnie było wprzypadku pozostałych dysków.
Taki sam, a jednak inny
W ostatnich latach redakcja przetestowała sporą ilość różnych dysków SSD w laboratorium. Niestety, testerzy nie byli w stanie uwzględnić wszystkich konfiguracji sprzętu i oprogramowania systemowego dostępnego na rynku. Większość producentów dysków SSD wprowadzając na rynek nowy produkt stara się utrzymać ten sam skład komponentów sprzętowych przez cały cykl życia dysku SSD. Ale nie zawsze tak się dzieje.
Dobrą praktyką w takiej sytuacji powinna być zmiana SKU: gdy zmianie ulega sprzęt, a nawet w niektórych przypadkach tylko oprogramowanie układowe, firma powinna ogłosić nową specyfikację techniczną dla danego dysku. Niestety nie zawsze tak jest, a zmiana pamięci flash NAND, która może mieć duży wpływ na wydajność, stała się powszechną, choć wątpliwą praktyką w branży dysków SSD. Teraz trend przekształcił się w bardziej niepokojący schemat: niektórzy mniejsi producenci dysków SSD po cichu zmieniają również kontroler SSD, co ma jeszcze szersze konsekwencje dla jakości i wydajności finalnego produktu.
Już w 2018 roku, po pierwszych testach, w rankingu redakcji Tom's Hardware, Adata XPG SX8200Pro znalazł się na szczycie listy najlepszych dysków SSD.
Dopiero po wprowadzeniu na rynek najnowszej generacji dysków tego producenta, testerzy wycofali ten model dysku z listy. Zauważyli bowiem, że Adata zmieniła kontroler, oprogramowanie układowe i NAND w modelu XPG SX8200 Pro. Oczywiście nie informując użytkowników. Następstwem tego kontrowersyjnego posunięcia była reakcja klientów. Niektórzy zwrócili nawet posiadane dyski SSD.
O jeden most za daleko
Firma przyznała, że zmieniła kontroler SMI SM2262ENG na SMI SM2262G, ale poinformowała, że nowe dyski powinny oferować podobną wydajność i nadal spełniać opublikowane specyfikacje. Opublikowane specyfikacje są dość opasłe i zagmatwane. Redakcja postanowiła podrążyć temat. Kupili nową wersję dysku w punkcie sprzedaży detalicznej i potwierdzili, że posiada inne komponenty niż oryginalny model. Adata przesłała im również nowe sztuki do testów z jeszcze innym układem.
W przypadku obu nowszych wariantów SX8200 Pro, które testowała redakcja Tom's Hardware, wersje działały znacznie wolniej niż oryginał. Wariant v2 był bliski pod względem wydajności sekwencyjnej, ale nie spełniał wymagań zakładanych parametrów testu. Zobacz obszerne wyniki testu dysków SSD.
Wystarczyłoby zmienić SKU
Wszystkim nam zależy, by firmy stosowały w procesie produkcji lepsze komponenty, na przykład korzystające z szybszej i większej liczby warstw pamięci NAND lub wdrażające nową i szybszą wersję kontrolera. Taka sytuacja może zapewnić wyższą wydajność, pojemność lub wytrzymałość urządzeń SSD.
Pamiętajmy także, że innowacje wpływają także na obniżkę cen i jej relacji do wydajności. Jednak przejrzystość procesów produkcyjnych i relacje w zakresie komunikacji z klientem/użytkownikiem powinny być kluczowe. Konsumenci muszą wiedzieć, że nastąpiła zmiana w poszukiwanym produkcie przed jego zakupem (najlepszym sposobem na to jest użycie nowego kodu SKU).