To gdzie to menu Start?
Po moim ostatnim materiale wideo na temat Windows 8 pojawiła się lawina komentarzy, które — ku mojemu zdziwieniu — broniły koncepcji Metro UI w nowym systemie Microsoftu jak niepodległości, choć przypuszczam niestety, że większość obrońców nie miała okazji korzystać z niego dłużej niż kilka chwil i to co najwyżej na maszynie wirtualnej, a nie w prawdziwej pracy.
Cóż, przyznaję, że wideo to oparte było tylko o pierwsze kilkanaście godzin, jakie spędziłem z nowym systemem, ale mimo tego starałem się spojrzeć możliwie holistycznie na to dość skomplikowane zagadnienie jakim jest nowy interfejs Metro UI na komputerach PC. W filmie starałem się przekazać, że moim zdaniem Metro UI w obecnym kształcie kompletnie nie sprawdzi się jako system dla miliarda komputerów na świecie, dla wszystkich ludzi bez wyjątku korzystających z peceta. Interfejs jest ciekawy i w wielu miejscach innowacyjny, nie zaprzeczam, ale ma szansę sprawdzić się jedynie na tabletach. Notebooki, netbooki, desktopy czy cokolwiek z klawiaturą, myszką i bez dotykowego ekranu to po prostu zupełnie inna liga — ten sam Windows 8 nie może grać w obu.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, że rewolucyjny i naturalny interfejs Metro UI na smartfonach i tabletach po przeniesieniu na zwykły komputer PC staje się okrutnie wręcz nieintuicyjny (zwłaszcza dla kogoś, kto korzystał z wcześniejszych wersji Windows — czyli chyba dla wszystkich), polecam wideo przygotowane przez serwis The Lockergnome. Jeśli ktoś chce obejrzeć cały odcinek, trwa on półtorej godziny i porusza nie tylko temat Metro UI. Warto jednak zapoznać się chociażby z kilkuminutowym wycinkiem, gdzie prowadzący materiał redaktor odstępuje miejsce przed komputerem swojemu tacie. Na komputerze zainstalowany jest naturalnie Windows 8 Consumer Preview. Z materiału widać, że tata dobrze radzi sobie w znanym środowisku Windows i łatwo też wchodzi do Eksploratora Windows z poziomu nowego ekranu Start w Metro UI. Później zaczynają się schody...
Postawiony w roli królika doświadczalnego mężczyzna po kilku minutach rozpaczliwej próby powrotu do menu Start z wyraźną nutką nadziei stwierdza: ...ale to jeszcze nie jest finalna wersja. Niestety, jak słusznie zauważa później syn, akurat filozofia pracy nie zmieni się już raczej do momentu premiery Windows 8. Microsoft uparcie będzie forsował swoją nową wizję, której fundamentem — jak wielokrotnie tłumaczyli przedstawiciele korporacji — jest przekonanie, że za dwa, trzy lata większość komputerów będzie wyposażona w ekrany dotykowe. Jest to przekonanie, a może raczej należy powiedzieć wierzenie, które ma moim zdaniem nikłe szanse spełnienia. Każdy ma jednak jakąś wizję, te od Apple przerażająco często się sprawdzały. Inżynierowie Microsoftu doszli widocznie do wniosku, że w końcu czas, by i oni w coś uwierzyli — bez wizji jesteś dzisiaj nikim.