Turn It Around
Gdyby przeprowadzić plebiscyt na najnudniejsza grę na Dual Screena, to bardzo prawdopodobne, iż Turn it Around zajęłoby może pierwsze, no a przynajmniej jedno z czołowych miejsc. Już po samej nazwie spodziewałem się dość ubogiej rozgrywki, ale to, czego doświadczyłem chwilę po włączeniu gry aż mnie zdołowało. Jak bardzo bezczelnym trzeba być, żeby próbować sprzedać tytuł gdzie rola gracza ogranicza się wyłącznie do kręcenia w lewo i prawo, i lewo i prawo, i lewo i….
08.10.2007 | aktual.: 01.08.2013 01:55
Przepraszam, ale chyba na chwilkę zasnąłem i nie jest to wina nieprzespanej nocki, ale Turn it Around, które dumnie aspiruje do miana klona WarioWare! . W skład całości wchodzi 25 minigier, z których część da się ukończyć w 30 sekund. Początkowo się ucieszyłem „o, jest w czym wybierać!” – pomyślałem. Poprawianie obrazków, łowienie ryb, dali nawet Arkanoida oraz masę innych zadań. No pewien byłem, że znajdę tu coś i dla siebie. Niestety skrajne uproszczenie gier wyprało je z całej frajdy, bo ciężko nazwać zabawnym kręcenie stylusem prawoskrętnej spirali po touchscreenie (równie ciężko, co to wymówić). Cały czas miałem wrażenie, że zabawa dzieje się na górnym ekraniku, do którego dziwnym, acz zamierzonym trafem nie miałem dostępu. Ja na dole kręcę spirale, a samolocik leci, ja kręcę, a facet na górze zdejmuje z kobiet kimona (zero golizny – to gra dla dzieci... dla dzieci lubiących kręcić... w prawo... lub lewo... ). Interakcja jest doprawdy minimalna. Czułem się tak jakbym siedział w piwnicy i kręcił prądnicą, która zasila imprezkę piętro wyżej. Tylko mnie tam nie ma. Zwyczajnie mało „gry w grze”.
Jakby tego było nie dość to sterowanie (które jak pamiętamy ogranicza się do maźnięcia po ekranie w jedną lub drugą stronę) jest najzwyczajniej w świecie niedopracowane. Cały interface ogranicza się ledwie do obracania kółeczkiem, a nawet to udało się popsuć, brawo! Krążek w ogóle „nie łapie” ruchów zbyt bliskich środka oraz obrzeża, a my jesteśmy zmuszeni się domyślać, czy nasze „machane” okręgi są odpowiedniej średnicy. Co gorsza to fakt, iż w grach w których naprawdę przydaje się precyzja sterowanie okazuje się mieć dość przypadkową czułość, przy czym i tak jest to bez znaczenia bo wszystkie gry są (za) proste. Tak, kontrola jakości chyba zasnęła po pierwszym „okrążeniu”. Nie dziwię im się zupełnie, ale, to że ktoś pozwolił uznać prace nad projektem zwanym Turn it Around za skończone jest dla mnie prawdziwą zagadką.
[break/]No dobra, czy w tym tytule nie ma nic interesującego, lub chociażby czegoś niezasługującego na kompletną naganę? Zastanówmy się. Dwie z gier są prawie że grywalne – pierwsza to Fishing, czyli łowienie ryb, gdzie mamy minimalny wpływ na to co się dzieje na ekranie. Czasem musimy jak najszybciej wybierać kołowrotkiem złapaną na haczyk rybę, chwilę potem zaprzestajemy tej czynności, by się nasza zdobycz nie zerwała. Gdyby skomplikować i urozmaicić ten schemat byłoby całkiem ciekawie. Tylko inna sprawa, że łowienie ryb było już w WarioWare ! Drugim tytułem, w który chwilę da się pograć jest Arkanoid, pod warunkiem tylko, że zrezygnujemy z zaproponowanego przez twórców sterowania i będziemy grali „krzyżakiem”.
Interesujące, że tak naprawdę nic złego za to nie można powiedzieć o oprawie produktu. Gra jest bardzo kolorowa, i czytelna, a postaci wyrysowane są ciekawie i zabawnie. Dźwięki w grze jak i muzyka również nie odbiegają od standardów, jednak to za mało by uratować grę taką jak Turn it Around .
Tytuł ten warto kupić tylko w dwóch przypadkach – jeśli chcemy komuś zrobić kawał, lub jeśli macie problemy z zaśnięciem. Dwie minuty z Turn it Around i śpicie jak niemowlę, przewracając się jedynie, co jakiś czas na prawo i lewo… i prawo… i lewo…