W Portugalii dzielenie się plikami „na własny użytek” jest legalne
Portugalska organizacja antypiracka ACAPOR w zeszłym roku dostarczyła na biurko Prokuratora Generalnego tego kraju adresy IP 2 tysięcy osób podejrzanych o nielegalne rozpowszechnianie plików. Powiało grozą, ale domniemani piraci nie będą ścigani. Według portugalskich prawników po pierwsze, adres IP nie wystarczy do identyfikacji osoby, a po drugie… dzielenie się objętymi prawami autorskimi materiałami na użytek własny po prostu nie jest nielegalne. ACAPOR twierdzi, że prokuratura zrobiła z Portugalii jedyny kraj w Unii Europejskiej, gdzie udostępnianie filmów jest fajne.
28.09.2012 | aktual.: 02.10.2012 10:25
Sama czynność dostarczenia adresów IP domniemanych piratów była zabawna. Działacze ACAPOR w koszulkach z napisem „Piractwo jest nielegalne” (zapewne zakupionymi za pieniądze wytwórni filmowych, które organizację sponsorują) przywieźli do prokuratury kilka pudeł z wydrukami potwierdzającymi dokonanie z wymienionych adresów IP aktu piractwa. Robimy co możemy żeby zwrócić uwagę na trudną sytuację, w jakiej znajduje się przemysł rozrywkowy. […] Tysiąc skarg miesięcznie powinno wystarczyć, żeby zawstydzić wymiar sprawiedliwości — mówili reprezentacji ACAPOR-u przy doręczaniu wydruków.
Teraz ACAPOR może się wstydzić, bo po przejrzeniu skarg prokuratora postanowiła nie podejmować kroków w celu przyprowadzenia osób, do których należały te 2 tysiące adresów IP, przed sąd. Jednym z powodów był fakt, że z danego adresu IP nie musi koniecznie korzystać tylko osoba, na której nazwisko została podpisana umowa z dostawcą.
Jakby tego było mało, ACAPOR już nie ma podstaw aby oskarżać kolejne osoby, gdyż prokuratura uznała wymianę plików na własne potrzeby za niesprzeczną z prawem. Z tego punktu widzenia nie łamią prawa nawet osoby, które po zakończeniu pobierania w sieciach peer-to-peer pozostawiają działającego klienta, aby jeszcze udostępniał pobrane już pliki innym. Prokurator poparł tę decyzję stwierdzeniem, że prawo do edukacji, kultury i wolności słowa w Internecie nie powinno być ograniczane w sytuacjach, kiedy łamanie praw autorskich ma charakter czysto niekomercyjny — czyli na własny użytek.
Na koniec prokurator zarządził, że nawet jeśli udostępnianie plików na własne potrzeby byłoby uznane za nielegalne, sami ich autorzy (wykonawcy muzyki, aktorzy i reżyserowie filmów) powinni jasno zadeklarować, że nie zezwalają na takie wykorzystanie plików i tylko to może być podstawą ścigania piratów.