Petcube Play — druga generacja kamery do zdalnej zabawy ze zwierzakami
22.08.2017 | aktual.: 22.08.2017 14:26
Pierwsza generacja gadżetu Petcube Camera jest już ze mną około 2 lat. Przez ten czas samo urządzenie, jak i dedykowana aplikacja dorobiły się sporej ilości aktualizacji. A społeczność, która wokół nich wyrosła jest naprawdę pokaźna. Słuchanie użytkowników zaowocowało kolejnymi pomysłami i realizacjami. Dobrym przykładem będzie Petcube Play, który jest swoistym następcą mojej dwuletniej kamerki.
W urządzeniu pojawiło się trochę usprawnień i jedna dość znacząca nowość, która powinna zadowolić nocnych marków, ale o tym później. Zacznijmy od tego, że Play jest mniejszy, lżejszy, a przez to bardziej zgrabniejszy od poprzednika.
Co w kartoniku?
Z dużego ozdobnego opakowania nie zrezygnowano. Jedna okładka przeznaczona jest dla pisarzy, zaś druga dla tych, których niektóre decyzje życiowe są zależne od miałków lub mruków - czyli kociarzy. W kartonie poza urządzeniem znajdziemy zasilacz wraz z długim kablem USB z końcówką typu C, kilku stronicową instrukcję i 3 naklejki z logiem produktu.
Petcube Play rozwiązuje wszystkie problemy, jakie posiadała jego pierwsza generacja. Kamera została zmieniona z 720p na 1080p (138 stopni kąta widzenia), poprawiono precyzję lasera i wprowadzono tryb nocny (dzięki podczerwieni).
Z przodu Play posiada czarny przezroczysty panel, na którym znajdziemy obiektyw kamery, informacyjną diodę LED, diodę podczerwieni i laser.
Całość jest zamknięta w metalowym korpusie. Z tyłu urządzenia zlokalizowano port micro USB‑C do zasilania kamery. Na spodzie jest gumowa mata, która utrzymuje zabawkę w jednym miejscu (nie przesuwa się) i standardowe mocowanie dla śruby statywu aparatu.
Tak jak poprzednik, Play wykonany jest z iście zegarmistrzowską precyzją. Nic nie odstaje. Nic nie trzeszczy, bo wykorzystano materiały dobrej klasy. Urządzenie możemy kupić w trzech wariantach kolorystycznych czarno-srebrnym, czarno-różowym lub czarnym.
Aby zacząć korzystać z urządzenia, musimy posiadać założone darmowe konto w chmurze Petcube i mieć zainstalowaną dedykowaną aplikację. To właśnie przez nią dokonamy konfiguracji gadżetu. Cały proces jest tak intuicyjny, że nie warto zaglądać do instrukcji. Jeszcze do niedawna z kontem mogliśmy sparować tylko jedno urządzenia.
Od kilku miesięcy możemy dodać ich już kilka (prośba użytkowników). Dla mnie to bardzo dobra wiadomość, bo nie chciałem poprzedniej kamery wrzucać do kartonu lub zakładać dodatkowego konta. Teraz mam podłączone obie i nawet z drugiego końca świata mogę oglądać swoje koty w ich ulubionych miejscach ;)
Oczywiście aplikacja nie została pozbawiona funkcji społecznościowych. Nadal możemy wyświetlać obraz z innych Petcubów udostępnionych publicznie i wrzucać fotki naszych pupili okraszone odpowiednim komentarzem.
Kolejną nowością wprowadzoną przez producenta jest usługa Petcube Care, która polega na nagrywaniu krótkich filmików, kiedy kamera wykryje ruch (lub dźwięk) i wysyłania notyfikacji na nasz telefon. Jednak darmowa opcja utrzymuje nagrania w chmurze tylko przez 4 godziny. Jeśli chcielibyśmy zwiększyć ten czas, musimy wykupić odpowiedni abonament. Mamy do wyboru dwie opcje: 10‑dniowe lub 30‑dniowe archiwum, za które zapłacimy odpowiednio 10 lub 30 $ miesięcznie. Oczywiście nie możemy rozumieć tej usługi jako ochrony przed intruzami. Ona służy tylko do podglądania naszych zwierzaków!
Jak już wspominałem ten elektryczny opiekun posiada znacznie lepszą kamerę od swojego oryginału. Dzięki temu otrzymujemy bardziej wyraźny obraz o większej rozdzielczości, choć jakość nagrywanych filmów, czy robionych zdjęć tego nie oddają.
Dodatkowo wyposażenie Petcube Play w mikrofon i głośnik, pozwala nam na komunikację z naszymi pupilami. Jeśli chcemy uchwycić jakiś moment ze wspólnej zabawy, to w każdej chwili możemy zapisać zdjęcie lub film w pamięci naszego telefonu klikając odpowiednią ikonę w aplikacji (czas nagrania jest nieograniczony). Najważniejszą cechą tej zabawki jest “bezpieczny” laser - klasy 5 mW 3R, który ma za zadanie podtrzymać aktywność naszego zwierzaka podczas naszej nieobecności. Podobnie jak w przypadku pierwszego modelu, funkcja lasera nie działa doskonale. Zdarzają się ostre przycięcia. Jednak to może bardziej przeszkadzać człowiekowi, niż zwierzakowi. Ważne, aby tuż po otrzymaniu urządzenia skalibrować laser poprzez aplikację, dzięki czemu zyskamy większą precyzję. Nie powiem, że bawię się z moimi kotami za pomocą Petcuba codziennie. Gadżet ten staje sie dla mnie szczególnie cenny w momencie, kiedy muszę opuścić dom na kilka dni, a zdarza mi się to często. Z tego też powodu pojawił się on pod moim dachem.
Teraz w każdej chwili mogę zerknąć co porabiają moje włochate stwory i podrażnić je laserem. [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=MmsNcuX-wb8] Petcube Play solidna kamera do monitorowania zwierząt domowych, która pozwala rejestrować ostre zdjęcia zarówno w dzień, jak i w nocy, niezależnie od warunków oświetleniowych. Dodatkowa usługa Care jest nieco droga, jednak nie niezbędna, aby używać gadżetu w pełni.