Zamiast chorego ucznia do szkoły może chodzić robot

To nie będzie opowiadanie fantastyczne. Na łamach Dallas Observer pojawił się reportaż ze szkoły w Knox City (320 km od Dallas) w Teksasie, gdzie robot pojawia się na lekcjach zamiast dotkniętego chorobą ucznia.

17.05.2013 | aktual.: 17.05.2013 21:41

Robot wyprodukowany przez firmę VGo Communications to samobieżne urządzenie telekonferencyjne. Tom Ryden i Grinnel More z iRobot (producent autonomicznych odkurzaczy Roomba) połączyli siły z Timem Rootem, który pracował wcześniej w PolyCom, i zbudowali własne urządzenie zapewniające „zdalną obecność”. Pierwszy prototyp można było przyrównać do sterowanej przez WiFi Roomby ze Skype, ekranem i plątaniną kabli… Takich maszyn jest na rynku kilka (na przykład InTouch Health dedykowane do szpitali) i marketingowcy sceptycznie podchodzili do pomysłu, ale ta miała być tania (w porównaniu do innych — cena tego robota zaczyna się od 6 tysięcy dolarów) i prosta. Kiedy produkt był gotów, szczęśliwym zbiegiem okoliczności dowiedziała się o nim jedna z nauczycielek chorującego Lyndona, która uważała, że zdalne połączenie z komputerem to za mało, aby zapewnić mu zdrowy udział w życiu szkoły.

Z materiałów prasowych VGo
Z materiałów prasowych VGo

Dzięki temu mający obecnie 17 lat Lyndon Baty może brać czynny udział w lekcjach i rozmawiać z rówieśnikami nie wychodząc z domu. Lyndon urodził się 6 tygodni za wcześnie, cierpi na wielotorbielowatość nerek i po tym, jak jego organizm odrzucił jeden przeszczep, wymaga niemal ciągłej opieki lekarskiej. Poważnym zagrożeniem dla jego życia jest spędzanie codziennie kilku godzin w pełnej drobnoustrojów szkole.

Reakcje innych uczniów były bardzo pozytywne, kiedy sterowany przez Lyndona robot z obrazem jego twarzy na ekranie pierwszy raz wyjechał z pomieszczenia gospodarczego szkoły, gdzie przebywa poza lekcjami podłączony do stacji dokującej. Obecnie wszyscy w szkole zachowują się tak, jak gdyby Lyndon był w tam osobiście. Sterowanie na początku nie było najlepsze i reprezentacja często wpadała na drzwi lub osoby w szkole, nie ma też możliwości szeptania. Robot ma jednak mnóstwo zalet — może korzystać z zoomu obiektywu kamerki i robić zdjęcia tablicy do późniejszego wykorzystania, a przede wszystkim zapewnia choremu kontakt ze środowiskiem szkolnym i daje motywację do nauki dużo większą, niż codzienna dostawa prac domowych. Lyndon myśli już o pójściu na studia.

Robot się sprawdził. Firma VGo wyprodukowała i wysłała do szkół już prawie 30 sztuk takich urządzeń, które pomagają uczniom w różnym wieku uczęszczać do szkoły i kontaktować się z rówieśnikami. Roboty z czasem dorobiły się łączności LTE i pilotów. Zainteresowanym tematem polecam pełny reportaż.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)