Żandarmeria zamknęła What.cd: cios dla pirackiej muzyki w Sieci
Rok 2016 służby odpowiedzialne za ściganie piractwa, a także organizacje zrzeszające wytwórnie i właścicieli praw autorskich, mogą zaliczyć do udanych. I to w zasadzie w skali globalnej: w ciągu kilku miesięcy zniknęły największe serwisy torrent, na czele z KickAssTorrent i torrentz.eu, a wygląda na to, że do orszaku dołączył właśnie kolejny ważny tracker, What.cd.
18.11.2016 | aktual.: 18.11.2016 13:05
Popularności What.cd z pewnością nie można porównywać do takich ikon piractwa, jak choćby The Pirate Bay. Między innymi ze względu na samą specjalizację, ale także dostępność. Na What.cd publikowano przede wszystkim piracką muzyką, zaś dostęp do torrentów można było uzyskać tylko po otrzymaniu zaproszenia.
What.cd jest dla internetowego muzycznego piractwa niezwykle ważne – nawet jeśli stosunkowo niewielu użytkowników miało bezpośredni dostęp do torrentów, to właśnie dzięki What.cd najnowsze nagrania trafiały szybko na przykład na Zatokę. Wygląda jednak na to, że to już historia: what.cd zostało zamknięte, serwis jest niedostępny, widnieje tam tylko komunikat, w którym administracja żegna się z użytkownikami.
Due to some recent events, What.CD is shutting down. We are not likely to return any time soon in our current form. 1/2
— What.CD (@whatcd) 17 listopada 2016Ten sam komunikat pojawił się na koncie What.cd na Twitterze, dodatkowo zaprzeczono, że służby uzyskały dostęp do baz danych serwisu. Jak informuje TorrentFreak, serwery What.cd, administrowane przez OVH, zostały przejęte przez oddział francuskiej żandarmerii zwalczającej cyberprzestępczość.
Wygląda zatem na to, że sprawa jest poważna, a What.cd należy dopisać do listy ważnych torrent trackerów, które w tym roku definitywnie zakończyły swoją wieloletnią działalność. Ponadto konsekwencje nie dotyczą tylko samego serwisu, ale także internetowego piractwa muzyki w ogóle – zostało ono właśnie osłabione o jeden z najważniejszych węzłów.