Zdaniem specjalistów stosowane systemy wspomagające kierowcę są za głupie

Porównanie nowoczesnego samochodu z pojazdem oferowanym 20-30 lat temu to jak porównanie neandertalczyka do studenta Harvardu – przepaść widać gołym okiem. Mimo to, zdaniem IIHS (Insurance Institute for Highway Safety, USA), obecnie oferowane w samochodach rozwiązania wspierające kierowcę i aspirujące do technologii autonomicznych nie są wystarczająco „inteligentne”.

Systemy wspomagające kierowcę wymagają mnóstwa poprawek! (Fot. Tesla)
Systemy wspomagające kierowcę wymagają mnóstwa poprawek! (Fot. Tesla)

14.08.2018 09:59

Dzisiejsze systemy wspomagające kierowcę, szumnie nazywane przez marketingowców wstępem do technologii autonomicznych, są w stanie samodzielnie rozpędzić auto, utrzymać prędkość nawet względem poprzedzającego pojazdu, zwolnić lub całkowicie wyhamować pojazd, a nawet utrzymać pas ruchu lub zmienić tor jazdy w określonych sytuacjach. Automatyczne parkowanie również nie jest nowością i dość często spotkamy je w autach z niższych segmentów. Co prawda producenci pracują nad rozszerzeniem tych możliwości i połączeniem ich w jeden sprawnie działający system, ale zdaniem IIHS to nadal za mało, aby nawet częściowo zastąpić człowieka.

Technologie autonomiczne drugiego poziomu, obecnie testowane przez takich producentów jak Tesla, Volvo, Mercedes czy też BMW, nadal mają mnóstwo niedoskonałości i problemów, które w wielu sytuacjach mogą być bardzo niebezpieczne. Z tego właśnie względu IIHS uważa, że kierowca nadal musi bardzo uważać i kontrolować to, co robi auto. Ba! To może być trudniejsze, niż całkowicie samodzielna jazda bez włączonych „wspomagaczy”, bowiem prędzej czy później czujność kierowcy zostanie uśpiona. Wygląda to mniej więcej tak, jak podróż z synem lub córką, świeżo upieczonymi kierowcami – teoretycznie potrafią jeździć, ale i tak zachowujemy wzmożoną czujność i czujemy stres.

(Fot. Mercedes)
(Fot. Mercedes)

Tymczasem testy drogowe ujawniły problemy ze wszystkimi systemami, ponieważ każdy testowany pojazd (z wyjątkiem modelu Tesla 3) w wielu przypadkach błędnie reagował na pojazdy stojące w różnych odległościach na poboczu. Co więcej, w przypadku Tesli zanotowano wiele błędów w reakcji, w tym aż 12-krotne nieuzasadnione hamowanie podczas 290-kilometrowej trasy testowej, wywołane… cieniem drzew na drodze. Nie wiadomo, czy takie błędy są spowodowane nadmierną wrażliwością sensorów, błędami w oprogramowaniu czy innymi problemami. Jedno jest pewne – naprawa takich pomyłek jest konieczna i zapewne pochłonie mnóstwo czasu oraz pieniędzy.

IIHS zauważa również problemy w nieprawidłowym działaniu systemów utrzymania toru jazdy. System Autosteer Tesli zrobił największe wrażenie na testerach, bowiem w serii sześciu prób na trzech odcinkach zakrzywionej drogi Model 3 zdołał pozostać wewnątrz oznaczeń linii podczas wszystkich 18 prób (Model S przekroczył linię tylko raz). Ten sam system w przypadku Mercedesa i Volvo pozostawał w liniach w zaledwie dziewięciu z 17 prób, podczas gdy BMW poprawnie przejechało tylko 3 z 16 prób.

Ten sam test został następnie przeniesiony do odcinka drogi z nachyleniem, aby przetestować zdolność systemu do poruszania się po wzgórzach. Tutaj Model 3 pozostawał na swoim torze za każdym razem, podczas gdy system Mercedesa sprawdzał się dobrze w 15 z 18 prób. Volvo wykonało pozytywnie 9 z 16 prób, Tesla Model S zaledwie 5 z 18, natomiast BMW nie było w stanie wykonać poprawnie nawet jednego przejazdu!

IIHS w chwili obecnej pracuje nad kompleksowym programem testów dla tych systemów, który powinien być gotowy za około 12 miesięcy. Ciekawe czy do tej pory producenci, którzy szumnie zapowiadają prace nad pojazdami autonomicznymi, będą w stanie dopracować tak podstawowe funkcje, jak automatyczne hamowanie przed przeszkodą czy utrzymywanie toru jazdy na zakręcie. Na chwilę obecną jest z tym duży problem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)