Królewna Śnieżka i7 krasnoludków
27.06.2013 18:02
Czas pożegnać...
drogi, piękny, amerykański sprzęt. Nadszedł czas dzielenia się wspomnieniami, na myśl o których łezka kręci się w oku. Chlip. W związku z tym drugiego wpisu związanego z procesorem Intel Core i7‑3770K i płytą Intel DZ77RE-75K nastał czas ;)Gikbencz
Sprzętem, który najbardziej odpowiadał temu tandemowi w moim domu, był laptop Samsung R580 uzbrojony w procesor Core i5 pierwszej generacji (430M). Zestaw i7 dozbroiłem w pamięci Ballistix. Postanowiłem porównać je przy pomocy bardzo popularnego benchmarku Geekbench (niestety w wersji trial, 32‑bitowej). Czy Droga Publiczość domyśla się wyniku starcia? Podpowiem, że przewaga zawodnika w prawym narożniku jest KOLOSALNA.
Dla porównania, mój R580 osiąga wynik rzędu 4,4 tys., choć to jeszcze nie taki stary sprzęt.
Moglibyście powiedzieć, że benchmarki to zuo, jedzą dzieci i małe kotki, ale wynik w Geekbench przekładał się na prawdziwą wydajność. i7‑3770K to monstrum, któremu nie straszna żadna kompilacja (chyba, że Windowsów, hihi). Procesor mogę zarekomendować każdemu deweloperowi czegoś więcej niż pierdzące aplikacje na telefony.
Pochwalić muszę też łatwość samego procesu podkręcania w procesorach Intela z odblokowanym mnożnikiem. Jest tak łatwo, miło i przyjemnie, że dobrze jest mieć głowę na karku, aby nie przesadzić. Żałuję, że w czasie testu nie dysponowałem mocniejszym zasilaczem, gdyż z chęcią przetestowałbym OC do granicy throttlingu.
Jeśli mamy chłodzenie lepsze, niż boxowe, którego na szczęście nie miałem okazji przetestować, na dobry początek taktowanie można podbić do 4,4GHz. Podobne opinie można wyczytać w internetach. Korzystając z chłodzenia Intela (nie, nie box), na stockowym taktowaniu, temperatura przy pracy w linuksowym terminalu (i słuchaniu muzyki z owego) kształtuje się na poziomie 32*C. Zaznaczę, że w pokoju było ciepło... bardzo ciepło. To daje nam dość duże pole do popisu.
Obrazkiem kończę ten bardzo optymistyczny wpis. Następnym razem będzie mniej optymistycznie. Stay tuned ;)
PS. Strasznie kusił mnie deliding, ale tego chyba nie było w umowie.