Agresywny, zły Internet (a nie... to jednak ludzie) - Projekt Gr@żyna
Na wstępie chciałbym napisać że... W sumie trochę się dziwię, że jeszcze żaden z dobrprogramowych blogerów nie poruszył kwestii o której chciałbym napisać a mianowicie sprawy agresji w Internecie. Dlaczego się dziwię? Ponieważ dzisiejszy dzień w polskim Internecie był dniem, który można określić jako przełomowy jeśli chodzi o ten temat. Podejrzewam, że niektórzy z was słyszeli o vlogerce Grażynie Żarko jednak dla tych, którzy nie mieli okazji jej poznać po krótce opiszę moją przygodę z tą "osobą".
Kilka wyrywek z pamięci...
Na vlog Grażyny Żarko natknąłem się zupełnie przypadkiem. Mam zespół z którym gram na ślubach więc często zdarza mi się poszukiwać w serwisie YouTube nowych pieśni i piosenek sakralnych bądź jak kto woli kościelnych. W jednej z propozycji po obejrzeniu pewnego filmu z taką właśnie piosenką wyświetlił mi się filmik przygotowany przez Panią Grażynę. Ponieważ interesuję się także trochę mediami kościelnymi (nie, nie jestem zwolennikiem pewnego ojca z Torunia, wręcz przeciwnie - poszukuje alternatyw) a tytuł filmu brzmiał "Grażyna Żarko o kulturze satanistycznej" postanowiłem sie przyjrzeć co autorka ma w tej kwestii do powiedzenia. Samo intro jak i sposób kręcenia był bardzo odrzucający jednak przebrnąłem przez kilka filmów vlogerki. Poglądy Pani Żarko zupełnie nie przypadły mi do gustu ze względu na ich skrajność. Zwróciłem jednak uwagę na dużą ilość bardzo agresywnych komentarzy pod jej filmami. Agresja jaką z siebie wyrzucali ludzie wpisując się pod filmikami była tak ogromna, że przerosła wszelkie moje wcześniejsze doświadczenia z negatywnymi komentarzami. Ponieważ w ramach występów naszego zespołu nagrywamy filmiki i wrzucamy je na YouTube'a nie raz zdarzyło się, że ktoś negatywnie je skomentował i to głównie za to, że jest to muzyka chrześcijańska a nie za sposób wykonania. Komentarze te jednak nie były aż tak agresywne. Straszne było dla mnie to, że ludzie aż tak bardzo potrafią się wyżyć czując się anonimowymi. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem. Minęło kilka dni i o Pani Grażynie zrobiło się jakoś tak głośniej - kilku znajomych wrzuciło jej filmiki na swoją facebookową tablicę jednocześnie dodając do tego uszczypliwe żarty. Przestałem na to zwracać uwagę. Dzisiaj jednak Krzysztof Gonciarz, którego mam zasubskrybowanego na facebooku udostępnił film, w którym wyjaśnione jest o co chodziło z vlogerką Grażyną Żarko. Okazało się, że był to projekt prowokacyjny mający na celu wykazanie, że w Internecie ludzie czują się nie tylko anonimowi ale i też bezkarni. Przerażające jest to, że osoby, które są w dzisiejszym świecie autorytetami dla dzieci w wieku szkolnym także dali się na ten projekt nabrać i dodatkowo nakręcali aby atakować autorkę vlogów - Panią Grażynę. Chodzi tutaj m.in. o vlogera ROJOV13, który jest wspomniany w filmiku podsumowującym projekt. Link do filmu zamieszczam na końcu wpisu.
No i podsumowanie.
Sam tworzę w Internecie kilka projektów, które często spotykają się z krytyką jednak staram się na nią nie zwracać uwagi jeśli nie jest konstruktywna i poparta arugmentami. Staram się także nie komentować negatywnie rzeczy, w które ktoś wkłada jakąkolwiek większą pracę niż wyciągnięcie telefonu i włącznie opcji nagrywania i to nawet jeśli w ogóle mi sie to coś nie podoba. Wierzę także w to, że w Internecie są jeszcze dobrzy ludzie, którzy chcą robić dobre rzeczy. Ten projekt też zdecydowanie był rzeczą dobrą i wielki ukłon z mojej strony dla jego twórców.
Film podsumowujący projekt
A w dopisce...
Wspomniany wcześniej Krzysztof Gonciarz wpadł na pomysł aby Pani Annie sprezentować wakacje w ramach wynagrodzenia za wszelkie poniesione szkody psychiczne. Finansowanie wakacji odbywa się w ramach tzw. crowdfoundingu na stronie internetowej http://www.indiegogo.com/grazyna