[Recenzja] Samsung UE46ES8000S
02.10.2013 15:45
Jako tegoroczny uczestnik HotZlotu, podobnie jak w roku ubiegłym miałem szansę zapisać się na testy sprzętu marki Samsung. Nie robiłem sobie jednak zbytnich nadziei na znalezienie się w gronie szczęśliwców, którzy otrzymają maila z informacją o wysyłce sprzętu. W zeszłym roku nie "załapałem się" a tym razem uczestników chcących wziąć udział w testach było jeszcze więcej. Od zlotu minęły ponad dwa miesiące i właściwie zapomniałem już o tym, że moje dane leżą gdzieś na serwerach firmy Samsung. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdy zobaczyłem w swojej skrzynce odbiorczej maila z prośbą o określenie typu sprzętu, który mnie interesuje i przesłanie danych do wysyłki.
I tak już po kilku dniach w moim pokoju stał telewizor Samsung UE46ES8000S. Wybrałem go ponieważ na co dzień korzystam z budżetowego modelu EH6030W i zastanawiało mnie jak duża jest różnica między telewizorem z tzw. półki „HighEnd” za około 7000 zł a tym kosztującym niecałe 2000 zł oraz czy warto dopłacać do tego droższego. Pisząc tę recenzję nie będę się skupiał na parametrach technicznych, są one podane bardzo dokładnie na stronie producenta (a dokładnie tutaj ). Postaram się za to zwrócić uwagę na to jak wygląda zwykłe użytkowanie sprzętu, na który niewiele osób może sobie pozwolić i podkreślę dlaczego niedługo się to zmieni.
Wygląd zewnętrzny.
Telewizor prezentuje się bardzo estetycznie. Zmniejszona do minimum srebrna ramka wokół matrycy wizualnie powiększa ekran i jednocześnie nie przeszkadza w codziennym, wielogodzinnym oglądaniu telewizji. Bardzo nowocześnie prezentuje się kamerka wystająca nieznacznie nad ramkę oraz podświetlony napis „Samsung” pod ekranem (podświetlenie można wyłączyć całkowicie lub na czas oglądania telewizji). Podstawa wydaje się być bardziej funkcjonalna niż ta z tegorocznej serii F ponieważ bez względu na wielkość podłoża będzie zawsze bardzo stabilnie utrzymywała telewizor we właściwej pozycji a jednocześnie da możliwość postawienia na tym samym poziomie np. odtwarzacza Blu‑Ray, który nie przysłoni nam ekranu (Xbox 360 niestety jest już zbyt wysoki co widać na zdjęciach). Trzeba także dodać, że telewizor jest niezwykle smukły dzięki czemu bez względu na to czy powiesimy go na ścianie, czy ustawimy na podstawie przy niej, czy może na środku pokoju - zawsze będzie się dobrze prezentował.
Kilka cennych ulepszeń
Czas teraz wspomnieć o tym, co składa się na tak wysoką cenę telewizora czyli co tak naprawdę otrzymujemy dopłacając do modelu z półki HighEnd.
Pierwsza funkcja dzięki której właściwie prawie przestałem korzystać z pilota to sterowanie głosowe. Słyszałem o tym, że działa ono całkiem sprawnie jednak nie spodziewałem się, że aż tak bezproblemowo będzie rozpoznawało dosłownie każdy głos bez względu na to czy to damski, czy męski i czy z wadą wymowy czy bez (mam problemy z wymawianiem litery R). Testowałem także to, jak sterowanie głosem będzie się sprawowało w czasie, gdy w tym samym pokoju z radia internetowego będzie grała audycja klubowa na średnim poziomie głośności. Okazało się, że telewizor potrafił bezbłędnie rozróżnić polecenia głosowe od ogólnego hałasu. W związku z tym zastanawia mnie jedno – dlaczego Samsung nie zdecydował się na wprowadzenie dodatkowych poleceń głosowych sterujących np. funkcją SmartHub czy odpowiadających za wykrywanie słów znane chociażby z Androida. Dzięki temu nie musielibyśmy np. używać pilota do wpisywania adresów internetowych w przeglądarce co jest, mimo wielu usprawnień, dość uciążliwe. Nie mniej jednak do codziennego używania telewizora można spokojnie zrezygnować z pilota. Poleceniami głosowymi włączymy telewizor, zmienimy kanały czy głośność, uruchomimy najważniejsze funkcje w tym Skype’a a po zakończonym seansie wyłączymy go.
Tak jak wspomniałem z pilota „prawie” przestałem korzystać. Nie jest on jednak całkiem zbędny. I tutaj niespodzianka – w zestawie otrzymujemy dwa urządzenia tego typu. Zacznę od tego standardowego. To co go wyróżnia spośród konkurencji to… podświetlenie. Mimo tego, że telewizor, który posiadam współpracuje z niemal identycznym modelem, to podświetlenie było niezwykle pomocne w przypadku nocnego oglądania telewizji. Poszczególne klawisze są duże i dobrze opisane więc nawet starszym osobom podstawowa obsługa telewizora nie sprawi problemu. Przejdę jednak do opisu tego drugiego, dużo ciekawszego modelu. Mimo, że jest on znacznie mniejszy to możemy nim uzyskać dostęp do wszystkich funkcji telewizora. Dodatkowo posiada gładzik, odpowiednik komputerowego TouchPada, dzięki któremu niezwykle wygodne staje się korzystanie chociażby ze wspomnianego już ekranu SmartHub, przeglądarki internetowej oraz poszczególnych aplikacji. Dodatkowo będziemy mogli nim sterować np. odtwarzaczem Blu‑Ray lub dekoderem. Wszystko to dzięki odbiornikowi IR Blaster, który odpowiada za obsługę tego urządzenia. Pilot ten ma niestety jedną wadę – wysuwaną pokrywę baterii, która lubi się rozsunąć w czasie intensywnego korzystania z gładzika. Zostało to prawdopodobnie naprawione w nowszym odpowiedniku, który dołączany jest m.in. do zestawu EvolutionKit o którym napiszę na końcu.
Dzięki aktywnym okularom bez problemu obejrzymy wszystkie dostępne na rynku produkcje 3D. Technologia ta znacznie różni się od pasywnej – okulary są mniej designerskie, cięższe i droższe ale za to sama jakość 3D jest wg mnie zdecydowanie lepsza. Oczywiście miałem okazję przetestować zarówno jedno jak i drugie rozwiązanie i obraz w przypadku okularów pasywnych wydaje się być bardziej podatny na nienaturalne zniekształcenia powstałe w wyniku zmiany pozycji widza.
Tak jak jestem zachwycony sterowaniem głosowym, innowacyjnym pilotem z gładzikiem i zastosowaną technologią 3D, tak zawiodłem się na sterowaniu gestami. Tę funkcję można traktować jako miły dodatek, z którego można korzystać np. w dobrze, naturalnie oświetlonym pomieszczeniu i to w dodatku przy założeniu, że telewizor nie zawsze prawidłowo wykryje nasze machające w powietrzu dłonie. Oczywiście nie spodziewałem się czułości na poziomie np. Kinecta, jednak wydaje mi się, że jest to funkcja, która będzie potrzebowała jeszcze dopracowania ze strony producenta.
Ostatnią rzeczą jaką chciałem opisać są aplikacje. Korzystając z bogatych i dobrze wyselekcjonowanych zasobów SamsungApps możemy dobrać sobie takie jakie będą nam najbardziej potrzebne. Szczerze się przyznam że najczęściej korzystałem z dosłownie kilku: Skype, WebBrowser, RMFOn, Demotywatory, TVN Player, VOD TVP. Rozmowy przez Internet dzięki Samsungowi serii 8 faktycznie wchodzą na niejako wyższy poziom. Zachwycająca przede wszystkim jest jakość obrazu i dźwięku. Doceniła je m.in. moja babcia rozmawiająca z mieszkającym w Anglii wnukiem i jego żoną, którzy chwalili się swoją kilkumiesięczną córką. Co do przeglądarki internetowej, działa poprawnie aczkolwiek nie jest aplikacją bez wad. Miała problem z obsłużeniem kilku „cięższych” stron w tym m.in. dobreprogramy.pl (wyskakujący błąd widać na zdjęciu). Pozostałe aplikacje działały absolutnie bez zarzutu.
Codzienne oglądanie
Opisze teraz to co najważniejsze czyli jak to wszystko sprawuje się w codziennym użytkowaniu Samsunga ES8000S. Jest to pierwszy SmartTV z którego przyszło mi korzystać dłużej niż parę godzin. Po kilku dniach doszedłem do wniosku, że posiadając taki wachlarz możliwości jakie daje ten telewizor można właściwie zrezygnować z tradycyjnej telewizji, która staje się tylko niepotrzebnym dodatkiem. Dzięki aplikacjom VOD możemy oglądać prawie każdy program, serial czy nawet koncert kiedy tylko mamy na to ochotę, jednocześnie nie pomniejszając dochodów dostawców telewizji z reklam (których w aplikacjach mimo wszystko jest znacznie mniej). Telewizor obsługuje także większość dostępnych na rynku typów plików wideo oraz audio. Do tego dochodzi masa różnego typu złącz – od USB, przez HDMI, głośnikowe itd. Bez względu na to ile mamy w domu urządzeń podłączanych do TV – wejść i wyjść nam nie zabraknie. To co mnie zdziwiło to osobne złącze USB na dysk twardy o większym napięciu niż standardowe USB. Rozwiązuje to problem kilkudziesięciu modeli, które do stabilnego działania wymagały zajęcia aż dwóch portów. Wszystko to oczywiście nie miałoby zastosowania gdyby nie matryca. Jej możliwości tj. 800Hz, to aż za dużo dla przeciętnego widza. Przyznam że ciężko było mi zauważyć różnicę w płynności obrazu między 200Hz oferowanymi przez mojego Samsunga EH6030W a testowanym modelem. Była ona jednak zauważalna w jakości obrazu, szczególnie jeśli chodzi o gry. W ES8000S obraz jest zdecydowanie ładniejszy, mniej „pikselowaty” a jednocześnie bardziej ostry. To co najbardziej przypadło mi do gustu a czego brakuje konkurencji to możliwość regulacji płynności obrazu dzięki funkcji MotionPlus. Jeżeli nasze oczy są przyzwyczajone do tradycyjnego obrazu i drażni nas tzw. „efekt teatru” widoczny w większości nowych telewizorów, to bez problemu możemy się go pozbyć nie tracąc na jakości. Jeżeli chodzi o dźwięk to odniosłem wrażenie, że projektanci musieli pójść na kompromis między smukłością konstrukcji a jego jakością. Według mnie zdecydowanie brakuje mu niskich tonów jednak nie każdy je lubi w nadmiarze więc nie jest to wada.
Czy lepiej kupić zeszłoroczny ES8000S czy tegoroczny F8000SL?
Już na początku tego akapitu warto wspomnieć o kolejnej innowacji, którą wprowadził Samsung do swoich telewizorów a mianowicie o Evolution Kit. Posiadając telewizor z zeszłorocznej serii 7, 8 lub 9 możemy zaopatrzyć się w urządzenie, które unowocześni nasz model o podzespoły i rozwiązania programowe zawarte w tegorocznej edycji (a nawet nowy pilot z gładzikiem). Z wyliczeń wynika że zyskujemy dzięki temu około 1000 – 2000 zł w zależności od tego czy kupujemy telewizor nowy czy używany. Dlaczego w takim razie mielibyśmy inwestować w telewizor z tegorocznej serii F? Cóż… zmianie uległa między innymi matryca np. w serii 8 podniesiono jej częstotliwość działania z 800 do 1000Hz. Oczywiście Evolution Kit nam tego nie zmieni, nie mniej jednak wydaje mi się, że jest to raczej kosmetyka niezauważalna dla oka. Unowocześnieniu poddana została także podstawa, choć wg. mnie ta z zeszłorocznej serii jest dużo bardziej praktyczna. Podejrzewam, że zmian jest więcej i osobiście miałbym duży dylemat, który telewizor wybrać, ale z racjonalnego punktu widzenia bardziej opłacalny jest ES8000S z pakietem Evolution Kit.
Bardzo szybko minęły mi te dwa tygodnie, które miałem na przetestowanie możliwości jakie daje Samsung ES8000S. Bez wątpienia były to przyjemne testy. Na początku recenzji zadałem pytanie „Czy warto dopłacać?”. Odpowiedź wydaje się prosta – warto, o ile Cię stać na taki luksus.
A na zakończenie kilka zdjęć z unboxingu