Ying Cracker — urokliwa strażniczka bezpieczeństwa cybernetycznego z mroczną przeszłością
Bohaterka tej biografii to piękna kobieta pochodząca z Chin, która mimo młodego wieku swoje już przeżyła. I jak to mówią: „z niejednego pieca chleb jadła”. Ying do tego jest bardzo tajemniczą osobą, która bardzo strzeże swojej prywatności. Życiorysy takich nieszablonowych postaci są natomiast najciekawsze w czytaniu. Zatem bez zbędnych ceregieli zapraszam Was do kilkuminutowej lektury.
Początki
Chinka urodziła się w 1990 roku w Szanghaju. Jej pseudonim występuje w trzech formach piśmienniczych, takich jak: Ying Cracker, YingCracker i Ying Kracker. Ale niezależnie od metody pisania stanowi kombinację niewinnego imienia szanghajki oraz nazwy osoby łamiącej zabezpieczenia komputerowe (czyt. cracking). Tak więc jest taką antynomią dobra i zła, odnosząc się sugestywnie do okazywanej przez nią niejednowymiarowości. Zresztą ta rozbieżność postaw towarzyszyła Ying już w okresie dorastania, przez co tylko na pozór była normalną nastolatką. Z jednej strony bowiem uchodziła za bardzo uczynną i sympatyczną dziewczynę, a z drugiej strony jako 14‑latka odkryła zamiłowanie do ciemnej strony hackingu i crackerstwa. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, co zainicjowało u Ying tak niebezpieczną fascynację. Ale jedno jest pewne, iż w tym czasie dla chińskich dziewcząt takie „zabawy w sieci” były nieakceptowalną egzotyką.
Kilkunastoletnia Ying w tempie ekspresowym przyswoiła tajniki Linuksa oraz najważniejszych języków programowania, na czele z C/C++, JavaScript, Python i Ruby. Dzięki temu zaczęła tworzyć coraz to wymyślniejsze wirusy komputerowe i cracki, zyskując coraz większe uznanie w chińskim podziemiu hakersko-crackerskim. Ying odpuściła zatem plany o zostaniu gwiazdą modelingu, a postanowiła zostać hakerką w czarnym kapeluszu, która odznacza się crackerskim sznytem. Fakty są takie, że już kilkanaście lat temu uprawianie cyberprzestępczości cieszyło się sporą popularnością w Państwie Środka, acz było naówczas głównie domeną mężczyzn.
Crackerska bizneswoman
Ying postanowiła zmienić ten stan rzeczy i trzeba przyznać, że była do tego dobrze przygotowana. Bowiem od 2007 roku prowadziła bloga QQ wypełnionego artykułami na temat hakowania i crackowania, a także była administratorką wielotysięcznego forum „We Love Hacking Safety Group”, co pozwoliło jej zdobyć odpowiednią bazę fanów, wśród których były setki kobiet. Więc sprytna Chinka doszła do wniosku, że dzięki nim szybko dorobi się sporych pieniędzy, mając tak duże umiejętności w wyszukiwaniu „dziur” w bezpieczeństwie oraz łamaniu wszelakich zabezpieczeń komputerowych. Za tą decyzję odpowiadała poniekąd również nie najlepsza sytuacja finansowa Ying, ponieważ pochodzi z mniej niż zamożnego środowiska. Jednak na dłuższą metę nie powinno to stanowić dla niej okoliczności łagodzącej, albowiem gdyby chciała, mogłaby od samego początku zostać działającą legalnie specjalistką ds. bezpieczeństwa IT.
Tak to zaraz po uzyskaniu pełnoletności Ying zaczęła udzielać kursów hakersko-crackerskich kosztujących od 500 do 5000 renminbi (RMB). Na nich to pomagała zainteresowanym osobom wyszkolić się w manipulowaniu adresami IP, kradzieży danych osobowych, łamaniu haseł należących do prywatnych i państwowych firm oraz generowaniu kluczy w najnowszym oprogramowaniu. Tak więc po ukończeniu kursu u Ying zyskiwało się w wielką moc, dzięki czemu można było w stanie kontrolować cudzymi komputerami i włamywać się do zagranicznych witryn w celach zarobkowych. Pomagało w tym również kupno u niej crackerskiego oprogramowania, przykładowo zestaw „Ants Empire V6.8” wyceniała na 500 RMB, a ceny niektórych bardziej zaawansowanych technicznie zestawów nawet na 4000 RMB. To wszystko pozwalało Chince zarabiać miesięcznie sporo pieniędzy, co zagwarantowało jej wysoki standard życia. Aczkolwiek cały czas ponosiła poważne ryzyko wpadnięcia w tarapaty.
Cena wielkiej popularności
Tym bardziej iż niecne działania Ying nie uszły uwadze opinii publicznej. Zrobiło się o niej głośno w maju 2009 r., kiedy witryna eChinacities opublikowała artykuł o sugestywnym tytule „Hot Chinese Girls Fully Exposed… as Hackers”, w którym przestawiono, że szanghajka zarabia miesięcznie 15 000 renminbi, dzięki hakersko-crackerskim szkoleniom i oprogramowaniom. Ying stała się sensacją z dnia na dzień, efektem czego jej atrakcyjne zdjęcia były szeroko rozpowszechniane w mediach, przez co jeszcze więcej ludzi chciało się uczyć od niej jak włamywać się do czyiś komputerów. Jednak ta ogólnokrajowa sława zaczęła mieć także swoje minusy, albowiem coraz więcej tamtejszych cyberprzestępców/-czyń zaczęło podkradać jej patenty, przy okazji pozbawiając zarobku. 16 października 2009 roku natomiast na wspomnianej witrynie eChancties pojawiła się bardzo kontrowersyjna publikacja pt. „He's a She? China's Hottest Hacker Exposed (Again)”. Oto głosiła bowiem iż według jednego anonimowego hakera Ying Cracker jest w rzeczywistości mężczyzną mieszkającym w Shanxi, który lubi przebierać się w damskie ubrania. Według autora tekstu takie przeistoczenia miały być naówczas popularną grą wśród działających w ukryciu chińskich informatyków. Informacja ta okazała się oczywiście nieprawdą, ale podziałała źle na psychikę Ying, której cyberprzestępczą działalnością zaczęła się interesować chińska prokuratura. Splot tych złowrogich wydarzeń skłonił bohaterkę wpisu do zrobienia rozrachunku swojego dotychczasowego życia, przyczyniając się do tego, że postanowiła przejść na dobrą stronę mocy.
Nagła przemiana
W taki sposób Ying dekadę temu przeistoczyła się z „cyberprzestępczej belferki” w Panią Inżynier ds. Bezpieczeństwa cybernetycznego. Od tego czasu całkowicie zerwała więzy z crackingiem i złą stroną hakerstwa, a zajmuje się etycznym hakowaniem. Pomimo tej metamorfozy Ying bywa ciągle kojarzona z hackingiem w najmniej legalnej formie. W czasie swojej podziemnej działalności została obwołana „najpiękniejszą chińską hakerką”. Tytuł jest z pewnością bardzo odpowiedni dla Ying, jeżeli zważyć na jej powabną figurę oraz piękną twarz typową dla kontynentu azjatyckiego. Trzeba jednak przyznać, że poza urodą wyróżnia się inteligencją w dziedzinie hakowania — zarówno w czarnym, jak i białym kapeluszu. Toteż Ying Cracker w sektorze cybersecurity postrzegana jest jako profesorka, która „po nawróceniu” wykorzystuje swoje wielkie umiejętności hakerskie dla dobra ogółu. Co czyni jej teraźniejszą postawę godną do naśladowania przez tysiące hakerek na całym świecie.
Obecnie
Ying zajmuje się strategią bezpieczeństwa cybernetycznego w chińskich firmach oraz oferuje kursy dla osób chcących zająć się tworzeniem oprogramowania wysokiej klasy. Co ciekawe poza Szanghajem ma również dom w indonezyjskim Pulo, w którym najczęściej spędza wakacje. Ying jako działająca w zgodzie z prawem etyczna hakerka nie musi już ukrywać swojej tożsamości. Dlatego udziela się w mediach społecznościowych i ma konto na Instagramie, Twitterze oraz Qeep. Choć nie byłaby sobą jakby na nich cokolwiek ujawniła na temat swego życia osobistego. Aczkolwiek z Instagrama wiadomo, że spełniła swoje nastoletnie marzenia o byciu fotomodelką i w 2017 roku miała sesję zdjęciową dla południowokoreańskiego „Maxima”. Ying oficjalnie w sieci można znaleźć jeszcze na programistycznym serwisie GitHub. Jej kilkudziesięciu fejkowych kont na Facebooku nie można natomiast odbierać poważnie, bo przeważnie są „dziełem” zapatrzonych w hakerkę nastolatków/ek.
Résumé
W Chinach jest kilkaset tysięcy osób profesjonalnie uprawiających hakerstwo, które jak wiadomo w zdecydowanej większości swoimi atakami sieją globalny ferment. Ying jest ponad tym i zamiast być częścią ichniejszej armii cyberprzestępczej na przekór temu sama jako etyczna hakerka chroni bezpieczeństwa cybernetycznego. To, że sama kiedyś była po złej stronie barykady tylko w tym jej pomaga, ponieważ najlepiej wie jak przeciwdziałać dawnym pobratymczyniom i pobratymcom. Niedziwne więc, że Ying znajduje się na listach najsłynniejszych hakerek świata, notując przeważnie wysokie lokaty. Niewątpliwie wpływ na to, iż jest tak wysoko ma jej niesamowita uroda połączana z wielkim kunsztem hakerskim. Takie zaś połączenie urody i inteligencji jest najlepsze u kobiet i to niezależnie od wykonywanej profesji.
P.S.
A jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o paniach z listy „World's Top 10 Hottest Female Hackers” plus kilku niemniej zacnych, to zapoznajcie się z moją serią blogową „Programistki/Hakerki”. Myślę, że zawarte na niej biografie pozwolą Wam dojść do wniosku, iż kobiety mają zauważalny wpływ na światowy hacking — ten w etycznym, jaki i nieetycznym wydaniu.