Kolejny miesiąc za nami, więc wypadało zebrać i opisać udostępnione nowości – Windows 10 w kompilacji 18898, 18908, 18912 oraz 18917
Wpisy z zakresu kolejnych testowych wydań Windows 10 już od dawna nie są w żaden sposób ekscytujące, a odstępy pomiędzy nimi się jakby wydłużają. Nowości jest jak na lekarstwo, więc muszę nieco odczekać na ich większą partię, a gdy już ich trochę uzbieram, to nawet wtedy ciężko znaleźć coś powalającego na kolana.
No ale cóż, tak to bywa – przejdźmy do konkretów, tj. opisu oszałamiających nowości w kompilacjach 18898, 18908, 18912 oraz 18917.
18989
Menadżer zadań, a dokładniej zakładka Wydajność, w końcu na poglądzie wyświetla typ posiadanego dysku, a nie tylko jego aktywność.
18908
Same poprawki.
18912
W tym wydaniu wreszcie pojawiło się coś interesującego, choć dedykowanego osobom mającym problemy ze wzrokiem, korzystającym z narratora. Pozwolę sobie sparafrazować fragment oryginalnego wpisu, bo jakoś tak skojarzył mi się z telezakupami Mango: „Jesteście sfrustrowani „tabując” poprzez odnośniki? Mamy dla Was rewolucyjne rozwiązanie! Klikając kombinację Caps + Ctrl + D narrator prześle aktualnie wybrane hiperłącze do usługi online (jakiej?), a ta zwróci mu tytuł strony, który będzie mógł odtworzyć. To niesamowite!”. Bez obrazy dla osób, którym to się przyda – jeśli mam być szczery, to ta „parodia” niewiele odbiega od oryginału.
Oczywiście mechanizm ten, w razie wątpliwości z zakresu bezpieczeństwa i prywatności, można bez problemu wyłączyć.
18917
Tutaj, o dziwo, pojawiło się nawet „sporo” nowości:
- Obsługa ciemnego motywu przez wyszukiwarkę eksploratora plików – chodzi o tą nową, zintegrowaną z systemową;
- Definiowanie ograniczenia poziomu przepustowości używanego do pobierania aktualizacji również w formie bezwzględnej (konkretne liczby), a nie wyłącznie jako procent mierzony względem źródła aktualizacji;
- Nie wiem ilu z Was kojarzy, a tym bardziej korzysta z Windows Ink Workspace, niemniej w tym wydaniu ten element doczekał się sporego uaktualnienia. Zrezygnowano z ogromnego okna na rzecz małego pływającego okienka, posiadającego jedynie 3 przyciski – Microsoft Whiteboard, Wycinek Pełnoekranowy oraz ustawienia pióra. Wspomniana tablica zastąpiła szkicownik (Sketchpad), a przy okazji usunięto odnośnik do „samoprzylepnych karteczek”;
- Dodano zapowiadane pełnoprawne jądro Linuksa, będące częścią Windows Subsystem for Linux 2;
- „Zoptymalizowano” informacje wygłaszane przez narratora podczas nawigowania poprzez tabelę przy użyciu dedykowanych komend. Najpierw odczytany zostanie nagłówek, później dane wskazanej komórki, a następnie jej pozycja (wiersz i kolumna). Ponadto, w razie zmiany tekstu w nagłówku tylko on zostanie odczytany, a nie wszystko to co wymieniłem wcześniej.
Ciekawostka
W kompilacji 18917 znaleziono przesłanki wskazujące na chęć oddzielenia powłoki od rdzenia systemu. Funkcje powiązane z nowym mechanizmem nazywają go „Undocked Shell” co samo w sobie jest pewną wskazówką. Wszystko przez to, że w przeszłości Microsoft już raz użył frazy „undocked” – wtedy, gdy pracował nad odseparowaniem systemowej wyszukiwarki od Cortany. Generalnie prowadzić to może do masy ciekawych konsekwencji, zainteresowanym polecam zerknąć tutaj.
Analogiczna sytuacja, czy jedynie przypadek? Póki co nie wiadomo i równie dobrze, za jakiś czas, ślad po tym może całkowicie zaginąć.