Audio z Windows 11 w praktyce i teoretycznie o Wi‑fi w stage monitors
Instalacja Windows 11 z pamięci USB na czysty dysk była fenomenalnie szybka. Zainstalowanie w tym AIMP 5 jeszcze szybsze. W praktyce te 2 elementy starczą, by zweryfikować, czy w nowym OS są pozytywne zmiany na potrzeby odtwarzania muzyki. Można było usłyszeć, że są, ale trudno powiedzieć, czemu tak jest. Niemniej zalety płyty głównej z wydzieloną sekcją audio stały się bardziej wyraźne. Tu nasuwa się przypuszczenie, że nowy OS jest sprawniejszy, czyli pracuje bardziej optymalnie.
Nowe okienka zainstalowane zostały na komputerze z domyślnym ustawieniem w bios i bez dostępu do sieci. Chodziło o to, by uniknąć jakiś niespodzianek, które pojawiały się przy instalacji 2 poprzednich okienek. Zainstalował się przez to uniwersalny sterownik grafiki, który ma duże ograniczenia, co widać gołym okiem. Zmiana na sterownik producenta pozwoliła optymalnie skorzystać z możliwości monitora, co powoduje, że OS pracuje bardziej wydajnie i daje również jeszcze sprawniejszą obsługę dźwięku. Potwierdza to, jak istotne znaczenie ma optymalna praca OS i znaczenie mają tu nawet ustawienia w biosie.
Nieco inaczej wygląda sprawa z systemowym sterownikiem procesora dźwięku. Jest już nieco leciwy, ale ma funkcje, których brakuje w sterownikach od producenta. Najistotniejszą jest automatyczna konfiguracja "Room Calibartion", która dostępna jest w Windows od dłuższego już czasu i można o tym przeczytać:
Kalibracja odbywa się za pomocą mikrofonu, a procedura może być stosowana zarówno w systemach stereo, jak i wielokanałowych.
Użytkownik umieszcza mikrofon w miejscu, w którym zamierza usiąść, a następnie aktywuje kreatora, który mierzy reakcję pomieszczenia.
Kreator odtwarza zestaw specjalnie zaprojektowanych tonów z każdego głośnika po kolei i mierzy odległość, pasmo przenoszenia i ogólne wzmocnienie każdego głośnika z lokalizacji mikrofonu.
Ta funkcja dostarczana z systemem operacyjnym pozwala na ustawienie optymalnej pracy konkretnych głośników w danym pomieszczeniu. Głośnik nazywany marketingowo kolumną producent konfiguruje najczęściej dla optymalnej pracy w warunkach "laboratoryjnych", czyli wytłumionej komorze. To jest podawane w specyfikacji technicznej jednego głośnika, by potencjalny klient mógł sobie porównać różne produkty. Dwa głośniki w pokoju mają już zupełnie inną charakterystykę, co może skorygować "Room Calibartion" i to pozwala na bardziej wiarygodne odtwarzanie muzyki.
Tak wygląda okno dialogowe, by uruchomić Rom Correction w systemowym sterowniku Microsoft. Działa także w Windows 11 ze starymi procesorami VIA. W laptopie konfiguracja zewnętrznych głośników może jednak być czasami bardziej ograniczona, bo wyjście traktowane jest jako słuchawkowe.
W przypadku odtwarzania multikanałowego taka kalibracja jest jeszcze bardziej istotna. Lepszej klasy sprzęt w ofercie RTV dla kina domowego ma także taką funkcję, ale są to systemy wbudowane, gdzie moc obliczeniowa jest dość ograniczona i stosowane są różne triki, by lepiej zabłysnąć na tle konkurencji.
Inną praktyczną funkcją, która od jakiegoś już czasu dostępną jest z systemowym sterownikiem Windows dla obsługi najpopularniejszych procesorów dźwięku w PC, to dźwięk przestrzenny z nową konfiguracją dla 4 głośników. Ma to wiele zalet dla odtwarzania w pokoju dźwięku z nagrań stereofonicznych i wielokanałowych. To temat na oddzielny wpis, a najważniejsze w tym jest, że Windows 11 pozwala, by wszystko działało jeszcze bardziej efektywnie dla uzyskania wiarygodnego odtwarzania muzyki.
Natomiast z danych technicznych procesorów dźwięku można wyczytać, że ich wartości w zakresie S/N zmieniają się w zależności o trybu pracy. Chodzi o wartość signal-to-noise ratio, czyli stosunek sygnału do szumu, o którym wikipedia w j. pol. ma ograniczenie do tematu transmisji radiowych AM i FM. Dopiero Wikipedia w j. ang. pokazuje, jak ważne jest to zagadnienie w temacie audio. Polskojęzyczny słownik hi‑fi ma do tego wiele odniesień w swoich hasłach, ale ogólne wyjaśnienie jest tam trudno znaleźć, chociaż nie brakuje tego w informacjach sklepów RTV, które udostępnione są w internecie.
Wartości S/N w procesorze dźwięku są jednak tak dobre, że same w sobie są mniej istotnie. Ciekawsze jest co powoduje różnice. Wskazują, że praca w jednym z trybów jest bardziej efektywna, co można ustawić w sterownikach producenta, ale nie w systemowym. To skłania do zainstalowania sterownika producenta. Optymalne ustawienia z nim pozwalają na bardziej wiarygodne odtwarzanie muzyki. Wymaga to jednak skorzystania z manualnego ustawienia korekcji głośników, co nie jest w pełni logiczne przy odtwarzaniu z 2 głośnikami. Powoduje to, że systemowy sterownik jest w większości przypadków bardziej praktyczny.
Bardziej wymagający, którzy korzystają z 2 głośników dobrej klasy mogą zainstalować sobie najnowszy sterownik producenta. Poprawa z Windows 11 jest w takim przypadku imponująca, ale oczywiście na miarę najbardziej wytrawnych melomanów, a nie przeciętnego użytkownika. Szczególnie korzystne jest, gdy chodzi o odtwarzanie muzyki z nagrań dostępnych z niższą rozdzielczością, które są w ofertach strumieniowych.
Taka właściwość pojawiła się już wcześniej z najnowszymi wersjami Windows 10, gdzie nagrania z wysoką rozdzielczością były podczas odtwarzania minimalnie "ulepszone", więc puryści mogli zainstalować sobie starszy sterownik producenta z 11 listopada 2018 roku, co się nie udało z Windows 11. Nie można było w związku z tym w pełni porównać, czy nowszy sterownik producenta mniej już "ulepsza" pod Windows 11. Teoretycznie można założyć, że tak jest, bo ten OS pracuje wydajniej, co powinno skutecznie ograniczyć te "drobne nieścisłości".
Pojawiają się tu się przy okazji rozważania teoretyczne. Wujek Google podczas korzystania z wyszukiwarki uprzejmie raczył sobie wygenerować link do informacji o aktywnych stage monitors z Wi -fi. Pokazywała ona, jaki szykuje się dalszy rozwój w temacie audio. Chodziło o sprzęt działający tylko z Androidem. Nie było czasu, by się bliżej z tym zapoznać i teraz trudno ponownie to odszukać, ale z nawiązaniem do tego wspomniane powyżej we wpisie roszady ze sterownikami wskazują, że monopol Microsoft nie jest w żaden sposób konieczny.
Głośniki mogą mieć wbudowane własne procesory dla obsługi funkcji DAC. Wysłany do nich przez Wi‑fi sygnał można właściwie skorygować w PC do warunków odtwarzania muzyki w pomieszczeniu. PC może równie dobrze sterować pracą DAC w głośnikach. Pozornie może się wydawać, że chodzi tu o zastosowanie rozwiązań, które są już dostępne od dawna z zewnętrznymi DAC. Nie o taki archaizm jednak chodzi i najlepiej widzą o tym producenci takich urządzeń, którzy nie wykazują się już zbytnia aktywnością. Część z nich chce tylko nieco jeszcze zarobić na tym co kiedyś stworzyli.
Kierunek rozwoju dla odtwarzania muzyki najwyraźniej widać na przykładzie ofert z
gadżetami audio, bo ich produkcja jest najbardziej rentowna. Nie dziwi przez to, że dla nich w sterownikach Windows udostępniane są już funkcje Room Calibartion i dla nowej konfiguracji dźwięku przestrzennego z 4 głośników. To nie znaczy, że te rozwiązania są z myślą o gadżetach. Pojawienie się tego ze sprzętem muzycznym było interesującą jaskółką, że zainteresowali się już tym producenci na rynek z wyższymi wymaganiami.
Obecnie najbardziej optymalne konfigurowanie zapewnią Genelec z GLM. Działa to z oprogramowaniem producenta i konfiguracja jest bezpośrednio w głośnikach, ale brakuje tu jeszcze nowoczesnych rozwiązań, które są już stosowane z technologiami bezprzewodowymi.
Aktywne monitory studyjne APS Coax z Wrześni mają natomiast precyzyjną konfigurację "na sztywno w głośnikach ". Bardzo dobrze się spisały podczas praktycznych testów z laptopem w kawiarence widokowej przy Molo w Sopocie i z BienSound PC Reference w Cafe Zaścianek. Room Calibartion w Windows może je jeszcze lepiej dopasować do konkretnego pomieszczenia.
W Art&Cafe sopockiego hotelu Rezydent z laptopem, gdzie w roli estradowego soundbar sprawdził się L1 Bose Spatial Dispersion, w którym jest także konfiguracja "na sztywno", ale innego typu. Dźwięk "180º w poziomie" odtwarza z 6 głośniczków zamontowanych pod precyzyjnie określonymi kątami i klony z tym rozwiązaniem są już dostępne pod różnymi markami.
Ten sprzęt estradowy oferowany jest także w sklepie internetowym z nazwą hifi.24. Na ich stronie ma nawet nagłówek "Hi-Fi exklusive" i do tego jeszcze uzupełnienie "Domowa rozrywka w perfekcyjnej formie". Powodem może być cena w przedziale domowego sprzętu (3 888 zł) i że można go połączyć prostym kabelkiem. Trudno tylko stwierdzić, na ile ten produkt mieści się w ofercie Hi‑Fi.
Na zdjęciu widać kameralną antresolę w formie półpięterka na stalowej konstrukcji w dużym lokalu Art&Cafe z nagimi ścianami betonowymi. Akustyka w takim lokalu charakteryzuje się silnym pogłosem, który bardzo utrudnia odtwarzanie muzyki. Mimo to ze stojącego na dole Bose L1 muzyka była dobrze słyszalna w całym lokalu.
Podsumowanie
Trzeba jeszcze poczekać na nowe trendy w ofercie z wyższą klasą sprzętu audio dla domowego użytku, bo produkcja tego nie jest od lat dostatecznie rentowna. Można jednak zacząć działać samemu. Nie wszystko musi być z półki dyskontu, a tym bardziej z salonu audio, który ma przecież własny biznes plan w oparciu o zestawienia w arkuszu kalkulacyjnym laptopa, a z nim nie odkryli jeszcze, że muzyka to nie aplikacja biurowa.
PS po komentarzach
Najbardziej obrodził wątek ze strumieniem i konkretnym wskazaniem na Spotify, chociaż przewija się w tym także YouTube. Trudno wyjaśnić zagadkę Spotify. Z dostępnej informacji na ich temat wynika, że nagrania mają w ogg. Polskojęzyczny słownik hi-fi twierdzi, że "Jakość sygnału audio Ogg Vorbis jest jednak wyższa aniżeli jakość plików MP3 o podobnej wielkości". Praktyka tego nie potwierdza przy porównaniu muzyki odtwarzanej w identycznych warunkach ze strumienia 128 kbps Spotify i np BBC.
Ciekawe porównanie dostarczyła ABBA z nowymi nagraniami i odtwarzanie ich ze strumienia. Sotify sprawia wrażenie, że babcie mają luźnie szczęki, a Szwedzkie Radio z Sound HD, że stały się jeszcze lepszymi wokalistami. Potwierdzają się przypuszczenia z podsumowania we wrześniowym wpisie. Zainteresowanym Empik oferuje mp3 z 7,49 zł za każdy utwór lub 50,99 za wszystkie. Koneserzy u innego dostawcy mają za $ 14.39 alternatywę z 96 kHz / 24‑bit AIFF, FLAC high resolution audio formats