KDE oczami mitycznego ZU
Tere!
Przepraszam za drobny zastój z aktywnością na vortalu, ale sami wiecie że obecnie przebywam za granicą. Okazuje się, że w Estonii zawsze jest coś fajnego do roboty, ja sam zaś bawię się co najmniej świetnie:Ale do sedna
Mieszkanie w akademiku dzielę z pięcioma innymi osobami, wliczając mnie wychodzi po dwie na pokój. Cała szóstka jest płci męskiej, a jeżeli chodzi o kraje to mamy Polskę, Niemcy, USA, Łotwę i przejściowo Francję (już się wyniósł, Łotysz wskoczył za Francuza). Dwie osoby z sześciu to użytkownicy komputerów sygnowanych logiem z nadgryzionym jabłkiem, reszta (poza mną) siedzi na Windowsie 7. Takich mieszkań jest kilka setek.
Pewnego wieczora koledzy z akademika wyrazili zainteresowanie tym, co siedzi na moim lapku (żaden z nich na oczy nie widział Linuksa czy KDE). Fajna różnorodność krajów pochodzenia oraz używanej na co dzień platformy poddały mi pomysł na drobny test usability, coś jak podczas prezentacji Opery na tegorocznym Zlocie.
Tutaj muszę zaznaczyć, że był to luźny test, a dla wielu zapewne i pseudo-test. Nie jestem ekspertem od takich rzeczy, nie płacę badanym, itd. Każdemu z badanych przedstawiłem listę czynności do wykonania + czas na własnoręczne, dowolne klikanie. Wszyscy pracowali na lekko zmodyfikowanej wersji Netrunnera Dryland (inne niż domyślnie motyw Plasmy oraz dekoracja okien).
Przebieg testu oraz efektywność wykonywania zadań postanowiłem pominąć, bo nie ma w tych obszarach absolutnie nic ciekawego - każdy wykonał wszystkie zadania. W tym wpisie przedstawię za to uwagi dotyczące środowiska graficznego KDE (nie męczyłem nikogo terminalem) pojawiające się tak na przestrzeni całej zabawy, jak i tuż po jej zakończeniu.
Osobiście byłem tylko cichym obserwatorem, niczego nie sugerowałem i nie pomagałem w wykonywaniu zadań.
Here we go!
- Menu Kickoff jest odbierane dobrze, z zastrzeżeniami że kliknięcie jednej z pięciu głównych ikon na dole powinno przenosić do głównego ekranu danej kategorii a system breadcrumbsów u góry jako wstecz jest do chrzanu
- Wszystkich denerwował przycisk "Zastosuj" pojawiający się w zbyt wielu miejscach, wliczając w to zmianę tapety
- Ikona Cashew u góry nijak nie naprowadzała nikogo na widżety. Dodawanie Plasmoidów szło przez to jak krew z nosa, jedna osoba szybko odkryła opcję odblokowania elementów interfejsu pod prawoklikiem obok zegara i Cashew dolnego panelu
- Wobbly Windows robi furorę, chwalono też krawędzie ekranu i Dolphina
- Co ciekawe, podstawowe operacje na grafice w GIMPie szły bardzo sprawnie. Problemem było za to zapisanie pliku (opcja Wyeksportuj oddzielona od Zapisz jako w niedawnych wersjach)
- Z jakiegoś powodu trzy osoby uznały Filezillę za program do torrentów
- W kategorii odtwarzaczy muzyki potwierdziły się moje domysły: wszyscy po kolei mieli gdzieś funkcjonalność AmaroKa w obliczu przytłoczenia interfejsem i chwalili proste do bólu Pogo
- Konieczność podawania hasła do instalacji programów, aktualizacji itp. nie budziła żadnych zastrzeżeń (może z powodu przyzwyczajenia do UAC?)
- LibreOffice nie sprawiał najmniejszych problemów i zebrał dwie pochwały (żaden z badanych wcześniej nie znał innych pakietów niż MSO oraz iWork)
- Kosz został przez większość uznany za niepotrzebny (co mnie lekko zaskoczyło), królowało usuwanie go z Pulpitu i bezpośrednie usuwanie plików oraz klawisz Delete
- Plasmoidowi Notatki wypominano brak możliwości częściowej zmiany kroju czcionki (np. jedna linia czcionką A, druga czcionką B)
- Zasobnik systemowy (aka tray) był jasny i czytelny poza Klipperem (ale tutaj większość doszła do tego czym jest) i AkonadiTray
- Moduł ustawień systemowych został bardzo dobrze odebrany, wytykano tylko rozbicie ustawień wyglądu na 2 moduły (Wygląd programów i Wygląd przestrzeni roboczej)
- Pop-upy o niezweryfikowanym oprogramowaniu z listą zależności i bibliotek były konfudujące (Centrum oprogramowania Muon, Muon Discover generalnie omijano albo mówiono ze wszystko jest za duże) ; kilka razy przewijało się życzenie listy ostatnio zainstalowanych programów w menu (Kickoffie)
- Generalnie KDE zebrało bardzo wysokie noty, zwłaszcza w kwestii wyglądu. I to nawet od Makowców
- Żaden nie znalazł KRunnera
Od autora
Z dużą częścią uwag sam się zgadzam, kilku z nich się nawet domyślałem że wystąpią. Dotyczy to np. systemu Plasmoidów. Nie zmienia to faktu, że pojawiło się kilka mniej lub bardziej zaskakujących spostrzeżeń - omijanie Kosza czy wybuchy radości przy zabawie Wobbly Windows.
P.S. Wpis ten wchodzi w fajną symbiozę z najnowszymi wypocinami lucasa - też uważam że jeśli distro to tylko z KDE i podzielam pogląd, jakoby środowisko graficzne było współcześnie w dystrybucjach Linuksa najważniejsze (przynajmniej z punktu widzenia użytkownika).
Zapraszam (jak zwykle zresztą) do Komentarzy :]