Nowy webmail UPC, czyli złe priorytety
Czas na krótką przerwę od testów kamery Samsunga i powrót do starych, dobrych wpisów na tematy tysiąca i jednej nocy. Nadal niestety nie dysponuję takimi ilościami czasu jakich bym sobie życzył, ale nie od razu Rzym zbudowano.
Trend ogólny
Ewolucja technologii idzie w kierunku gadżeciarstwa i upychania niezliczonych ilości funkcji w każdym programie i urządzeniu. Gadu-Gadu ma już chyba więcej opcji dotyczących gier online i radia niż samej komunikacji, a to przecież komunikator. Telewizory szczycą się dostępem do Internetu zapominając o tym, do czego zostały stworzone - umożliwianiu odbioru telewizji. Smartfony to obecnie wszystko poza telefonem, co ostatnio wyśmienicie wypunktował w swoim wpisie na temat Androida lukasamd (pozdrawiam :). Przy całej złożoności tego systemu i wielkich możliwościach jakie oferuje wybieranie z T9 czy ograniczenie transmisji danych mogą sprawiać problemy. Bardzo fajnie sytuację ilustruje (dosłownie) kultowa Futurama, w odcinku 'A killer app':
- *Ringing* Wh‑what’s happening to me?! Is it puberty?! - It’s a phone call, dingus. - These eyePhones are phones too?!
Swego czasu wspominałem, kto dostarcza mi Internet. Razem z usługą dostajemy konto e‑mail na serwisie usługodawcy. Do niedawna była to prosta, ale w zupełności wystarczająca klasyczna poczta przez przeglądarkę. Zdecydowanie wolałem mojego Gmaila, ale kilka razy się przydała.
Przeskok do dnia wczorajszego. Dokonałem zakupu na Allegro z konta podpiętego pod ów adres mailowy. Chciałem sprawdzić dane do wpłaty i włączyłem stronę logowania. O, jak fajnie - nowa poczta! Jakaś moda ostatnio, w końcówce 2012 zmienili maila UW a potem Tartu Ulikool, teraz czas na UPC.
Zdecydowanie nie jestem z gruntu hejterem nowości, a nawet gadżeciarstwa. Jeżeli coś spełnia swoją podstawową funkcję dobrze lub bardzo dobrze, to wiadomo że aby jakkolwiek produkt reklamować należy do niego cokolwiek dorzucić. Nie znoszę jedynie, gdy podstawowa funkcjonalność cierpi, a tak jest niestety w tym przypadku...
3...2...1....
Pierwsza próba - okrągła ikonka logowania widziana tyle razy w każdej instalacji Lightboksa. 10 minut mija i nic. Od nowa, bez zmian. Wyłączyłem Adblocka, pod ikonką pojawiły się %. Inicjalizacja...40...90....90...90...
Czas włączania się nowego webmaila jest porównywalny do mojej instalacji Windows 7 na małej partycji. Nie mierzyłem tego stoperem, ale samo logowanie to około półtorej minuty! Jakby tego było mało, po zalogowaniu dane są cały czas wczytywane - widać jak pojawiają się ikonki i maile. Przez ten czas webmail jest mało responsywny. Najgorsze jest w tym wszystkim wczytywanie archiwum wiadomości, złowroga ikonka 'odśwież' kręci się w nieskończoność.
Nie ma jednak tak prosto, że wiadomości się długo wczytują i tyle. Podczas pierwszego logowania archiwum wcale się nie wczytało :) Zresztą nie tylko ono. Każde kolejne odświeżenie F5 ładowało pocztę od nowa i zawsze doczytywało coś nowego. Po pięciu było wszystko poza wiadomościami, a każdy kolejny refresh wyglądał tak:
W końcu kliknąłem odsyłacz 'raport z błędem', refresh i....maile są. Because of reasons. Mam wrażenie, że ten kto to wymyślił ściśle współpracował z moim sekretariatem (tutaj pragnę publicznie podziękować za nagłe, niezapowiedziane zapisy na zajęcia obowiązkowe w Wigilię!).
Szwajcarski scyzoryk
Sam mail zmienił się o tyle, że się wcale nie zmienił, ale już nie jest mailem. Wiem, że to zdanie brzmi absurdalnie, ale wbrew pozorom ma sens. Otóż webmail to teraz bardziej weborganizer - mamy kalendarz, zadania, Facebooka i Twittera. W dodatku z interfejsem podobnym do wstążki. Strona startowa wygląda tak:
Powoduje to rozrost listy ustawień:
Dodano Tryb Ekspercki, który w sumie niewiele robi. Niestety w tym zalewie nowości widoczne są takie kwiatki:
Poszczególne boksy można powiększać i zmniejszać:
I tutaj mój największy problem. Na wcale popularnej rozdzielczości 1368x768 na wiadomość zostaje tyle miejsca na dole:
Wszystkie napisy inne niż duże tytuły są mało czytelne a mój scroll w myszce aż dymi od wzmożonej pracy. Jest to o tyle komiczne, że pusty biały pasek z logo operatora u góry ma do dyspozycji więcej miejsca :D Żadne zmiany rozmiarów nie pomagają.
Może dla użytkowników dużych monitorów problem to żaden, ale z drugiej strony teraz tablety są bardzo popularne...
Podsumowanie
Wizualnie tragedii nie ma (chociaż można się czepić kilku rzeczy, np. dlaczego przycisk dodawania maila jest krótszy od dodawania kont FB/T i w dodatku ma inny kolor czcionki?). Maila też da się czytać, to czego ten Ave marudzi?
Ano dlatego, że z prostej i czytelnej poczty został przekombinowany organizer, który ładuje się odpychająco długo, składa się z chorej ilości modułów od strony technicznej, ma dziwny mechanizm czytania poczty (poprzez odnośnik zatytułowany 'raport z błędem') i nie ma w nim miejsca na same maile mimo marnotrawstwa przestrzeni w innych obszarach.
To nie tak ma być. Dodawanie funkcji jak najbardziej, ale na Zeusa, niech nie odbywa się to kosztem oryginalnego przeznaczenia zawartego w nazwie, bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Oczywiście, mogę to sobie podpiąć pod Thunderbirda i się nie przejmować, ale nie o to chodzi żeby problemy i złe decyzje ignorować i obchodzić...
Żeby zakończyć pozytywnie i nie psuć wszystkim nastrojów mogę zrobić tylko i aż tyle: