Banan znęca się nad dyskiem Transcend StoreJet 35T3 2TB
Od jakiegoś miesiąca intensywnie znęcam się nad wszelakim sprzętem elektronicznym: od smartfonów, przez monitory, po karty graficzne. Do ich testów potrzebowałem różnych programów, których niestety nie ma na Linuxie (Netrunner). Często więc przełączałem się na drugi dysk w celu sprawdzenia jakiegoś sprzętu programem, który dostępny jest pod Windowsem. Mam dwa dyski: Linuxa miałem na 500 GB, zaś Windowsa Vistę na 80 GB i taka wersja mi wystarczała, ponieważ często go nie używałem. Ale po pewnym czasie już przestałem włączać Netrunnera, a Vista, jak to Vista...
Wkrótce nadszedł dzień premiery Windowsa 8, a ja się zastanawiałem: kupić uaktualnienie, czy nie kupić? W końcu kosztuje 129 zł, a taka kwota dla przeciętnego gimnazjalisty to sporo. Ledwie tyle miałem na swoim koncie w banku, a przecież zbierałem na nowy monitor. DjLeo jeszcze mi napisał:
Jakbym miał Windows 7 na Twoim miejscu, to bym się zastanawiał czy jest sens, ale z Vistą to nawet nie ma się co zastanawiać. Wiesz i tak to zrobisz pewnie, więc po co czekać?
Nie minęło dużo czasu, jak przyszedł do mnie mail od Microsoftu z kluczem produktu. Stało się, moje konto wyczyszczone, mam licencje na Windows 8 Pro + doszedł mi też klucz do Windows Media Center. Teraz wystarczy tylko zgrać najpotrzebniejsze dane z obu dysków, a następnie tylko instalować ósemkę na czysto.
Niby tylko tyle, ale okazało się, że aż tyle. Nie mam dysku przenośnego, nikt ze znajomych nie ma pożyczyć i co ja teraz zrobię, kupowałem to uaktualnienie na darmo? Przecież nie mam funduszy, żeby kupić dysk i to specjalnie do tego celu. Ale no właśnie, przecież testuje sprzęt, dlaczego by nie przetestować dysku?
Ledwie wróciłem od rodziny ze Wszystkich Świętych tachając ze sobą notebooka (jakoś podsumowanie miesiąca musiało powstać), a już na moim łóżku leżała paczka. W paczce krył się dysk przenośny Transcend StoreJet 35T3 o pojemności 2TB.
Jest to 3,5‑calowy dysk, który można podłączyć pod USB 3.0. Ma wbudowany tryb uśpienia, gdy nie jest używany, według producenta uciągnie 5 Gb/s (640 MB/s), a jak jest w rzeczywistości?
Pomiary wykonywałem programem CrystalDiskMark 3.0.2a na notebooku z USB 3.0.
Test prędkości odczytu i zapisu przebiegł tak, jak się spodziewałem, czyli faktyczna prędkość 125 MB/s przy odczycie wcale nie ima się 640 MB/s. Choć prędkość, którą ten dysk osiąga jest moim zdaniem wystarczająca, w końcu to nie SSD =)
Obudowa dysku jest wykonana z czarnego plastiku, a o stanie pracy informuje spore niebieskie światełko na jego przodzie, tworząc atmosferę (jak to moja siostra ujęła) DYSKOteki =) W skład akcesoriów dołączonych wraz z dyskiem wchodzi kabel USB typu B, zasilacz i instrukcja obsługi. Dysk Transcend StoreJet 35T3 2TB można kupić już za ok. 500 zł.
Gdy udało mi się już zainstalować Windowsa 8, przyszedł czas na zgrywanie danych z Transcenda. Uruchamiam dysk, patrzę, oniemiałem - przekopiowałem dwa razy pliki z jednego dysku, a z drugiego wcale. Na szczęście po chwili okazało się, że wszystkie najważniejsze dane były na tym pierwszym dysku, przez co nie było sensu odzyskiwać tamtych błahych plików. Ale będę miał nauczkę, że zawsze należy sprawdzić czy wszystko zostało skopiowane, zanim usunie się dane z dysku.
Tak oto na moim komputerze znalazł się system Windows 8, a przy pomocy dysku Transcend StoreJet 35T3 2TB mogłem skopiować wszystkie swoje pliki, które później znalazły się w nowym miejscu, czyli na innym dysku. Pozdrawiam, Banan =)