Moja przygoda z Pocztą Polską
Przedstawiam państwu mój kolejny wpis z serii "Moja przygoda z" tym razem będzie dotyczył on reklamacji na Poczcie Polskiej.
Sprzedając pewien przedmiot w serwisie aukcyjnym Allegro, natknąłem się na dość dziwy przypadek. Nie dotyczy on tego serwisu, lecz Poczty Polskiej. Otóż gdy ktoś kupił mi ten przedmiot, wysłałem go przesyłką pocztową pobraniową. Gdy już upłynął regulaminowy czas 2 tygodni, a pieniędzy na koncie w banku nadal nie było, zacząłem się zastanawiać co mogło się stać. Pierwszym moim krokiem było zadzwonienie do kupującego, okazało się, że on otrzymał towar i jest bardzo zadowolony. Następnie poszedłem na pocztę, Pani w okienku poradziła mi poczekać jeszcze parę dni, lecz po upływie tych kilku dni, nadal nie było pieniędzy w banku. Następnym krokiem było złożenie pisemnej reklamacji, lecz nie było by możliwe bez potwierdzenia nadania przesyłki (na szczęście miałem). Po ponad tygodniu oczekiwania przyszły pieniądze,a dwa dni później przyszedł list z Poczty Polskiej w Rzeszowie (miejsce rozpatrywania reklamacji). W liście napisano, że do tego samego Pana w ten sam dzień, przyszły dwie przesyłki pobraniowe, na tę samą kwotę pobrania. W związku z tym listonosz pomylił się i zatwierdził tylko jedno pobranie (przelew). Natomiast drugiego przelewu (mojego) już nie. W tym liście również było napisane, że gdyby nie moja reklamacja, to nie ujrzał bym już tych pieniędzy.
Źródło: poczta-polska.pl