Awaria dysku i HP Recovery - historia prawdziwa
20.04.2013 01:32
Jest środek tygodnia, przytoczyłem się właśnie z "roboty". Coś przegryzłem i pomyślałem sobie, że wreszcie mogę sobie odetchnąć. Długo nie czekałem na zakłócenie mojej prywatnej ciszy. Telefon dzwoni bez opamiętania. Spoglądam na ekran tego rozdarciucha, ale numer dzwoniącego nic mi nie mówi. Myślę sobie - nie znam to nie odbieram - nie mam ochoty na jakieś głupoty. Jak to ktoś z roboty, to tym bardziej nie jestem dostępny - za konsultacje poza godzinami pracy nikt mi nie płaci. Cała sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Wiem, że nie powinienem odbierać, bo na pewno będę tego żałował. Jednak zdecydowałem się, najwyżej spławie natręta. Odbieram...
Pomocy, tragedia, laptop, nie działa, awaria, jedyna nadzieja...
Wiedziałem, że tak będzie. Gość, któremu kiedyś usuwałem hasło z Siódemki (bo zapomniał jakie ustawił) ma problem z lapkiem. Z opisu słownego wynika, że to jakaś poważniejsza sprawa. Umawiam się zatem z delikwentem u mnie. A co! Ja teraz jestem panem sytuacji i dyktuję warunki. Jak chce pomocy, to niech się pofatyguje.
Pierwszy kontakt
Laptop jaki jest, każdy widzi - kloc "Pawilon" hapek - robił za stacjonarkę obwoźną. Włączam gada, a on mi errorem pojechał, bo bateria wyzionęła ducha. Dobra [ENTER] jedziemy dalej. Kolejny błąd - dysk na skraju przepaści. Jedziemy dalej. W mękach ładuje się konsola odzyskiwania i narzędzia naprawcze. Teraz przydałoby się sprawdzić dysk - zapodaję więc "check disk". Jedzie po dysku jak po łysej kobyle i zaczęło się - "błąd we/wy". No to sobie myślę, nie ma co kombinować, tylko trzeba rozpocząć ratowanie danych.
Co tam Panie za skrobanie...
Podpinam talerzowca do mojego kompa za pomocą adaptera SATA. Pierwsze próby nie są pomyślne - dysk nie startuje (nie ma obrotów - nie ma zabawy).
Restart dysku i kolejne starania. Wreszcie ruszył kopyta. Niestety system pyta się czy nie sformatować jegomościa. Kolejne restarty, kolejne skrobania i wreszcie jest. Wyskoczyły partycje (nie wiem czemu ale zawsze, gdy chcę użyć tego określenia, to przychodzi mi na myśl Patrycja :‑)). No to myślę sobie, szybko kopiować dane, póki jeszcze jest z czego. Kolejne rozczarowanie - po wejściu na patrycję... pfuu na partycję systemową, nie da się wejść głębiej niż w dwa katalogi. Nagle delikwent zrobił focha i wypluł błąd we/wy. No to kaplica - myślę sobie. Pada elektronika albo mechanika...
Pokaż młotku co masz w środku...
Pogrzał się troszkę i mu się polepszyło odrobinę. Nadal nie da się niestety dostać do istotnych danych. Poszły więc w ruch popularne aplikacje do odzyskiwania danych (DM...). Niestety podczas analizy cały czas sypią błędami we/wy. Zapuściłem więc coś poważniejszego, czyli Testdisk.
Skanowanie trwało ze dwie godzinki i wyskoczyły rodzynki :‑) Układ partycji, struktura katalogów - są. Rozpocząłem proces odzyskiwania danych, który trwał kilkanaście godzin. Po tym wielogodzinnym zabiegu, udało się odzyskać ponad 100 GB danych. Niestety część plików była już uszkodzona. Ale i tak udało się dużo uratować. Teraz mogę już zaglądnąć do elektroniki dysku. Odkręciłem kilka śrubek przytrzymujących płytkę. Moim oczom ukazała się brutalna prawda.
Niestety po wyczyszczeniu tej rdzy odczyt danych nadal nie był możliwy, ale przynajmniej zniknęły natrętne błędy we/wy. Coś musi być już na tyle uszkodzone, że dysk nie jest w pełni sprawny. Nie da się go sformatować, bo wywala błąd i się zawiesza. To już wrak.
Recovery..... ale what the f....
Tak się składa, że laptop posiada dwa identyczne dyski na pokładzie. Jak się domyślacie, ten drugi nie był praktycznie używany, bo właściciel trzymał wszystko w "Dokumentach" na dysku systemowym. W nieszczęściu tym jest promyk optymizmu, bo można wykorzystać ten drugi hadek na system. No to ok. zobaczymy na naklejkę z kluczem Windowsa 7, który był oryginalnie zainstalowany. Niestety, żeby nie było za łatwo, to wszelkie napisy już się wytarły... Spróbujemy zatem odzyskać klucz z rejestru za pomocą programu KeyFinder, który umożliwia odzyskanie CD‑keya ze wskazanego katalogu z zainstalowanym systemem.
Zabieram się więc za instalację systemu. Klucz został przyjęty i wydawało się, że będzie ok. Niestety podczas aktywacji, wystąpiły problemy.
... klucz produktu jest nieprawidłowy na potrzeby aktywacji...
Niestety ten sposób zawiódł... Została tylko możliwość uzyskania płytki recovery od firmy HP.
Jak wiemy, aktualnie producenci nie dołączają nośników z systemami OEM, a zamiast tego zostawiają partycję recovery na dysku. Jeżeli nie wykonamy sami płytki przy pomocy wbudowanych narzędzi, to potem może być problem. Oczywiście producent udostępnił możliwość zdobycia takiego nośnika - jednak odpłatnie. Zamówiłem więc owy nośnik. Po dokonaniu przedpłaty, musimy czekać na płytki około 10 dni. A teraz uwaga: płyty otrzymałem w niewielkiej kopercie bąbelkowej, zwykłym listem wrzuconym do skrzynki! Ciekawe co by było jakby przesyłka zaginęła... A szła z Niemiec, więc kawałeczek było.
HP Recovery Kit
Jako ciekawostkę, dodam jeszcze, że płytki nie są tłoczone, tylko wypalane... Zrobiony prawie profesjonalny nadruk (krzywy) z oznaczeniami... W komplecie są 3 płytki: dwie z systemem oraz jedna ze sterownikami i oprogramowaniem. No to zabieram się za instalację.
Wita nas prosty kreator HP, który rozpoczyna instalację. Właściwie wygląda to na odtworzenie sytemu z obrazu. Przywracany jest oryginalny układ partycji na dysku - tak jak zaraz po zakupie.
Przywracanie systemu, trwało ok. 75 minut, następnie dodatkowe oprogramowanie i sterowniki to kolejne prawie 3 godziny. Na koniec konfiguracja, instalacja aktualizacji systemowych oraz oprogramowania HP.
Wnioski
To co mogę tutaj napisać, to kilka bardzo istotnych wniosków: 1. Laptop przenoszony z miejsc o dużej różnicy temperatur (np. z zimna do ciepłego mieszkania) pokrywa się parą wodną, która skrapla się na jego elementach i może powodować korozję metalowych elementów. Należy odczekać przynajmniej pół godziny, aż sprzęt osiągnie stopniowo temperaturę otoczenia - zanim zaczniemy go używać. 2. Nie Trzymaj ważnych danych na tej samej partycji, na której jest zainstalowany system, w razie awarii dysku / systemu, nasze dane będą bezpieczniejsze w innym miejscu 3. Jest takie powiedzenie:
Ludzie dzielą się na tych co wykonują kopie bezpieczeństwa oraz na tych, którzy będą je wykonywać.