Krótki test: Casio G‑Shock GA‑2100. Klasyka w najlepszym wydaniu!
Mam kilka zegarków z serii G‑Shock, w tym mój ulubiony, pierwszy, zakupiony za pierwszą „wypłatę” model G‑7710. Tym razem w moje ręce wpadł model GA‑2100 w czarno-czarnym, a raczej grafitowym kolorze. Jak prezentuje się ten klasyczny model bez zbędnych dodatków i gadżetów?
Zdaniem niektórych, model GA‑2100 to propozycja dla tych, którzy nigdy nie interesowali się modelami z serii G‑Shock. Taki „entry level” do świata odpornych zegarków japońskiej marki. Ma wskazówki, sektor elektroniczny i podstawowe funkcje zamknięte w bardzo kompaktowej, minimalistycznej obudowie praktycznie bez żadnych ozdobników. A to wszystko za 479 złotych (np. w sklepie TimeTrend). Można dostać nieco taniej, ale skupmy się na naszym bohaterze.
Obudowa, wymiary, waga i ciekawostki
Model GA‑2100 to świeże i mocno uniwersalne spojrzenie na serię G‑Shock. Ten zegarek ma być propozycją dla wszystkich, którzy szukają zegarka nie tylko sportowego, ale przede wszystkim na co dzień. Niemal do wszystkiego. Zegarek wygląda niezwykle wytrzymało i sportowo, ale jednocześnie Casio z powodzeniem nadało mu ponadczasowy i pod pewnym względem, nawet elegancki wygląd. A dzięki swojej wytrzymałości, ten zegarek, podobnie jak inne modele z serii G‑Shock, jest niezwykle trwały. Mój G‑7710 ma chyba z 10 lat, a wciąż wygląda OK, mimo, że go nie oszczędzałem. Niektórzy nawet twierdzą, że rysy na G‑Shock’u dodają mu klasy. Co kto lubi.
Model GA‑2100 występuje w różnych wariantach kolorystycznych i mam wrażenie, że mój egzemplarz jest najbardziej uniwersalnym. Wspomniałem o tym, że jest pod pewnym względem elegancki. Dla niektórych to przesada, ale nie twierdzę, że założyłbym go do garnituru. Bez przesady. Ale całkowicie czarne (a w zasadzie bardzo ciemno grafitowe) wykończenie bez żadnych kontrastujących wstawek nadaje mu stylistycznej uniwersalności. Ci, którzy chcą się wyróżnić, mogą wybrać odmianę w kolorze czerwonym, piaskowym, zielonym czy brązowym. Są również wersje z transparentną obudową – co kto lubi.
Wracając do wyglądu i obudowy, zegarek wygląda solidnie i ciężko, ale jest niezwykle lekki – zaledwie 51 gramów. To jeden z najlżejszych G‑Shocków, jakie możemy znaleźć na rynku. Obudowa została wykonana z żywicy wzmacnianej włóknem węglowym – stąd niska waga i ponadprzeciętna wytrzymałość. Ramka ma charakterystyczny, ośmiokątny design, pasek jest zintegrowany i przymocowany na śrubki, co dodatkowo potęguje wrażenie solidności i zwartej konstrukcji. Koperta ma średnicę 45,4 mm, grubość 11,8 mm i od ucha do ucha paska mierzy 48,5 mm. Jak na standardy serii, to dość kompaktowy zegarek, który świetnie pasuje do niedużych dłoni.
Zegarek oferuje wodoodporność 20 bar, co oznacza, że nadaje się zarówno do pływania, jak i nurkowania. W końcu jest to G‑Shock i oczekujemy, że poradzi sobie z prawie wszystkimi wyzwaniami. Zegarek ma dekiel, który jest utrzymywany na miejscu za pomocą czterech śrub. Z tyłu wygrawerowane jest logotyp Carbon Core Guard. W tradycyjnym stylu G‑Shock są również teksty wydrukowane na ramce, aby pomóc użytkownikowi w ustaleniu wszystkich funkcji i komend. Na godzinie 12 mamy tekst "G‑Shock", na godzinie 6 znajduje się tekst "Protection". Cztery pozostałe teksty odnoszą się do funkcji przycisków. Na godzinie 2 mamy podświetlenie diodowe (czas świecenia możemy ustawić w opcjach), na godzinie 4 mamy start stopera lub timera, na godzinie 8 wybieramy tryb pracy i ustawień, a na 10 znajduje się przycisk dostosowywania opcji.
Mówiąc o przyciskach, wiele osób skarży się na G‑shock, że mogą być nieco trudne do naciśnięcia, ale w tym modelu Casio nieco je wydłużyło. Czy to poprawiło ergonomię? Średnio, ale w sumie rozumiem taką powściągliwość. Chodzi o to, aby przypadkowo niczego nie nacisnąć, nie uszkodzić podczas uderzenia lub nie wciskać za głęboko podczas pływania, co może rozszczelnić obudowę. Warto jeszcze wspomnieć o szkiełku. Jest to standardowe szkiełko mineralne, całkowicie płaskie i podkreślające solidny charakter zegarka. Jest ono odrobinę cofnięte w stosunku do ramki, aby ograniczyć ryzyko porysowania.
Tarcza, układ i funkcje
Moja wersja jest całkowicie czarna/grafitowa, co zdecydowanie pozytywnie wpływa na stylistykę. Nic nie wysuwa się na pierwszy plan, jest stonowane i robi świetne wrażenie. Minusy? Czytelność. Momentami wszystko się zlewa i gdyby nie jasna powłoka na wskazówkach, ciężko byłoby odczytać godzinę. Jeśli komuś zależy na czytelności, może wybrać wariant ze srebrnymi wskazówkami, białymi wypełnieniami i indeksami w tym samym kolorze. Kontrast jest bardzo dobry, dzięki czemu zegarek jest czytelny nawet po zmroku. Jeśli ktoś szuka praktyczności, czarne wskazówki i indeksy na czarnej tarczy nie są dobrym pomysłem. Plusem jest z pewnością mocno trójwymiarowa tarcza z wysuniętymi indeksami, co pod pewnymi kątami robi świetne wrażenie.
W przypadku tego konkretnego modelu Casio usunął niektóre z wielu funkcji znajdujących się w G‑shock, aby uczynić go bardziej uproszczonym. Mimo to zachowuje swój oryginalny, wytrzymały wygląd i trwałą wydajność. Oczywiście to zegarek elektroniczny, ale nadal prezentuje czas analogowy z wskazówką godzinową i minutową. Kiedy masz w pełni cyfrowy zegarek, nie musisz zbytnio myśleć o czytelności, ale ponieważ jest to również czasomierz analogowy, wspomniana czytelność to dość ważny aspekt.
Wskazówki są duże i mają kształt miecza. Znaczniki godzin są prostokątne i mocno przestrzenne, dzięki czemu cała tarcza wywołuje wrażenie głębi. Wskazówki mają nałożoną luminescencję, aby pomóc w czytelności w ciemności, a to dobrze, ponieważ oznacza to również, że oszczędzasz baterię, ponieważ nie będziesz musiał włączać światła za każdym razem. Po naświetleniu wskazówki dość mocno świecą. Szkoda, że powłoki nie ma również na indeksach. Byłoby to bardzo czytelne i atrakcyjne wizualnie.
Za pomocą przycisku na godzinie 2 aktywujemy podświetlenie ekranu cyfrowego, a także światło LED dla analogowego wyświetlacza czasu. Na godzinie 9 znajdziemy również analogowy wskaźnik dnia tygodnia. Między godziną 3 i 6 znajduje się cyfrowy wyświetlacz, który jest dość dyskretny i dobrze komponuje się z tarczą. Ponadto GA‑2100 ma zegar światowy, który pozwala zmienić strefy czasowe za pomocą zaledwie kilku naciśnięć przycisków. Może zająć trochę czasu, aby przyzwyczaić się do obsługi wszystkich funkcji, ale poza tym są dość proste. Ciekawostką jest funkcja zapobiegająca zasłaniania ekranu, która sprawia, że wskazówki zmieniają swoją pozycję, dzięki czemu możemy odczytać informacje na ekranie cyfrowym, nawet wtedy, gdy analogowe wskazówki go blokują. Na standardowym trybie ekranu zobaczymy aktualny czas, sekundy lub datę.
Model GA‑2100 wyposażono w moduł Casio 5611, który może wyświetlać czas analogowy i cyfrowy, a także stoper, czas światowy, kalendarz, minutnik, wyposażono go też w pięć alarmów codziennych.
Podsumowanie
Czy około 450‑480 złotych to dużo za ten w sumie bazowy model? Moim zdaniem, biorąc pod uwagę naprawdę ponadprzeciętną wytrzymałość, lekkość konstrukcji i ciekawą stylistykę z możliwością wyboru jednej z wielu wersji kolorystycznych, to bardzo rozsądna cena. Zegarek jest niewielki, lekki, bardzo wygodny i ciekawy stylistycznie, co czyni go świetnym czasomierzem zarówno podczas uprawiania sportów, nawet ekstremalnych, jak również zegarkiem na co dzień, który sprawdzi się w każdych warunkach.