Intel i7 4770k - procesor z piekła rodem
09.03.2014 17:28
[image=temp0]
Długo zwlekałem z zamieszczeniem tego wpisu, ale nie mogłem pominąć tak istotnej kwestii związanej z testowanym sprzętem Intela. Chodzi mianowicie o temperatury.
Od samego rozpoczęcia testów pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłem uwagę to horrendalnie wysokie temperatury wytwarzane przez recenzowaną jednostkę. Były one na tyle wysokie, że bałem się, by nie uszkodzić procesora i zastanawiałem się, czy lepiej nie ryzykować i nie robić testów po OC.
Mam kiepską sztukę, czy po prostu Haswelle już tak mają? Może i to, i to, bo temperatury były nad wyraz wysokie pomimo faktu, że nie mam pierwszego lepszego chłodzenia (patrz). W czasie testów, zrobiłem kilka screenów przedstawiających stan temperatur. Czas je przedstawić:
Po włączeniu Linxa temperatury skakały pomiędzy 70‑100 stopni, a po OC wychodziła już poza skalę programu Core Temp. Dla porównania i7 3770k na BOXowym chłodzeniu osiągał max. 79, a z chłodzeniem Zalmana (model cnps14x) 59.
Linx to dość skrajny przypadek, ale w innych sytuacjach też nie było kolorowo. Temperatury 60‑80 przy obciążeniu nie powinny nikogo dziwić.
W IDLE lub przy minimalnym obciążeniu temperatury nie schodziły poniżej 30C, a przekraczały 40C.
Podsumowując, temperatury i7 4770k raczej nie napawają optymizmem. Pod tym względem jego starszy brat z serii Ivy Bridge sprawuje się o wiele lepiej.
Haswell na pewno nie jest dobrym wyborem dla osób lubiących niskie temperatury. Do podkręcania zalecam BARDZO wydajne chłodzenie powietrzem. Konsumenci z grubszymi portfelami mogą się zastanowić się nad chłodzeniem wodnym, ale nawet wtedy nie będziemy mieć pewności, czy temperatury nas nie zaskoczą.