Wciskanie czegoś, czego nie chcemy
Ostano zakupowałem kilka laptopów dla klientów oraz doradzałem znajomym. Wybór sprzętu jest naprawdę wielki ale czy na pewno? No właśnie nie.
W czym problem? A w tym że nie każdy chce kupować laptopa z Windowsem lub z wybraną jej wersją (głównie na słabszych laptopach, czytać Vista). Wiem wiem powiecie, że użytkowników Linuksa jest tylko ~1%, a mało prawdopodobne, że ktoś będzie używał na nim FreeDOS-a, ale ostatnimi coraz więcej osób sięga po Linuksa z kilku względów m.in. -za moja namową ;) (moje otoczenie) -szukają bezpiecznego rozwiązania (wirusy i inne robale) -darmowego rozwiązania -stabilności i niezawodności
Komu polecam Linuksa? Osobom którzy chcą korzystać tylko z podstawowych aplikacji (www, muzyka, filmy, open office, email, gg, skype). Nie polecam zagorzałym maniakom gier (głównie nowości) choć uważam że na Linuksa jest dużo ciekawych gier no i mamy jeszcze wine.
Ale wracając do meritum sprawy, zakup laptopa bez systemu w dzisiejszych czasach jest trudny. Zwłaszcza jeśli podoba nam się dany model laptopa, a tu okazuję się że nie kupimy go bez Windowsa. „No przecież Windows jest gratis w laptopie” – tak przeważnie mówią sprzedawcy, ciekawe :) tylko szkoda że taki laptop kosztuję średnio o 300 zł drożej.
Aby zakupić taki sprzęt ja chcemy często (najlepszym wypadku) musimy poświęcić dużo czasu na szukaniu jak również oczekiwaniu na dostawę. No i ja się pytam gdzie tu jest Urząd Antymonopolowy? Czy też instytucja zajmująca się tym w Unii Europejskiej która zajmowała się ostatnio tak przesadnio IE i domyślnym instalowaniem w Windowsie? Bo czasami czuję się tak jakbym szedł do sklepu i kupując kapcie był zmuszony zakupić dodatkowo różowe skarpetki, bo inaczej mogę zapomnieć o zakupie.
Czy wam też przeszkadza takie narzucanie?