Bajka 2.0 - Eksperymenty naukowomyślowoflamowy
26.03.2013 20:21
Wpis ten to kontynuacja poprzedniej bajki. Mimo, że zapoznanie się z treścią poprzedniego wpisu koneczne nie jest może być przydatne.Najpierw był bit, potem Asembler, a potem jeszcze baba zapuściła wąsy. Historia ta rozgrywa się lata po tym, jak dzielni geniusze tworzyli systemy do łamania Enigm i problemów swoich czasów. Nastały nowe czasy, a komputery przestały rozwiązywać ludzkie problemy. W tamtych podejrzanych czasach narodziły się pierwsze królestwa ówczesnego świata. Tak, jak Bóg stworzył Zwierzę i Roślinę i ustalił, że jedno będzie pożerało drugie*, tak ci pierwotni Tytani stworzyli gatunki, które opanują ziemię - Fortrana i Lispa. Niestety, albo stety, jak się bliżej zastanowić miejsce Roślin w tym łańcuchu pokarmowym zajął Lisp. Stał się on bajką taką, jak ta i pożywką dla desperatów skrytych w odmętach starych jaskiń w świetle świec wyciskających wzorki na perforowanych kartach. A Fortran się zmieniał i rosnął...
I nabywał setek nowych cech
To właśnie na Fortranowym podłożu kiełkowały nowe idee, które miały na kolejne Ery przejąć władzę nad światem. Nowe partadygmaty zdobywania pokarmu rosły i tyły. Wysysały coraz to nowe nisze ekologiczne. Mijały całe geologiczne Ery. Niczym ptaki wznosiły się coraz to nowe Algole, Simule, Basic`i. Świat stawał się inny. A wtedy nastał zmierzch pewnej Ery. Potężne lodowce programistów, którzy mieli w poważaniu cuda nowych języków, ogromne dryfujące kontynenty fanów Asma i pisania kodu wyciągającego każdy bit z ówczesnych maszyn. Dla tych wszystkich powstał język będący Upgradem ówczesnego życia (choć jak popatrzeć to w zasadzie był przymusowy Downgrade). Powstało Życie 2.0
Jak żyć? Jak żyć?
Nowo powstałe życie przyjęło nazwę od trzeciej litery ludzkiego alfabetu. Był to w zasadzie translator ASM‑a. Miał być tylko do pisania OSów i ogółem całego maszynowego osprzętu. Stał się standardem. Tak, jak lepsi pokonują gorszych, ssaki zastąpiły gady, a San Marino.... Ach. Jego składnia była prosta, jak budowa cepa. Żegnał się z teorią i matmą na rzecz Malocalnych Niesamowitości i Wskaźników na to co Było Jest i Będzie. Wdeptywał nasze umysły wgłąb komputerów, a ciężki Trep coraz to nowych pokoleń dociskał nas bardziej. W między czasie na powierzchnie nadal jeszcze buzującego od życia i genialnych umysłów oceanu wypływały morza nowych języków. Każdy brał sobie do składni := jako znak Świętego przymierza i pamięci. Oto wyznanie jego wiary. Nowe stworzenia płonęły na stosach, uciekały przed ogniem i kłami Drapieżców, i niczym jedyny skarb trzymały swą tożsamość. Podobno do dziś wypływają niczym pradawne kryptydy nęcąc programistów setkami Beginów i Endów. C był nowym życiem. C Niszczyciel. C w którym ktoś napisał Windowsa i Linuxa. C - język uniwersalny. Świat się zmieniał. Rósł w siłę, a jego geny coraz bardziej kamieniały.
I był sobie pewien leniwy programista...
Tak, jeśli znacie część pierwszą tej epickiej bajki wiecie, że te słowa nigdy nic dobrego nie wróżą. Ten programista nie był geniuszem. Był mądry, jak ktoś kto napisał nowy język programowania. Musiał być jednak ślepy i głuchy zarazem, bo z pradawnej kreatury sprzed Eonów - Złego Translatora do Asma i całego usianego Pointerami piekła wyrosło coś gorszego. Przybrało sobie imię przodków przyzdobione, niczym generalskimi buławami dwoma wulgarnymi plusami. To było ZŁO.
Powrót tego co było.
Czerpiąc z wiedzy Starożytnych wykuto ze Spiżu posąg potężny. Miał on Obiekt i Klasę w dłoni. Był zgodny z tym co było. Posąg ten miał zamiast krwi Esencję Chaosu. Posąg ożył niby golem. Pożerał coraz to nowe idee i tył. Z każdym rokiem wzbogacał się o nowe słowa kluczowe, nowe pomysły na stare sprawy. Wszystko to w tempie Milenijnym. Niby żółw w mafijnych, betonowych butach gonił za otoczeniem. Z każdym krokiem na pięknym Spiżu dawnych epok wyraźniejsze były strupy i świeże rany. Naprędce dodawano mu skrzydła wprost z szablonów. Chciano upraszczać, ale zawsze było coś ciekawego do dodania. Świat się posuwał, a Spiżowy gigant maszerwoał powoli ku przyszłości.
Nowe miało początek
Ale w głebinach kryło się nowe. Kryła się wiedza. Choć powolna i niemrawa, choć niezdolna zmusić maszyny do szaleńczego tańca w rytmie wybijanych cykli nowa przyszłość była przed nami.
* ktoś wspomni o rosiczce. This is not Bug. It is Feature.