Smartfon Twoim majordomusem
Inteligentny budynek
Od dłuższego czasu, coraz częściej słyszy się o BMS czyli Building Management System, co po przełożeniu na nasz ojczysty język w uproszczeniu oznacza inteligentny budynek. Historia BMS sięga początków lat 70. ubiegłego wieku i wciąż się prężnie rozwija. Krótko mówiąc, to swego rodzaju tak zaprogramowane sterowniki, które ułatwią nam zarządzanie swoimi czterema kątami, w taki sposób, że nie będziemy musieli wstawać z kanapy by zgasić światło w jednym pomieszczeniu i zapalić w innym. Patrząc na to z mojej perspektywy - kobiety, która boi się chodzić po ciemnym mieszkaniu, przydałoby się to u nas w domu. Czasem gasząc światło na korytarzu uciekam prosto do pomieszczenia, w którym jest włączona chociażby najmniejsza lampka.Z drugiej strony, dla zwykłego przeciętnego Nowaka, byłoby to oznaką szczytu lenistwa, gdyby jeszcze owy dom sam się sprzątał… ale sami powiedzcie, czy nie chcielibyście zaznać takiego dobrodziejstwa techniki? W pełni zautomatyzowany dom, który wszystko robi sam, na jedno pstryknięcie naszym palcem. Star Trek, Gwiezdne Wojny i James Bond w jednym. :)
Z własnego doświadczenia….
…prawdę mówiąc o inteligentnym domu słyszę także od mojego męża, który przekonuje mnie, że takie urządzenia będą zbawieniem dla naszego społeczeństwa. Widzę błysk w Jego oczach, gdy tylko opowiada mi jak wykorzysta kupionego w zeszłym roku Beaglebone’a do stworzenia nam własnego lokaja, który jest zdecydowanie mniej wymagający od ludzkiego odpowiednika i z pewnością nie będzie marudził…i jeść też wołać nie będzie. ;) Ostatnio przyłączył się do niego, również mój tata. Kolejny zafascynowany, który przy każdej nadarzającej się okazji opowiada mi o wielkich oszczędnościach płynących z zaprzyjaźnienia się z BMS.
Trochę informacji, jak to się je
Dom sam przystosowuje się do warunków zewnętrznych, z pomocą jednego urządzenia możemy zarządzać naszym M3, sterować ogrzewaniem, światłem i alarmem. Ba nawet wodą pod prysznicem. Nigdy więcej nie wpadniesz w piekielną otchłań gorących strumieni, jak również mrożącą krew w żyłach wodę o temperaturze, rodem z Arktyki.. :)
Już nie będziemy musieli martwić się pozostawionym żelazkiem, czy wracać, tak jak mnie to się często przytrafia, pół kilometra do domu, by sprawdzić, czy faktycznie zamknęłam drzwi. Na moje szczęście, zawsze je zamykam, ale czasu, który tracę na powrót, by to sprawdzić nikt mi nie wróci. BMS ma mi to bowiem ułatwić. Bowiem, drzwi będą zamykać się automatycznie. Nie wiem, jakim cudem to wszystko tak mądrze działa, ale może warto się skusić. Wszystko to mimo swojego zapętlenia, tworzy razem spójną, funkcjonalną całość. Komfort i luksus na wyciągnięcie ręki. O ile oczywiście, będzie nam się chciało tą dłoń wyciągnąć. ;)
Smartfon Ci pomoże !
Trafiłam niedawno na artykuł o możliwości wykorzystania naszych smartfonów, jako typowych pilotów, do administrowania mieszkaniem. Skoro już tak bardzo kochamy nasze super-mądre telefony i nie możemy się z nimi nigdy rozstać, dajmy im kolejną szansę na popisanie się zdolnościami, które w sobie skrywają. Autor dokonuje rekonesansu cenowego, po krótce opisując każdą z zalet sterowania domem z telefonu. Minimalny całkowity koszt oscyluje w granicach 2000 dolarów. W każdym punkcie wymienia zadania poszczególnych części urządzenia :
• system alarmowy, który wyłapuje włamywacza, paraliżuje go dźwiękiem o natężeniu 110 decybeli, strzela fotkę delikwenta i jak przystało na podwładnego powiadamia pana domu.
• gniazdka elektryczne programowane są w taki sposób, by odcinany był do nich dopływ prądu, a co za tym idzie, wszelkie sprzęty gospodarstwa domowego, jak na przykład pozostawione włączone żelazko, które może zrujnować życie, już nie zaszkodzi naszemu domowi.
• drzwi i okna sterowane mogą być z każdego miejsca na ziemi, jedynie za pomocą połączenia się z wi‑fi. Nawet jeśli nie zamknęliśmy domu, nasz smartfon bez problemu zrobi to za nas. Numeryczna klawiatura z wygenerowanym kluczem wystarczy, by dom był bezpieczny, a nieproszeni goście, pozostali przed drzwiami.
• oświetlenie wspomagane jest już przez firmę Philips, która dzięki nowym technologiom jest zdolna do sterowania każdą lampą w domu – z osobna. Bez zbędnego chodzenia po całym mieszkaniu i klikaniu każdego wyłącznika. To nie jest jedyna zaleta leda Hue Philips’a. W zanadrzu mamy jeszcze indywidualne ustawienia świetlne dla każdej sytuacji, którą zaprogramujemy – film, kolacja, czytanie książki. Jakież to proste ! A wszystko za pomocą smartfona.
Podsumowując….
Wszystko wygląda pięknie prawda ? Odstrasza mnie trochę cena..Blisko 6 tysięcy złotych za takie udogodnienia to wysoka stawka. Nietrudno stwierdzić, że nie jest to kwota, na którą każdy może sobie pozwolić. Mimo wszystko ja jestem na tak i sądzę, że nawet już mój mąż nie będzie musiał się wysilać, by przekonać mnie do zainwestowania w BMS. Pół żartem, pół serio – co jeśli nasz smartfon stanie przeciwko nam i zacznie sterować naszym domem, tak by uprzykrzyć nam życie? pytanie trochę na miarę filmu Sci‑Fi o elektronicznych potworach, które chcą sterować ludzkim życiem… ale czy aż tak do końca nierealny?
Miłego dnia ! :) i.... do zobaczenia w piątek na HotZlocie ;)