ZTE Power Cube P40 - szybki test
Dzięki uprzejmości firmy ZTE, mam możliwość przetestowania power banku
Power Cube P40
[img=wyglad]W zestawie otrzymujemy:
[list] [item]urządzenie Power Cubie[/item][item]standardowy kabel USB - microUSB[/item]Urządzenie w/g producenta ma wbudowany akumulator o pojemności 4000 mAh
wymiary w mm (dł/szer/wys): 81/62,5/7
Kompaktowe rozmiary i biały kolor, przeźroczysta płytka, która wyrównuje przycisk zasilania i sprawia ze jest on niejako schowany w górnej powierzchni urządzenia, sprawia, że wizualnie jest to dość atrakcyjna zabawka.
Oprócz przycisku zasilania, Power Cube ma dwa gniazda:
- USB - służące do doładowywania urządzeń, które podepniemy do niego i
- microUSB - służące do ładowania power banku.
Prąd - zarówno ładowania jak i doładowujący to 5V/1A.
W zestawie nie ma ładowarki, jednak do wielu telefonów (zwłaszcza Nokii) taka właśnie ładowarka jest dołączana, więc nie ma z tym problemu.
Na wierzchu urządzenia są 4 diody, świecące na niebiesko, pokazujące stan naładowania wbudowanego akumulatora.
Ok, a jak jest z użytkowaniem tego power banku ?
Samo urządzenie ładuje się ok 3,5 godziny (czyli nie wiele więcej niż zupełnie rozładowany smartfon) - całkiem nieźle, po całkowitym naładowaniu, wyłącza się automatycznie, więc nie ma obawy o przeładowanie akumulatora.
Jak jest z doładowywaniem rozładowanych urządzeń ?
Do testów posłużył mi mój HTC 8X, który posiada ogniwo litowo-jonowe o pojemności 1800 mAh.
Jako ciekawostkę dodam, iż gra Asphalt 8: Airborne - dostępna bezpłatnie w Windows Markecie - załatwia tą baterię od 100% do 2% i wyłączenia się telefonu w ok 160 min (sic!)*
A więc po włączeniu rozładowanego telefonu Insider pokazał 2% naładowania baterii
Po prawie 3 (sł. trzech) godzinach, sytuacja przedstawiała się następująco:
Po prawie 5 (sł. pięciu) godzinach, urządzenie się wyłączyło a akumulator w telefonie naładowany był w 91%.
Czy to źle? Nie, ponieważ przez cały ten czas, smartfon był normalnie użytkowany, a wiec kilkanaście minut rozmów, synchronizacja 6‑ciu kont pocztowych, godzina jazdy na nawigacji i włączone wi‑fi...
Po rozładowaniu wbudowanego akumulatora podłączamy urządzenie do ładowarki i zaczynamy od nowa :)
Podsumowanie:
W dobie jednobryłowych smarfonów, w których nie ma możliwości szybkiej wymiany baterii na drugą a prąd w tej wbudowanej lubi się kończyć wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny, jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż noszenie ładowarki sieciowej.
Na dłuższych wyjazdach w plener, Power Cube nie zastąpi ładowarki solarnej. Ja jednak jestem zdania, że jeśli wyjeżdża się w plener aby odpocząć to lepiej jest wyłączyć laptopa/tablet/telefon (jak go nie nazwać) i po prostu odpoczywać :)
Cena: nie znalazłem u Polskich sprzedawców ale wiem, że jest wiele tego typu urządzeń dostępnych na rynku, sam zastanawiam się czy nie warto stać się właścicielem takiego "zapasowego" zasilania, wszak może pomóc w różnych sytuacjach...
* - Ta gra wyciska ostatnie soki z telefonu i gracza :) - miód wylewa się z ekranu jak za starych dobrych czasów :)