Kinect - szpieg w twoim domu. Nowe zapisy w umowe licencyjnej.
09.12.2010 | aktual.: 09.12.2011 18:34
"Wiedza cię wybiera, niewiedza gubi."
Czy instalując jakąś aplikację czytacie umowę licencyjna zawarta w instalatorze? Wątpię :) Podobnie jest z instrukcjami obsługi. A potem czekają nas niemiłe niespodzianki.
Rys. 1. Przykład umowy licencyjnej ;)
W przypadku Microsoftu, jest jeszcze ciekawiej. Bo o ile jeśli kupiony w Ikei stół i po "naszym" złożeniu wyjdzie taboret, to nie jest to wielka strata. W przypadku Kinecta, możemy poczuć się jak w książce Rok 1984 Orwella.
Wielki Brat ma dla Ciebie zadanie
Rys. 2. Gdzieś już to było...
W październiku tego roku została zaktualizowana umowa licencyjna dla Xbox LIVE. Zmiany są podyktowane wprowadzeniem na rynek Kinecta (punkt 9. Prywatność.).
Oto co możemy w niej wyczytać:
"Dane osobowe gromadzone w witrynach i usługach firmy Microsoft mogą być przechowywane i przetwarzane w Stanach Zjednoczonych lub innych krajach, w których firma Microsoft lub jej podmioty stowarzyszone, spółki zależne i przedstawiciele mają swoje placówki. Użytkownik wyraża zgodę na przekazywanie tych danych poza granice swojego kraju lub regionu.(...)"
Ok. Nic strasznego. Jednak eksport danych poza granice kraju, nie napawa optymizmem. Czyli w Polsce Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych niewiele może wskórać. A pomyśleć, iż ludzie masowo usuwali konta z naszej klasy ze względu na nowe zapisy licencyjne. Tam przynajmniej GIODO miał jakaś piecze nad tym wszystkim. No cóż. Idźmy dalej.
"Aby zapewnić użytkownikowi dostęp do Usługi oraz zapewnić usprawnianie Usługi i Autoryzowanych urządzeń, możemy gromadzić określone informacje na temat działania Usługi, Autoryzowanego urządzenia użytkownika oraz wykorzystania Usługi i Autoryzowanego urządzenia przez użytkownika. Informacje takie mogą być przez nas automatycznie pobierane ze Autoryzowanego urządzenia użytkownika. Dane takie mogą obejmować dane dotyczące konsoli i jej działania, unikatowe identyfikatory na płytach z grami, dane dotyczące wydajności sieci i jakości Usługi. W przypadku, gdy użytkownik korzysta z konsoli z czujnikiem Kinect, możemy również gromadzić dane na temat sposobu interakcji użytkownika z konsolą oraz Usługą w celu usprawniania produktów i usług firmy Microsoft. Wysłane i zgłoszone mogą zostać wszelkie błędy oprogramowania lub sprzętowe występujące podczas połączenia z Usługą lub przy braku połączenia. Wszelkie takie dane mogą być przechowywane są razem z unikatowym identyfikatorem konsoli, a firma Microsoft może je również powiązać z innymi danymi identyfikującymi daną osobę.(...) "
No pięknie, już się rozkręcają. Czyli raz, że gromadzą o nas wszelkie dane jak unikalne numery konsol, IP itp. To na dodatek, dzięki Kinectowi mogą pobierać dane z "zewnątrz". Czyli zdjęcia, dźwięki. Szkoda, że to wszystko będzie się działo bez jakiejkolwiek wiedzy użytkownika. Aż strach zaprosić kogoś. Czy wtedy nie zostaniemy posądzeni, o rozpowszechnianie wizerunku osób postronnych? Dochodzimy do zapisu:
" Użytkownik nie powinien oczekiwać, że przy korzystaniu z funkcji komunikacji na żywo dostępnych w Usłudze zostanie zachowana jego prywatność (np. w zakresie komunikacji głosowej, wideo i wiadomości przesyłanych w grach). Komunikacja ta może być monitorowana. Firma Microsoft nie jest jednak w stanie monitorować całej Usługi i nie próbuje tego robić. Użytkownik przyjmuje do wiadomości, że jego komunikacja może być nagrywana i wykorzystywana przez inne osoby, a komunikacja podczas rozgrywki może być transmitowana. W niektórych grach korzysta się z menedżerów i gospodarzy gier. Menedżerowie oraz gospodarze gier nie są autoryzowanymi rzecznikami firmy Microsoft, a ich opinie nie muszą być zgodne ze stanowiskiem firmy Microsoft. Firma Microsoft nie monitoruje rutynowo korzystania przez użytkownika z funkcji komunikacyjnych Usługi. Jednak w maksymalnym zakresie dozwolonym przez prawo możemy monitorować komunikację i ujawniać informacje zgodnie z postanowieniami niniejszego punktu 9. "
Wielki Brat wreszcie się ujawnił :) Czyli nie oczekujmy zachowania jakichkolwiek zasad prywatności. Grasz w Get Fit with Mel B w brudnej podkoszulce? Licz się z tym, iż któregoś pięknego dnia, możesz zostać umieszczony na bilbordzie w centrum Warszamy jako jeden z TOP 10 Dirty Gamers ;)
Niby nic, ale szkoda, iż te zapisy zostały wprowadzone "po cichu". Cóż, chyba taka jest cena nowoczesności.
Dziękuję i pozdrawiam.
http://www.xbox.com/pl-PL/legal/livetou - umowa licencyjna Xbox LIVE