Magazyn Lag #2 - drugi numer, warto było czekać
23.07.2013 | aktual.: 24.07.2013 13:05
W styczniu opisywałem pierwszy numer magazynu Lag (Lag - nowy magazyn o grach w dobie kryzysu ). Od tego czasu założenia magazynu się nie zmieniły. Nadal jest to papierowy zbiór artykułów o gamingu, ze świetnymi grafikami towarzyszącymi, podanej w formie książeczki z wysokiej jakości papieru. Mogę już na wstępie powiedzieć, że o ile pierwszy numer zawiódł mnie, o tyle drugi jest miłym zaskoczeniem i warto kupić nowy numer Laga.
Magazyn Lag #2 - co nowego?
Na początku rzuca się w oczy objętość. W drugim numerze dostajemy 100 stron (#1 miał ich 60) i 14 artykułów (cena z przesyłką to 16zł, czyli 1zł więcej niż w pierwszym numerze). Szata graficzna nie zmieniła się zbytnio, nadal grafiki do artykułów są na wysokim poziomie, jednakże tym razem bardziej dopasowane są do tematyki, jaką przedstawia treść. Co więcej, szata graficzna, wg mnie, jest bardzie stonowana, co wyszło tylko na plus. Najważniejsza zmiana to jednak to, iż elementy graficzne nie dominują nad treścią (jak miło to miejsce w numerze pierwszym), posłuchano krytycznych opinii. Zrezygnowano z plakatu, co uznaję również za krok w dobrą stronę (więcej treści).
Poniżej zamieszczam wideo z przekartkowania numeru drugiego:
Oczywiście najważniejsza jest jednak treść, a zatem...
Magazyn Lag #2 - artykuły
Twórcy magazynu doszli do wniosku, że warto w numerze skupić się na konkretnym temacie. Tak też zrobiono i w Lag #2 przewodnim motywem są "zakładnicy". Co ważne, każdy z artykułów temat ten porusza i realizuje w inny sposób. Wyszło to niezmiernie ciekawie i wciągająco. Praktycznie każdy z artykułów czyta się na jednym wdechu. Temat zakładników w magazynie przedstawia wiele płaszczyzn i punktów widzenia. Czternaście artykułów i czternaście różnych przypadków "zniewolenia", od uzależnienia od gier, po ograniczenia developerów indie, czy twórców gier AAA, aż po gry w kraju, gdzie liczba palców u postaci w grach nie powinna wynosić cztery... rozrzut jest ogromny, a wszystko trzyma się kupy (choć czasem może trochę na siłę, ale nie czuć tego zbytnio) i sprawa wielką frajdę w czytaniu.
Z czystym sumienie mogę polecić ten numer magazynu. Zrezygnowano z dużych nazwisk, które w pierwszym numerze zaniżały poziom. Magazyn Lag #2 to w odróżnieniu od #1 więcej stron i więcej artykułów, które są dłuższe, ciekawsze, bardziej spójne i bogatsze w przekazywaną treść. O ile #1 mógłbym dać ocenę 4/10, o tyle #2 to solidne 8/10. Warto wydać te 16zł (z przesyłką) na zbiór naprawdę ciekawych treści związanych z gamingiem, nie zawiedziecie się.
Magazyn Lag #2 - drobne szczegóły
Na koniec wspomnę jeszcze o kilku ważnych sprawach. Po pierwsze, zakupy można już zrobić z poziomu strony www (sklep ), co zaliczam na plus (nie trzeba wchodzić na allegro). Wreszcie dodano zajawki tekstów, które dostępne są online i na pewno przekonają niezdecydowanych do zakupu (Magazyn Lag #2 fragmenty ). Szkoda tylko, że proces produkcji się przedłużył (udostępnienie sprzedaży w czerwcu, a na okładce widnieje miesiąc marzec...). Mam nadzieję jednak, że był to tylko jednorazowy problem i kolejne numery będą wychodziły już regularnie (od numeru pierwszego do drugiego minęło aż pół roku...). Z czystym sumieniem polecam Magazyn Lag #2 (numer #1 traktuję jako wypadek przy pracy, załóżmy, że nigdy nie istniał :P) i czekam na numer #3, oby nie tak długo jak na #2 :)