[Felieton]Student poszedł do pracy
Jako, ze sesja idzie chwilowo całkiem spokojnie, i właśnie skończyłem pracować chciałbym się pochwalić jak u mnie leci.
Etap składania CV
Od jakiegoś czasu składam CV wszędzie gdzie popadnie. W zasadzie nie tylko ja ale większość ambitnych ludzi na roku daje znać firmom, że mogą podjąć pracę jako programista w wolnym czasie. Ile CV zostawiłem już nawet nie liczę.
Odzew
Tuż przed Bożym Narodzeniem dostałem e‑mail z jednej z firm, że potrzebny jest człowiek od brudnej roboty, której nikt nie chce się podjąć. W mailu była informacja, że wymagana jest znajomość Pythona. Cóż z Pythonem miałem niewiele wspólnego. Coś ta kodziłem dla zabawy ale nic większego. Ustawiłem się więc z człowiekiem na pogawędkę przy piwie ustaliliśmy, że pełną rozmowę poprowadzimy po nowym roku.
Spotkanie po nowym roku
W zasadzie spotkanie to było pełną formalnością. Przybyłem z całym plikiem papierów potrzebnych do podjęcia pracy i uzbrojony w wiedzę programowania w Pythonie. Nauka polegała na tym, że zacząłem pisać sobie jakąś prostą grę i tyle. Więc będąc na miejscu przedstawiono mi z czym będę pracował. Zapoznano mnie z narzędziami pracy. W sumie większość z nich znana była mi z uczelni (Trac, subversion) oczywiście wszystko co wykonuje musi być wykonane pod jedynym słusznym systemem dla nerdów tzn. Linuksem. Po około godzinie mieliśmy ustalone wszystko od tego czy nadaje się do pracy, po sposób wypłacania wynagrodzenia za ustalone wcześniej dni pracy.
Dostać od pracy w ryj
Zapewne wiele osób ode mnie z roku poległoby już pierwszego dnia. Ja w zasadzie jakoś uniknąłem największego ciosu. Musiałem nauczyć się tylko dokładnego stylu komentarzy do commitek w SVN i komentarzy do zadań w Trac'u a reszta już jakoś poszła.
Oprogramowanie
Jak się okazało Mint, który siedział u mnie na komputerze nie poradził sobie jako system deweloperski. Było z nim wiele dziwnych kłopotów, nie wszystko chciało od razu działać. Musiałem zmienić system na Debiana z linii testing. Ten znowu miał problem z moim sprzętem. Jako środowisko zainstalowałem sobie KDE. Zobaczymy co z tego wyjdzie (możecie polecić ładny zestaw brązowych/pomarańczowych ikonek dla KDE, które będzie można łatwo zainstalować, bo te z KDELook to można o 4 litery rozbić). Oczywiście ponownie musiałem instalować Eclipse i wszystkie wtyczki do niego itd. itp. Musiałem nakłonić IceDove do tego aby pracował poprawnie z pocztami, Kopete (które ssie jak mało, który komunikator) jako komunikator i JuK jako odtwarzacz muzyki. W sumie prawie wszystko co jest domyślnie zainstalowane lub jest dostosowane do KDE. Staram się nie mieszać Qt i Gtk ale nie zawsze mi to wychodzi.
Jak mi się pracuje?
Praca jest przyjemna. Nie muszę gonić do firmy. Wstaje o 12 poprawiam kalesony. Idę zaparzyć kawę. Po powrocie odpalam w tracku stoper i zaczynam pracę. Bez presji programuję sobie w czasie odpowiednim dla mnie w miejscu, w którym mi najwygodniej z przerwami jakimi ja chcę. Super praca, szkoda tylko, że niektórzy ludzie nie uznają tego jako pracy np. moja luba.
Czym się zajmuje?
Ten kawałek życia bardzo szybko przetestował moje umiejętności akademickie. Ledwo skończyłem przedmiot o nazwie "Bazy danych" a już przy nich pracuje ( dokładnie PostgreSQL). Programy jakie pisze są proste. Przetwarzają one określone pliki na tabele baz danych dla jednych programów albo przekształcają te tabele w inne dla innych. Wszytko ładnie pięknie jednakże ilość danych jakie mam czasem do przetworzenia powoduje, że mój eMachines E720 po prostu pada, dlatego muszę bardzo uważać co robię.
Podsumowując
Mimo, że uczę się na podrzędnej uczelni jaką jest PK wbrew pozorom "przygotowała mnie ona" w sporym stopniu do pracy w zawodzie. Sposób pracy też mi odpowiada. I porównując aktualna pracę z tym co robiłem na praktykach tzn. 5 dni w tygodniu praca 8‑16 (czasem po godzinach) to bardziej odpowiada mi taki sposób pracy, gdzie jestem sam sobie panem.