Windows 10 subiektywnie
[image=picrel]
Gdy na rynku pojawiają się nowe wersje znanych produktów użytkownicy mają nadzieję, że nowa wersja przyniesie długo oczekiwane zmiany na lepsze, wyeliminuje błędy poprzednika itd. W przypadku premiery Windows 7 sześć lat temu, Microsoft spełnił pokładane w nim nadzieje eliminując błędy systemu Windows Vista. W przypadku najnowszego wydania systemu operacyjnego Microsoftu mam mieszane uczucia. W niniejszym wpisie skupię się na najważniejszych, moim zdaniem, zaletach, ulepszeniach oraz wytknę rażące błędy, brak logiki i niekonsekwencję...
Miłe złego początki
Z racji tego, że moje urządzenie ma możliwość bezproblemowej aktywacji z tablicy SLIC wykonałem czystą instalację systemu Windows 7 Home Premium w wersji 64‑bitowej i poprawnie aktywowałem.
Następnie zainstalowałem aktualizację do Windows 10 Home w wersji 64‑bitowej bez połączenia z Internetem. Wykorzystałem opcję instalacji czystej kopii systemu - nie bezpośrednią aktualizację, ze względu na możliwe komplikacje w zgodności sterowników sprzętu.
Po około 15 minutach zalogowałem się do nowego systemu. Po podłączeniu do Internetu i pobraniu wszystkich aktualizacji uruchomiłem komputer ponownie.
Pierwsza rzecz, która zwróciła moją uwagę w Windows 10 to zdublowanie funkcji z Panelu Sterowania z nową aplikacją Modern UI Ustawienia.
Takie rozwiązanie jest zrozumiałe - tablety, ekrany dotykowe, jednakże na urządzeniu z klasycznym pulpitem trudno się odnaleźć...
Żeby było ciekawiej, bywało tak, że aplikacja Ustawienia w ogóle się nie uruchamiała, a błąd sygnalizował "zgubienie" pliku wykonywalnego...
Rozwiązaniem okazywała się jedna z trzech opcji:
- użycie przywracanie systemu
- polecenie [code=]sfc /scannow[/code]
- restart systemu
Po ostatnich aktualizacjach błąd nie występuje, ale może tylko mi się tak wydawać...
Głucho wszędzie, co to będzie
Wraz z wydaniem Windows 8 Microsoft rozbudował, udoskonalił i zmodyfikował model zarządzania sterownikami w systemie. Rozbudowano repozytorium sterowników i w rezultacie powinno być lepiej...
Jednakże wraz z wydaniem Windows 8 użytkownicy popularnych układów dźwiękowych Realtek mają problemy z poprawnym działaniem sterownika/usługi. Na dodatek wraz z premierą Windows 10 sytuacja się pogorszyła. Mianowicie Usługa Windows Audio potrafi się "zawiesić" i wyciszyć wszystkie wyjścia audio.
Rozwiązaniem okazuje się zmiana próbkowania z 44,8 kHz na 44,1 kHz w ustawieniach dźwięku oraz instalacja sterownika w wersji 6.0.1.7592 z sierpnia 2015 roku. Blokowanie dźwięku - cisza - występuje rzadziej na tej wersji sterowników. Zawsze można wymusić restart usługi Windows Audio, aby odblokować dźwięk.
Użytkownicy Kodi powinni używać DIRECTSOUND zamiast WASAPI w ustawieniach dźwięku, w przeciwnym razie urządzenie dźwiękowe jest zakładnikiem Kodi i inne aplikacje nie mają doń dostępu.
Tak jak polecił jeden z komentujących. Aby odblokować urządzenia audio wystarczy usunąć zaznaczenie z opcji zaawansowanej dla każdego z urządzeń audio (wejścia i wyjścia):
Zezwalaj aplikacjom na przejmowanie wyłącznej kontroli nad tym urządzeniem
Windows User Show
Po premierze Windows 10 głośno zrobiło się na temat telemetrii i inwigilacji. Na Blogu DP możecie poczytać obszerne wyjaśnienia o co w tym chodzi, możecie spróbować dodać odpowiednie wpisy do pliku hosts, lub użyć gotowych aplikacji aby wyłączyć "szpiegowanie NSA". Pytanie tylko po co w ogóle się tym przejmować, skoro część z Was korzysta z portali społecznościowych, posiada smartfony i w miastach jest pod ciągłą obserwacją kamer monitoringu, a w Internecie bardzo łatwo znaleźć informację na temat każdego, kto kiedykolwiek zostawił jakiekolwiek informacje na swój temat...
Żyjemy w czasach wielkiego brata i prędko ta sytuacja się nie zmieni. Prędzej doczekamy się restrykcji dotyczących braku możliwości instalacji otwarto źródłowego oprogramowania na swoich urządzeniach... Podobno taka ustawa ma być uchwalona w USA...
Windows Go Home, You're Drunk
Microsoft doszedł do wniosku, że użytkownicy domowi są na tyle lekkomyślni (żeby nie powiedzieć, że są głupi), że w konsekwencji odebrał możliwość zarządzania aktualizacjami zwykłym użytkownikom. Cel szczytny. Poprawa bezpieczeństwa, globalna eliminacja zagrożeń, eliminacja błędów... Tylko czy aby na pewno taka nowa polityka aktualizacji jest trafionym pomysłem biorąc pod uwagę słabą jakość beta testów aktualizacji i częste historie zapętlonych restartów, utratę stabilności systemu po instalacji aktualizacji systemowych i co ważne restarcie komputera?
W przeciwieństwie do Linuxa (gdzie kernel przed wydaniem kolejnej małej aktualizacji przechodzi przez potężne sito testów deweloperskich), Windows potrafi poważnie uprzykrzyć życie swoim użytkownikom... Czekajcie... Przecież Microsoft wynalazł "cudowny" lek pod tytułem "przywracanie systemu"...
Leki w nadmiarze szkodzą, a leki, które nie przeszły poprawnie wszystkich testów mogą poważnie uszkodzić... dane.
Przed skorzystaniem z przywracania systemu wykonaj ręcznie kopię wszystkich danych profilu użytkownika na innym nośniku, gdyż zaniechanie tej czynności grozi poważnymi konsekwencjami w postaci utraty danych (w szczególności dotyczy to profilów przeglądarek, poczty, ustawień aplikacji w folderze Roaming jak i zmian w folderach). Zostałeś ostrzeżony. Nie konsultuj się z lekarzem i farmaceutą.
Podsumowanie
Wróciłem do Windows na chwilę, pierwsza zasada wojny "poznaj swojego wroga"... Jednakże Windows nie jest dla mnie wrogiem... tylko kolejnym niedopracowanym produktem. Końcowy użytkownik po raz kolejny okazał się królikiem doświadczalnym.
Poprawa stabilności systemu, rozbudowa repozytorium sterowników, przywrócenie menu start, rozdwojenie jaźni (Modern UI ws Win32), skopiowanie rozwiązań z KDE (centrum powiadomień), wykastrowanie Windows Media Player z obsługi DVD (VLC !!111oneoneone) oraz darmowa aktualizacja dla legalnych użytkowników systemu Windows oraz wszechobecna telemetria powinna zachęcić do przesiadki na Linuxa, alternatyw jest wiele... szkoda, że producenci oprogramowania są zaślepieni na jedną platformę... ale to wątek na zupełnie osobny wpis.