Wymiana microSIM na nanoSIM w Mobile Vikings- pod górkę, z przygodami
Moją przygodę z blogowaniem na dobrychprogramach zaczęłam podobnym wpisem do tego- dotyczył on wymiany karty na microSIM w Orange i tak samo jak wtedy- mimo sporych problemów sprawa znalazła szczęśliwe zakończenie.
Wszystko zaczęło się oczywiście od zakupu nowego telefonu. Okazało się, że potrzebna jest do niego karta nanoSIM, a ja w moim Zenfonie 5 mam microSIM. Od razu też wysłałam do mojego operatora jakim jest Mobile Vikings odpowiedniego maila z prośbą o wymianę karty (było to w sobotę). 5 złotych za wymianę zostało ściągnięte z mojego konta, a poniedziałek otrzymałam odpowiedź, że karta została wysłana. Myślę sobie: super! Za 2 dni będę mogła w pełni korzystać z nowego nabytku.
Oj, jak bardzo się myliłam...
Środa minęła, czwartek i piątek też. Karta nadal nie dotarła. Mając bardzo pozytywne dotychczasowe doświadczenia z Mobile Vikings, zdziwiłam się, że trwa to aż tak długo.
Postanowiłam w piątek napisać do nich na Twitterze. Reakcja była natychmiastowa. Poproszono mnie o jeszcze chwilę cierpliwości i jeśli karta nie dojdzie w poniedziałek to wyślemy duplikat. Karty w poniedziałek oczywiście nie było. Napisałam kolejny raz- została wydana dyspozycja o wysyłce duplikatu karty listem priorytetowym. Tak na marginesie trochę dziwnym dla mnie jest fakt, że karta idzie najzwyklejszym listem, a nie poleconym ;) We wtorek w pracy dostaję od ojca smsa: "Przyszła ta twoja karta". W KOŃCU!
Mało pod górkę? Ano mało!
Po raz kolejny napisałam do Vikingów. Odpowiedź była taka:
W takiej sytuacji należy oczekiwać na tą drugą kartę, jako że tej pierwszej nie da się już aktywować.
No i w tym momencie byłam już bliska pochlastania się. Serio..? Zaraz za tą wiadomością na skrzynkę wpadła kolejna:
Olga, spróbujemy jeszcze coś z tym zrobić. Daj nam chwilkę, wkrótce wrócimy do Ciebie z informacją czy to możliwe. (...) Olga, udało się! :) Anulujemy wysyłkę drugiej karty i będziesz mogła skorzystać z tej, która jest już u Ciebie. Musieliśmy ją jednak ponownie aktywować - może to potrwać do 24 godzin.
No dobra, jest nadzieja- wytrzymam jeszcze jeden dzień, skoro dałam radę wytrzymać tydzień. Tyle dobrze, że stara karta nadal działa, Zenfone też, luzik.
Środa. Minęły 24 godziny. Karta nadal nie jest aktywna. Dobijcie mnie. U Vikingów karta ma status aktywnej, a u mnie nie bangla. Poleciałam do sklepu po jakikolwiek starter, żeby sprawdzić czy to czasem nie wada telefonu. A gdzie tam, Play śmiga jak szalony, w blokowisku łapie nawet LTE.
Znów atakuję na Twitterze, męczę, jojczę, wysyłam screeny.
Olga, niestety z powodu problemów technicznych aktywacja karty przedłuży się o jeden dzień i karta będzie aktywna w dniu jutrzejszym do 15:30. Przepraszamy za tak długi czas oczekiwania zwykle trwa to u nas zdecydowanie szybciej.
Czwartek. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że będzie mnie czekała powtórka sytuacji z środy. Grubo po 15:00, karta nie jest aktywna. Okazało się, że Vikingi... aktywowały nie tę kartę. Przyznali się do tego, że zaszła pomyłka, przeprosili, w ramach przeprosin dostałam 10GB internetu na miesiąc i w końcu aktywną kartę.
Czy to wystarczające?
Cóż, gdyby nie to, że nadal miałam stary telefon z działającą kartą microSIM, to pewnie wściekłabym się niemiłosiernie i żądała większego zadośćuczynienia niż 10GB internetu w ramach przeprosin ;) Jak pech to pech. Na duchu podtrzymywało mnie to, że moja dotychczasowa współpraca z Mobile Vikings przebiegała bez zarzutów, wszystko było szybko załatwiane. I mam nadzieję, że tak pozostanie mimo tej sporej wtopy ;)