Nie rozumiem fascynacji MetroUI
26.02.2012 | aktual.: 27.02.2012 00:10
Uwaga: wpis zawiera mocno subiektywne zdanie autora na wspomiany temat. Autor zdaje sobie sprawę, że ktoś inny może mieć w tym temacie inne zdanie i całkowicie to akceptuje.
Osom!
Brakuje mi słów!!oneone11!
Ja rozumiem, ja wiem, ja się zgadzam - trzeba iść w stronę minimalizmu. Ale bez przesady!
Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym, że MS pracuje nad nowym interfejsem - pomyślałem "może wreszcie zrobią coś, co będą jakiś czas rozwijać i będzie miało ręce i nogi". Myliłem się. Przynajmniej w kwestii rąk i nóg. Gdy gigant z Redmond ogłosił wydanie Developer Preview Windowsa 8 uznałem, że to dobry pomysł, aby spotkać się oko w oko z rewelacjami zapowiadanymi od x czasu. To, co zobaczyłem zbiło mnie z nóg...
What the f...?!
Klikam w Start, jak większość po uruchomieniu Windowsa. Oniemiałem. Intuicyjne, ładne menu z wyszukiwarką zastąpiono jednokolorowym prostokątem z 4 opcjami na krzyż... OK, pytam się - jak mam odpalić jakiś program? Dobra, na razie sobie darowałem, klikam w pierwszą lepszą opcję "Settings". Wszystko zniknęło, pojawiła się plansza w odstraszająco zielonkawym kolorze z odstraszającymi kwadratowymi przyciskami i równie brzydkimi przełącznikami. Wystraszyłem się, zamknąłem i więcej mnie tam nie widziano. Do tej pory widuję to w koszmarach sennych :(
Aplikacje okazały się znajdować pod "Search". Cóż, wcale bym sie nie zdziwił, gdyby Win8 wyłączało się klikając na zegarek, który Bogu dzięki pozostał na swoim miejscu. Zrezygnowano z zaokrągleń w okienkach. Uznano, że kąt 90 stopni jest super ekstra fajny i dodaje uroku. A w nosie! Ponadto elementy sterujące okienek (min,max,close) stały się jakieś takie bez wyrazu, takie... matowe. I też wyrzucono zaokrąglenia... Tytuły okienek wyśrodkowano. Brawo?
Pobawiłem się tym tworem jeszcze przez jakiś czas co chwila napotykając kwadratowe elementy rodem z pierwszego zeszytu przedszkolaka po czym naszła mnie pewna myśl. Dlaczego Microsoft nie może zrobić jednego, spójnego interfejsu i z każdą wersją Windows go poprawiać? Układ, wygląd i sposób obsługi OS X zmienił się niewiele od x lat. Owszem, poprawiano nieco wygląd, ale widać, że jest to ciągła ewolucja, a nie każdorazowa rewolucja (to samo dotyczy środowisk Linuksowych, chociażby KDE).
Z każdą kolejną wersją Windows Microsoft zapowiada wielkie, rewolucyjne zmiany, zmienia wygląd, kolorystykę i logo systemu. Ostatnim Windowsem, który ewoluował był Milennium, który wyglądał, jak 98, który z kolei wyglądał, jak 95. Od tamtej pory każdy Windows wygląda inaczej i ma inne logo. Po co? Nie lepiej zostawić to Aero w spokoju i dodać mu kilka usprawnień, jak chociażby rzecz, której się chyba w życiu nie doczekamy, a bywa bardzo przydatna - wirtualnych pulpitów? Nie, lepiej wrzucić Windows 7 i Windows Phone do jednej betoniarki, wymieszać, wylać i zobaczyć, co wyszło. Na mój gust mieszanie kolorowych kwadratów i nowoczesnych przeźroczystości jest niefajne, powoduje galimatias i odczucie zagubienia u użytkownika.
Ale będzie można wybrać, czy chce się Metro, czy Aero!
Szczerze? Wiem, że MS obiecał, ale coraz bardziej wątpię, że dadzą nam wybór. Ciągle pojawiające się newsy o Win8 tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że dostaniemy tę papkę nowoczesności i epoki kamienia łupanego, i będziemy się musieli w tym jakoś odnaleźć.
MetroUI według mnie nadaje się świetnie do urządzeń mobilnych, gdzie wyświetlacze są na tyle małe, że czasami przeszkadza nawał kreseczek, kropeczek i gradientów. Ale na Boga! Nie po to produkuje się monitory o piekielnych parametrach i rozdzielczościach FullHD, żeby oglądać na nich jednokolorowe prostokąty z białymmi napisami...
W każdej z nadchodzących aplikacji likwiduje się zaokrąglenia, które według mnie sprawiały, że środowisko wydawało się mniej toporne.
Osoba nieznająca Windows (jest taka?) po zobaczeniu Windows 8 mogłaby uznać, że ten twór ruszy na Pentium II z 128MB RAM. Cóż, w praktyce kolorowe kwadraty w HD będą miały podobne wymagania sprzętowe, co Win7 :)