Wdrażam Windows 8 w miejsce XP, cz. 2
23.11.2012 17:58
W pierwszej części opisałem działanie Asystenta Uaktualnienia systemu i mały problem z ustaleniem kto może a kto nie może skorzystać z oferty upgrade w obniżonej cenie.
Ściąganie plik ISO w końcu się zakończyło. Użyłem Windows 7 USB/DVD Download Tool i przygotowałem sobie bootowalnego pendrive bo moje komputery nie mają napędów CD/DVD. W tym miejscu muszę wspomnieć, że instalacja systemu z USB to rzecz wspaniała bo wszystko dzieje się szybko i sprawnie. Cała instalacja trwała dosłownie kilka minut. Wybrałem ewaluacyjną wersję 32 bitową Windows 8 bo moje komputery mają 2GB RAM, po za tym nie widzę żadnej konieczności używania systemu 64 bit. Wielkość obrazu ISO też miała na to wpływ bo łączę Internetowe z, którego korzystam nie jest przystosowane do ciągłego zasysania.
Pierwsze wrażenie
W praktyce to mój pierwszy bezpośredni kontakt z Windows 8. Uzbrojony byłem jedynie w teoretyczną wiedzę nabytą w oparciu o przeczytane w Sieci opinie. Wiedziałem, że skróty klawiaturowe "alt+f4", "win+w" oraz "win+X" to podstawa. Założyłem lokalne konto użytkownika (nie będziemy w firmie korzystać z kont live) i zalogowałem się do systemu.
Użyłem drugiego klawisza myszki i zorientowałem się, że kafelki można sobie organizować: odinstalowywać, przypinać i odpinać. Szybko wywaliłem wszystko co nie potrzebne.
Czas na testy zgodności
Moją główną obawą była współpraca 8‑ki z naszą maszyną drukująco-skanująco-magazynującą pliki z wydrukami bo ostatni aktualny driver pamięta czasy wczesnej Visty. Udało się, działa. Z informacji medialnych pamiętałem, że w Ósemce nie będzie działał pakiet Office Starter. Postanowiłem sprawdzić działanie programów z pakietu Microsoft Live Essentials bo moi userzy lubią (i umieją) tego klienta poczty. Tu mała dygresja - wtedy nie udało mi się użyć kafelkowego klienta poczty do korzystanie z kont pocztowych innych niż konto Microsoft bo wtedy nie znałem jeszcze magicznej kombinacji "win+i". Za to instalacja programu Poczta usługi Windows Live przebiegła bez problemu. Wygląda na to, że wszystkie urządzenia, które mam i całe potrzebne oprogramowanie będzie działać.
Aktualizacja systemu i pierwsze wrażenia użytkowników
W międzyczasie Windows 8 poinformował mnie, że wypada ściągnąć i zainstalować aktualizacje z Windows Update - bagatela, lekko ponad 300MB.
W czasie kiedy system ściągał poprawki, zapytałem pracujących przy sąsiednich biurkach czy chcą zobaczyć nowego Windowsa. Wtedy lekko się zdziwiłem bo ludzie zareagowali z lekkim entuzjazmem, jedna osoba od razu zapytała: "O! masz ósemkę?". Udostępniłem więc komputer każdemu chętnemu:
User1, grupa 50+, płeć męska, entuzjasta komputerowy, który używa produktów MS od czasów Windows 98 (co wiem bo sam mu go wtedy instalowałem) podszedł pierwszy. Energicznie złapał za myszkę, popatrzył na ekran i pyta: "No i co tu się robi". Mówię, że zwyczajnie klika się – więc on kliknął w kafelek z napisem "Kalendarz":
Po chwili widzę, że człowiek klika w kółko w "cancel" i "ponów próbę" aż w końcu padło pytanie: "Jak z tego wyjść?". Niestety na tym się skończyło bo pomimo jeżdżeniu kursorem po całym ekranie, nigdzie nie pojawił się oczekiwany znaczek "X". Zasugerowałem "ALT+F4". Zadziałało. Mimo wszystko początkowy entuzjazm zniknął i User1 odmówił dalszej współpracy.
User2, grupa 25+, płeć męska, techniczny tradycjonalista, który doskonale wie jak korzystać z Sieci, którego obsługa komputera nie przeraża ale jeśli ma do wyboru to woli telefoniczne załatwianie spraw. Obejrzał "Mapę", "Pogodę", uruchomił "Desktop" i po chwili stwierdził: "To bardziej jak w telefonie".
User3, grupa jeszcze-nie-5-z-przodu, płeć piękna, komputer jest głównie narzędziem pracy ale od jakiegoś czasu używa go także w domu bo zapewnia dostęp do Internetu. Nie podeszła do komputera ale uważnie obserwowała. Kiedy User2 zaczął czytać na głos anglojęzyczne napisy wpadła w panikę i zapytała: "Czy my tak teraz będziemy musieli po angielsku?". Odpowiedziałem, że w wersji końcowej wszystko będzie po polsku. "Uff, to mów od razu a nie wprowadzaj mnie w stan przedzawałowy".
Kiedy system już ściągnął i zainstalował wszystkie aktualizacje, zacząłem optymalizować sobie pulpit. Okazało się, że o dynamicznych kompozycjach, których jestem wielkim fanem, muszę zapomnieć (można zerknąć na jeden z moich wcześniejszych wpisów) bo nie są zgodne z Windows 8.
Ku mojej wielkiej radości w trybie "Pulpit" działa "ALT+F4". Być może lekko przesadzam ekscytując się prostą drogą do wyłączenia komputera – ale sami musicie przyznać, że w miejscu pracy wygląda to tak, że wciska się "alt+f4", "enter" i biegnie do domu… ;)
Kafelkowa przeglądarka, hmm, dziwna jakaś jest. Nie chodzi mi o inny wygląda ale o to, że czasem nie działa prawidłowo. Wyświetla się biała strona i tyle. Krótko mówiąc wykłada się na prymitywnych (od strony kodu html) stronach, takich jak np. zawierających wpis:
<meta http-equiv=Content-Type content="text/html; charset=windows-1250">
Testy, testy i wnioski po testach
Wygląda na to, że faktycznie tanio i dobrze mogę przeprowadzić migrację z XP do Windows 8. Wszystkie potrzebne aplikacje będą działać, drivery wszystkich używanych urządzeń instalują się, użytkownicy też sobie poradzą. Nie ma się więc co dalej zastanawiać - trzeba iść na zakupy:
W następnej części opiszę co działo się kiedy rozpakowałem pudełka, złożyłem, instalowałem i jak to się stało, że zrozumiałem, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca… :)