Test iiyama G‑Master GCB4580DQSN-B1 Red Eagle. Ponad metr monitora!
05.04.2024 | aktual.: 05.04.2024 14:47
iiyama G‑Master GCB4580DQSN-B1 Red Eagle to prawdziwy behemot. To połączenie dwóch monitorów w jeden, który wręcz otacza użytkownika, zwiększając tym samym immersję płynącą z gier wideo. Oto, co potrafi!
Monitory ultrapanoramiczne należą do specyficznego segmentu i nie da się ukryć, że są niszą w porównaniu do typowych wyświetlaczy o proporcjach 16:9. Nie tak dawno temu nawet Samsung wypuścił na świat swój hi‑endowy model OLED, więc rynek ma się dobrze, ale co tak naprawdę mogą wybrać gracze, którzy nie mają do wydania grubo ponad 6 tys. zł? Dziś może to być na przykład iiyama G‑Master GCB4580DQSN-B1 Red Eagle.
Specyfikacja
iiyama G‑Master GCB4580DQSN-B1 Red Eagle to 45‑calowy monitor o proporcjach 32:9, rozdzielczości aż 5120 x 1440 pikseli i częstotliwości odświeżania 165 Hz. Od razu rzuca się zatem w oczy to, że testowany model to tak naprawdę dwa połączone ze sobą monitory QHD, tyle że bez denerwujących ramek między nimi.
iiyama twierdzi, że matryca potrafi osiągnąć czas reakcji na poziomie 0,8 ms (MPRT), ale nieco później pokażę, że wartość tą należy traktować z dużą dozą sceptycyzmu, w końcu to nie jest OLED, ale LCD. Zapewne producentowi chodzi o najniższy możliwy czas reakcji, a nie średni czy nawet typowy, bez ulepszaczy. Maksymalna jasność wynosi w tym modelu 450 nitów, a kontrast 3000:1. Jasność cieszy i choć taki kontrast jest poza zasięgiem matryc IPS, w VA jest już w zasadzie standardem.
Jak na gamingowy monitor przystało, nie zabrakło tu typowo „gamerskich” funkcji, związanych z redukcją rozmycia (nawet podświetlenie stroboskopowe) ani synchronizacji adaptacyjnej FreeSync Premium z kompensacją spadków płynności LFC.
Czego się jednak nie spodziewałem to tego, że ujrzę tu dodatkową funkcjonalność zazwyczaj dokładaną do monitorów stricte biurowych, i to tych z wysokiej półki. Monitor oferuje na przykład przełącznik KVM, dzięki któremu będziecie w stanie kontrolować dwa źródła (na przykład laptop i komputer stacjonarny) za pośrednictwem tylko jednego zestawu urządzeń sterujących. Co więcej, znajdziecie tu również stację dokującą USB‑C i nawet port RJ‑45 LAN. Nie zabrakło też trzech portów USB 3.2 Gen 1, więc mowa o naprawdę świetnie wyposażonym monitorze, zarówno do gier, jak i do produktywnej pracy. Brawo, kolejne podniesienie poprzeczki przez iiyamę.
Jakość wykonania i budowa
G‑Master GCB4580DQSN-B1 Red Eagle jest ogromny, mierzy aż 1090 x 409 (539 x 275 mm, więc koniecznie trzeba się na jego przyjazd dobrze przygotować i przynajmniej upewnić, że zmieści się na waszym biurku. W pudełku znalazłem kabel zasilający, DisplayPort, USB‑B oraz HDMI. Z jakiegoś powodu zabrakło jednak przewodu USB‑C.
Montaż monitora przebiega bez problemów i bez użycia narzędzi. Jest on gotowy do działania po zaledwie kilku minutach. Ciężko się też doczepić do kwestii jakości wykonania czy użytych materiałów. iiyama od dawna już stosuje wysokiej klasy, lekko chropowaty i matowy plastik, który nie ma tendencji do zbierania odcisków palców. Stylistycznie też jest niczego sobie, dominuje bardzo stonowana kolorystyka, która nie jest przełamywana żadnymi „gamerskimi” wstawkami. Mi się podoba, choć zdaje sobie sprawę, że to wyłącznie kwestia gustu.
Kwestią gustu natomiast nie jest podstawa. Ta trzyma tego wielkoluda tak, jak powinna. Nie buja się na boki, nie skrzypi. Jest ona dodatkowo z tych ergonomicznych, bo sam wyświetlacz można za jej pomocą podnieść o 130 mm i nachylić o 20 stopni w górę lub 3 stopnie w dół. Zabrakło jedynie możliwości obracania monitorem oraz ustawiania go w tryb portretowy. Nie narzekam jednak, bo trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jest to ultrapanoramiczna (PIVOT odpada) i na dodatek zakrzywiona jednostka (siedzicie na wprost monitora). Samym monitorem sterować można przy pomocy funkcjonalnego dżojstika.
Jakość obrazu
Nie mam w zwyczaju wierzyć producentom monitorów, dlatego zamiast cytować podaną specyfikację, postanowiłem podzielić się zebranymi przeze mnie wynikami z profesjonalnego kolorymetru. Okazało się, że zastosowana matryca VA jest absolutnie topowej jakości, jeśli chodzi o urządzenia stricte gamingowe. Oferuje pełne, 100‑procentowe pokrycie przestrzeni sRGB, 90,2-procentowe przestrzeni DCI‑P3 oraz 80‑procentowe przestrzeni Adobe RGB. Może nie jest to typowo referencyjny monitor dla najbardziej wymagających grafików, ale jak widać można go w ten sposób wykorzystać do nieco mniej zaawansowanych projektów.
Zmierzony przeze mnie kontrast wyniósł 3122:1, czyli bardzo blisko wartości podawanej przez producenta. Nie jest to liczba szczególnie imponująca, bo na rynku znaleźć można matryce LCD VA z kontrastem nawet 5000:1 i tym bardziej OLED-y – jest po prostu dobrze, nic poza tym.
Dobrze jest również w kontekście temperatury barwowej, wynoszącej 6251K. Wzorcem jest 6500K, więc biel wpada w lekki odcień żółtego, ale odchylenie jest bardzo niewielkie i można je szybko skorygować w menu ekranowym. Jeszcze lepiej prezentuje się precyzja odwzorowania kolorów, bo średni błąd deltaE na poziomie zaledwie 1,93 nie jest czymś standardowym w przypadku gamingowych modeli monitorów. Maksymalne odchylenie wynosi co prawda 4,44, ale to nadal wartość w pełni akceptowalna (widziałem „hi‑endowe” jednostki z błędem na poziomie 15, więc sami wiecie…).
Monitor otrzymał certyfikat DisplayHDR 400, ale nie posiada żadnego strefowego wygaszania, więc o dobrym efekcie HDR możecie zapomnieć. Jest on bardzo subtelny. A skoro już przy tym jestem, w trakcie testów jasności maksymalnej zanotowałem 500 nitów, co jest wynikiem dobrym. Jeszcze lepiej natomiast wypadła jasność minimalna, która wyniosła zaledwie 40 nitów. Jeśli uwielbiacie grać po nocach, ten monitor nie wypali wam oczu. Sama równomierność podświetlenia mogłaby być lepsza, bo odchylenie sięga ok. 12%, ale nie jest to najgorszy wynik, jaki kiedykolwiek zanotowałem – bywały modele z odchyleniem rzędu 25%.
Gaming
Monitor gamingowy jest do gamingu, więc jakieś cięcia, mimo że jest ich naprawdę niewiele, należy zaakceptować, jeśli chodzi o jakość obrazu. Jak zatem sprawdza się w tym konkretnym zastosowaniu? Prawdę mówiąc bardzo dobrze!
Jasne, matryca VA to matryca VA i na domyślnych ustawieniach w trakcie analizowania obrazu w ruchu, ten jest wyraźnie zamazany – typowe dla VA smużenie i średni czas reakcji rzędu 12 ms. Można natomiast go zniwelować na dwa różne sposoby – przy pomocy dopalacza lub/i podświetlenia stroboskopowego.
Po ustawieniu dopalacza na +3, średni czas reakcji zanotował wyraźny spadek, aż o 33% (do 8 ms), a jeszcze lepszy efekt oferuje tryb podświetlenia stroboskopowego, za pomocą którego obraz w ruchu staje się ostry jak żyletka. Warto wiedzieć jednak, że MBR (bo tak się nazywa ten tryb) to kompromis, ponieważ po jego włączeniu funkcja synchronizacji adaptacyjnej FreeSync przestaje działać, a na dodatek ograniczeniu ulega maksymalna jasność panelu.
A skoro już o tym mowa to tak, FreeSync działa bez problemu zarówno na kompatybilnej karcie graficznej AMD Radeon jak i NVIDIA GeForce w ramach G‑SYNC Compatible.
Podsumowanie
GCB4580DQSN-B1 Red Eagle to produkt dość niszowy, ale podczas prowadzenia testów dowiedziałem się w końcu, dlaczego wielu ludzi uwielbia ultrapanoramiczne monitory. Już nie chodzi wyłącznie o sam gaming, który uważam jest świetny, szczególnie w kontekście immersji, a nie typowego e‑sportu, ale również o produktywność.
Wiecie, podczas korzystania z jednego monitora QHD zazwyczaj mogę otworzyć dwa interesujące mnie dokumenty z odpowiednio dostosowaną czcionką, by móc na nich pracować. W przypadku recenzowanego wielkoluda mogłem komfortowo korzystać z aż czterech i natychmiast to po prostu polubiłem. Jasne, zawsze można dokupić drugi monitor i w ten sposób pracować, co ma też swoje zalety, ale osobiście wybieram zupełnie bezramkowe doświadczenie, szczególnie że po godzinach granie w Baldur’s Gate 3 czy jakikolwiek inny tytuł fabularny pod każdym względem przebija stanowisko składające się z dwóch odrębnych monitorów.
Czy polecam? Monitor kosztuje ok. 3500 zł, co nie jest oczywiście niską kwotą, ale jeśli szukacie gamingową jednostkę, która na dodatek oferuje znakomite wyposażenie w postaci stacji dokującej czy przełącznika KVM, koniecznie się tym modelem zainteresujcie, i to w pierwszej kolejności.