Retromaniak: Polskie komputery rodziły się w ELWRO we Wrocławiu
17.11.2017 | aktual.: 20.11.2017 07:42
W życiu każdego retromaniaka są takie dni, które można określić mianem święta. Dla mnie takim świętem była dzisiejsza premiera monografii o historii Wrocławskich Zakładów Elektronicznych "ELWRO", w której miałem zaszczyt uczestniczyć.
To jest książka o ludziach, którzy mieli marzenia mówił Jerzy Skoczylas, podczas uroczystości odbywającej się w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Na pierwszy rzut oka, słowa te nie przystają do wydanej monografii. Polskie komputery rodziły się w ELWRO we Wrocławiu. Rola Wrocławskich ... to praca zbiorowa byłych pracowników ELWRO, Barbary Maćkowiak, Andrzeja Myszkiera oraz Bogdana Safadera, pod redakcją Grażyny Trzaskowskiej.
Publikacja ma charakter zdecydowanie naukowy. Nie może być inaczej gdyż powstała głównie w oparciu o dokumentację przechowywaną w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Nie znajdziecie w niej wywiadów z byłymi konstruktorami, barwnych opowieści pracowników działu produkcji, czy wspomnień kierownictwa o międzynarodowych kontraktach negocjowanych przy napojach wyskokowych. To przekrój historii ELWRO, wzbogacony o dużą liczbę wyjątkowych zdjęć - głównie dokumentów przedsiębiorstwa oraz fotografii wytwarzanych urządzeń. Język jest specyficzny dla tego typu wydawnictw, momentami dość "ciężki", ale to nie przeszkadza.
Już od pierwszych stron przewijają się bowiem dziesiątki, czy wręcz setki nazwisk osób wplecionych w historię Zakładów, co nadaje całości wyjątkowy charakter. Począwszy od Stefana Rylskiego, który to w 1958 roku wystosował memoriał do ówczesnego wicepremiera Piotra Jaroszewicza, w sprawie uruchomienia we Wrocławiu zakładów produkujących odbiorniki telewizyjne (od tego właśnie zaczęła się historia ELWRO). Poprzez niezliczoną liczbę pracowników odpowiedzialnych za badania i rozwój, konstruktorów, kierownictwo techniczne i ekonomiczne... Często postaci niezwykle barwne jak np. zakładowy grafik Eugeniusz Get‑Stankiewicz. Plus oczywiście współtwórcy monografii, których rola była również niebagatelna.
W gąszczu stron i nazwisk odnajduję postać szczególnie mi bliską. To Konstanty Szczęsny, pod którego kierownictwem skonstruowano wyjątkowy komputer ELWRO 804 Junior, widoczny zresztą na okładce książki. Jest to człowiek, który był i nadal jest moim Mistrzem. To właśnie on pomógł mi kupić pierwszy komputer ELWRO 800‑3 Junior w wymarzonej wersji dyskowej, a później złożyć do niego stację dysków ELWRO F‑800 z jednym napędem 5,25" (gdyż na standardową, sprzedawaną przez ELWRO z dwoma napędami, nie było mnie po prostu stać). Człowiek, którego bezinteresowna pomoc imponuje mi do dziś, a trzeba zaznaczyć, że jako 14‑/15-letni "łepek" zamęczałem go w biurze przy ul. Ostrowskiego nie raz, więc cierpliwości także nie można mu odmówić...
Pan Konstanty, a także bardzo wielu innych pracowników ELWRO, był obecny na dzisiejszej premierze. Były wspomnienia, trochę anegdot, a także bijąca duma z niewątpliwych osiągnięć Zakładów, tego jak prężnie swego czasu działały. Bowiem, jak podkreślał dziś bodaj Bogdan Safader, przedsiębiorstwo uruchomiono nie w wyniku tzw. centralnego planowania tylko oddolnej inicjatywy. I to pracowników ELWRO bardzo jednoczyło, jednoczy zresztą do dziś.
Patrząc na te głowy ludzi z ELWRO, przyprószone już zwykle siwizną, słuchając ich wystąpień, łatwo było popaść w nostalgię. Przyznam, że nie raz łza mi się w oku kręciła. Szczególnie, że w wyniku krótkowzrocznych i nieodpowiedzialnych decyzji na początku lat 90‑tych, władze doprowadziły Zakłady do upadku, co budzi dziś wielki smutek...
Mimo to po spotkaniu przepełniała mnie radość. Ogromnie cieszę się, że dzięki wydanej monografii udało się zachować choćby pamięć o historii ELWRO. Cieszę się, że dzięki inicjatywie i wsparciu wielu osób i instytucji, w tym przede wszystkim Bogdana Cybulskiego i Sławomira Najnigera ze Stowarzyszenia na Rzecz Promocji Dolnego Śląska, a także Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Aglomeracji Wrocławskiej oraz Archiwum Państwowego, ta monografia miała szansę w ogóle zostać wydana. I tak po ludzku, cieszę się też, że tym wszystkim ludziom z ELWRO oddano swoisty hołd i pokazano, że to co tworzyli było wyjątkowe i zasługuje na godne zapamiętanie w polskiej historii. Myślę, że to było dla nich bardzo ważne.
Monografia została niestety wydana jedynie w 300 egzemplarzach, trudno więc będzie ją gdziekolwiek zdobyć. Na stronach Archiwum Państwowego we Wrocławiu ma zostać udostępniona jednak jej wersja cyfrowa, a dokumenty które m.in. w wyniku tytanicznej pracy Bogdana Safadera zostały zdigitalizowane, będzie można znaleźć także w zasobach Polskiego Towarzystwa Informatycznego, które objęło publikację patronatem honorowym.
Na koniec, jako ciekawostkę dodam, że egzemplarz ELWRO 804 Junior widoczny na zdjęciach to pochodząca z mojej kolekcji jednostka z numerem 000007, która była niegdyś prezentowana podczas jednego z naszych HotZlotów. Ten unikalny komputer (powstało około 150 szt. z czego do dnia dzisiejszego zachowało się dosłownie kilka) trafił ostatecznie w ręce Marcina Kaźmierczaka, który od pewnego czasu wykonuje budzącą podziw pracę zachowując pamięć o ELWRO (i innych polskich firmach komputerowych z tego okresu) w praktyce. Inaczej mówiąc zbiera i restauruje polski sprzęt, a także wynajduje i odtwarza dokumentację techniczną do niego (być może część z Was zna jego dokonania z profilu Polskie Komputery na FB).
O prawdziwych cudach jakich dokonuje Marcin będzie można przeczytać w jednym z kolejnych moich wpisów. Jednym z takich cudów było przywrócenie do życia i odrestaurowanie właśnie tego ELWRO 804 Juniora, przy udziale - a jakżeby inaczej - Konstantego Szczęsnego.
Aktualizacja
Na stronach Archiwum Państwowego we Wrocławiu została udostępniona cyfrowa wersja monografii. Zapraszam zatem do lektury :)