Blog (10)
Komentarze (1.7k)
Recenzje (0)
@LelemSzybki rzut oka na Corsair MM200 Extended Edition

Szybki rzut oka na Corsair MM200 Extended Edition

Dzisiejsze gryzonie mają dobrze. Nie są to już zwykłe, szare myszki, służące tylko i włącznie jako urządzenia wskazujące, jak to miało miejsce jeszcze kilka/naście lat temu. Teraz producenci stosują najróżniejsze zabiegi, mające za zadanie skusić nabywcę. Obserwując dzisiejsze gryzonie, nie trudno zauważyć, że "skok" technologiczny był spory, pomimo faktu, że myszka cały czas służy do tego samego. W każdym większym sklepie ze sprzętem komputerowym można znaleźć dział z gryzoniami, które walczą o klienta wyglądem i możliwościami. Prężą swoje nietuzinkowe kształty, oślepiają oświetleniem RGB, błyszczą różnymi kolorami obudowy, kuszą dodatkowymi przyciskami, szokują modułowością lub zachwycają najnowszymi rozwiązaniami.

Aż świeci z zadowolenia, że stąpa po takim dywanie ;)
Aż świeci z zadowolenia, że stąpa po takim dywanie ;)

Dodając do tego cenę (często taka zwala z nóg) odpowiadającą możliwościom myszki, można dojść do wniosku, że trzeba zadbać o jej warunki pracy. I tutaj przychodzi z pomocą główna bohaterka wpisu, czarna jak smoła, długa jak kolejka po nowego iPhone'a, gibka jak niejeden pracownik po wizycie u szefa, podkładka pod mysz Corsair MM200 Extended Edition.

Jak widać po napisie GAMING, korsarze nie są gorsi i też grają ;)
Jak widać po napisie GAMING, korsarze nie są gorsi i też grają ;)

W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że nie jest to recenzja, ale rzut okiem (może dwoma), prezentacja podkładki pod gryzonia. Wszedłem w posiadanie tej maty dzięki konkursowi "Złóż PC dla gracza za 3000 złotych" i jako głosujący wygrałem ją, za co serdecznie dziękuję! Nagroda trafiła do mnie w estetycznym opakowaniu, z motywem kolorystycznym występującym zarówno na kartoniku jak i omawianej podkładce. W pudełku, oprócz samej podkładki, jest tylko karta gwarancyjna. Instrukcja obsługi w tym przypadku jest całkowicie zbędna. Według deklaracji producenta, obiekt moich badań ma 93 cm szerokości, 30 cm długości i 3 mm grubości, co zgadza się z moimi obserwacjami. Całość została wykonana z elastycznego tworzywa sztucznego a powierzchnia, która styka się bezpośrednio z biurkiem, jest wykonana z gumowego materiału, który dobrze trzyma korsarza w miejscu, nie dopuszczając do przypadkowych przesunięć. Design podkładki jest minimalistyczny. Jest to duży, czarny prostokąt, zaokrąglony na rogach z niedużym, białym logo CORSAIR przy dolnej krawędzi podkładki, od którego rozchodzą się żółte pasy w kierunku dwóch dolnych rogów. Niestety, krawędzie korsarza nie są zabezpieczone przed strzępieniem, czy rozwarstwianiem, co znaczy, że nie są "szyte" i w przyszłości przy intensywnym korzystaniu mogą po prostu się niszczyć. Powierzchnia maty w dotyku jest przyjemna, jednak już zauważyłem delikatne odbarwienie prawej części, w miejscu, gdzie nadgarstek i wewnętrzna część dłoni stykają się z czarną powierzchnią.

W podkładce od Razer są szyte krawędzie...
W podkładce od Razer są szyte krawędzie...
... tutaj tego brak...
... tutaj tego brak...

Producent (na stronie) deklaruje także, że podkładka zaprojektowana została do płynnego i szybkiego ruchu, co zgadza się z moimi odczuciami. Miałem do porównania "wykładzinę" pod gryzonia ze stajni Razer, a konkretnie model Goliathus Control Medium. Tam "opór" myszki był, zgodnie z przeznaczeniem, znacznie większy (model Medium stwarza większy opór, model Speed analogicznie mniejszy). Nie napotkałem żadnych problemów z działaniem myszki (sensora), po zainstalowaniu korsarza na biurku. Podkładka stwarza dla ślizgaczy delikatny opór i codzienna praca z tą matą była przyjemna.

Czyżby producent chciał się przypodobać piratom komputerowym? ;)
Czyżby producent chciał się przypodobać piratom komputerowym? ;)

Najważniejszą cechą tego konkretnego korsarza jest jego szerokość, która (przypomnę) wynosi 93 cm. Gwarantuje nam to wystarczającą ilość miejsca na myszkę, klawiaturę i np. smartfona. Oprócz funkcjonalności podkładka (wedle gustu) posiada także walory estetyczne i może zakryć ewentualne przetarcia na biurku. Nigdzie jeszcze nie napomknąłem o cenie tego korsarza, a wynosi ona od 130 do nawet 150 zł, co jak za podkładkę wykonaną w taki sposób, jest dużą kwotą.

Miejsca jest naprawdę sporo.
Miejsca jest naprawdę sporo.

Podsumowując pytaniem: Czy zainwestowałbym w podkładkę tego producenta? Myślę, że tak, jednak jeśli miałbym już wydawać taką kwotę, kupiłbym inny model, mianowicie Corsair MM300 Extended. Model MM300 jest lepiej wykonany, niektórym także może bardziej się podobać, cena jest podobna, więc wydanie takiej kwoty na ten produkt wydaje się bardziej rozsądną decyzją.

Ciemno wszędzie, co to będzie? ;)
Ciemno wszędzie, co to będzie? ;)

Czy 15 lat temu przypuszczał ktoś, że nasze gryzonie będą tak rozpieszczane? Przypuszczał ktoś, że zwykłe podkładki pod mysz, będą niejednokrotnie droższe od podstawowych gryzoni dostępnych na rynku? Zapraszam do kulturalnej dyskusji w sekcji komentarzy.

Dziękuję za dotarcie do końca!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)