Każdy może zostać profesjonalnym graczem, trzeba tylko chcieć...
27.05.2016 | aktual.: 28.05.2016 20:31
Zapewne pomyślałeś "ciekawy tytuł" i spodziewasz się że znajdziesz tu wszystkie odpowiedzi na to jak w szybki i bezproblemowy sposób stać się lepszym graczem niż twoi wiecznie przyklejeni do monitora koledzy, którzy ani myślą o wyjściu na piwo bo za cztery dni mają premierę nowego dodatku do gry. Pocieszę Cię ... na taką przypadłość znajdziesz w aptece odpowiednie pigułki. Tu ich nie znajdziesz. A co znajdziesz ?
Znajdziesz wpis blogowy w którym nieco spróbuję przybliżyć temat jak każdy niedzielny gracz może stać się kimś więcej, szczególnie zauważalne to będzie w grach wieloosobowych. Bo w końcu tam wszystkie nasze zdobyte umiejętności poddawane są sprawdzeniu. Temat od dłuższego czasu chodził mi po głowie a to za sprawą znajomych którzy wiele razy podczas grania przekrzykiwali się kto jest lepszy i dlaczego. A uwierzcie nie ma nic gorszego niż kooperacja z ludźmi którzy gadają o wszystkim i o niczym, zupełnie nie współpracując w ciężkich zadaniach.
Charakterystyka problemu
Na początku zajmijmy się pytaniem - kim tak naprawdę jest gracz. Osoba określana w ten sposób charakteryzuje się głównie tym ... że gra. Lubi to i sprawia jej to niemałą przyjemność. Patrząc na to jak dane osoby spędzają czas, można spokojnie graczy podzielić na cztery grupy. Nazwijmy ich niedzielnymi graczami, profesjonalistami, mistrzami oraz sportowcami. Pierwszy rodzaj gracza każdy zna. To typowy Kowalski który siada przed komputer by ten zabrał mu nieco czasu i zaoferował trochę zabawy. Mistrz to chodząca skarbnica danego tytułu, człowiek który wszystko wie o danej grze i rozpracował wszystko do perfekcji. Sportowiec tyczy się bardziej tych graczy którzy zdobyli pewne mistrzostwo i postanowili zabrać się za granie jako kategorię e‑sportu, z możliwością zarabiania na nim. W dzisiejszym blogu zajmiemy się tym trzecim typem - Profesjonalistą. Głównie z tej racji że każdy niedzielny gracz może się w nim w łatwy sposób stać.
Co zrobić by zwiększyć swoje umiejętności w grze? Po pierwsze musimy określić gatunek gier w którym czujemy się najlepiej. Dla niektórych będzie to strzelanka, dla innych MOBA a jeszcze inni zapaleńcy będą stawiać na gry samochodowe. Może się też zdarzyć że w każdej grze jesteśmy dobrzy i będziemy próbowali rozwinąć każdy jej rodzaj. Ostatecznie i tak wyłoni się kilka gatunków w których będziemy mogli najwydajniej podnieść swoje umiejętności. Ale i tak jeśli będziemy chcieli podnieść swoje umiejętności na wyższy poziom, będziemy zmuszeni zadać sobie jedno proste pytanie - "czy mam na to czas?".
Od rodzaju odpowiedzi zależeć będzie czy zajmiemy się tym na poważnie, czy zostaniemy niedzielnym graczem jak przedtem. Graczem profesjonalnym prędzej zostanie gracz wytrwały, dążący do samodoskonalenia niż osoba chcąca sobie od czasu do czasu w coś "popykać". Gdy znajdziemy już interesujący nas gatunek gier, powinniśmy zgłębić nieco wiedzy o mechanice danego tytułu. Tak to już jest że choć mechanika danej gry nie ulega za dużym modyfikacjom, to postęp technologiczny w kolejnych jej odsłonach jest lepiej widoczny. W strzelankach wezmę na przykład serię Call of Duty w której najlepiej można zauważyć jak z wolnej, taktycznej rozgrywki przeobraziła się ona w bardzo szybką, niekoniecznie taktyczną.
Ty P%$@&&@, głupi cziterze !
Kultura. Nic dodać, nic ująć. Jeśli zamierzasz być niekulturalny wobec innych graczy, to nikt nie będzie chciał z tobą grać. Ile to razy ten temat był wałkowany w "internetach" i jak widzimy nic dobrego z tego nie wynikło. Problem widoczny jest w każdej grze z komunikatorem głosowym lub tekstowym. Najczęściej natrafimy na problem nadpobudliwości, rozpieszczonych bachorów lub na pseudo-rosjan którzy będą się droczyć z innymi graczami dla najzwyklejszej beki. Głupie teksty, obrażanie mam i ojców, docinanie sobie po nicku czy wszechobecne przekleństwa to zmora większości gier wieloosobowych. Wiele razy podczas grania w Counter Strike spotykałem się z takimi miernotami którzy brak umiejętności i wyczucia gry zespołowej, obarczali bogu winnych graczy przekleństwami lub zawalaniem czatu bzdurnymi treściami rodem z Ctrl+C Ctrl+V.
Dobrze jest zachować pewien umiar, być przyjacielskim, ignorować trolli, wspierać innych graczy i zgłaszać przeszkadzających odpowiednimi funkcjami. Bycie kulturalnym podczas rozgrywki ma wiele plusów. Buduje lepsze relacje z innymi graczami, uczy nas nowych taktyk i co najważniejsze pozwala zawierać nowe znajomości. Bardzo przydatne są one gdy potrzebujemy rezolutnego gracza do gry kooperacyjnej.
Celuj w głowę, ale nie serią ...
Umiejętności w grach wieloosobowych są najważniejsze. To od nich w dużej mierze zależy czy uda naszej postaci wdrapać się na TOP 10 najlepszych graczy na mapie lub otrzymać złoty puchar od skąpo ubranej hostessy (z miniówką Opery) na podium. Na co szczególnie zwracać uwagę ? No cóż, czynników jest wiele. Każdy w mniejszym lub większym stopniu znacząco wpływa na nasze przyszłe dokonania. Taktyczne myślenie, zwracanie uwagi na detale, umiejętność gry zespołowej, szybka analiza sytuacji, zapamiętywanie układu klawiszy jak i elementów wyświetlanych na ekranie, dobry słuch, wyczucie kontrolera .... Mógłbym tak wymieniać przez długi czas.
Każde z tych umiejętności przyda się w większości tytułów. Podczas gier postawionych na strzelanie będziemy korzystali raczej z większości wyżej wymienionych. Najczęściej podczas długich rozgrywek zauważymy jakim graczem jesteśmy. Czy planujemy każdy ruch, czy idziemy na żywioł. To buduje nasze umiejętności i ma spory przekład na każdą grę. Dla przykładu grałem we wszystkie części Call of Duty, by w pewnym momencie przejść na serię Battlefield. Tu nauczyłem się gry zespołowej, zdobyłem i wypoziomowałem co niektóre umiejętności oraz zdobyłem cenną wiedzę by nie wyrywać się "na Rambo" tylko walczyć taktycznie. Powrót do CoD był już nieco trudniejszy, gdyż gra była bardzo szybka, ale z taktyką nie miała już nic wspólnego. Okazało się że takie gry są nie dla mnie. I nie mam tu na myśli stagnacji w serii, a zbyt szybkiego, wręcz niepojętego sposobu rozgrywki. Po zwiastunie nadchodzącej nowej odsłony wiem że do serii nie ma już sensu wracać. Wciąż to samo.
Zauważyliście zapewne że piszę głównie o strzelankach. Nie trudno zauważyć że jest to mój konik. To dzięki nim stałem się profesjonalnym graczem. Chodź zaczynałem właśnie od CoD, to właśnie Battlefield okazał się świetnym nauczycielem.
No pora spać, za godzinkę do pracy
Coś za coś. Jeśli chcemy być kimś więcej niż ostatnią osobą w rankingu gry, musimy poświęcić nieco czasu na treningi z innymi graczami. To nie tak, że mamy siedzieć od rana do wieczora i myśleć nad nową taktyką w LoL'u. 2‑3 godziny dziennie wystarczą by nieco podnieść nasze umiejętności. Znam ludków którzy siedzą do późnych godzin wieczornych, zdarza im się nawet mocno zarywać nocki. Skutkuje to zwykle wałkami pod oczyma, rozdrażnieniem oraz dość ostrym zmęczeniem organizmu. A przecież nie chodzi tutaj o katowanie a o czystą przyjemność. W trakcie tych kilku godzin możemy nauczyć się niezbędnych umiejętności by z większą szansą zdobyć wyższą w rankingu pozycję.
Większość z nas ma rodziny, dzieci, mniej czasu na granie. Jeśli chcemy się oddać naszemu hobby, nie możemy zapominać o najbliższych. To zasada numer jeden. Każdy porządny, szanujący się gracz, nigdy jej nie złamie. Druga sprawa to dawkowanie gry. Jeśli nie możemy, nie gramy non‑stop. W końcu to niezdrowe. Róbmy przerwy. Trzecia zasada - używkom stop. To prawda że np. granie przy piwku odpręża i może poprawić niektóre parametry w grze, ale popadnięcie w alkoholizm podczas grania to szczyt głupoty. Podwyższanie adrenaliny poprzez wypalanie papierosów lub branie używek też jest bez sensu ... SOR czeka na Was z otwartymi rękoma. Jeśli jesteś dobrym graczem, nie potrzebujesz wspomagaczy.
Moja mysz ma więcej dpi, a monitor ma żywe barwy
Uwierzcie lub nie, ale to czy macie sprzęt typowo dla gracza lub nie, jest mało istotne. Nawet najlepszy gracz poradzi sobie na średnim sprzęcie. Oczywiście że mysz i klawiatura z dodatkowymi przyciskami oraz świetną skocznością klawiszy, może wiele pomóc. Monitor, najlepiej 144 Hz ze świetnym odwzorowaniem barw, do tego super słuchawki z mikrofonem, świetna podkładka ... to wszystko buduje zestaw dla graczy, bez którego mało kto w dzisiejszych czasach mógłby sobie poradzić w wymagających tytułach. By grać profesjonalnie nie musisz mieć super drogiego sprzętu. Nawet średnia półka cenowa w zupełności wystarczy byś z gier czerpał dużo przyjemności, nie nadwyrężając za bardzo własnego budżetu.
Na wielu moich blogach można zobaczyć na jakim sprzęcie gram. Taki zestaw wcale nie musi być drogi. Myszka od A4TEch X7 za niecałe 80zł spisuje się do dziś w każdej wymagającej strzelance, klawiatura Natec Genesis da sobie radę prawie w każdej grze, głośniki Logitecha i słuchawki od Creative w zupełności spełniają swoją rolę. Monitor nie musi być wcale wypasiony, ma mieć dobre odwzorowanie kolorów i ma Ci się podobać. PC jest już droższy, ale jak to bywa z komputerami - by pograć w nową grę, trzeba mieć lepszą maszynę. Ostatnio byłem u znajomka w mojej miejscowości i zauważyłem że tan wciąż gra na monitorze CRT. Wciąż nie mogłem pojąć jakim cudem zawsze ma większe ratio (zabójstwa/zgony) ode mnie w CS: GO.
Podsumowanie rodzi więcej zapytań niż odpowiedzi ...
W dzisiejszych czasach zostanie profesjonalnym graczem jest bardziej wątpliwe niż chciane. A to wszystko przez nieudolne przemianowanie wyników w grach. Kiedyś ważne było ratio, czyli stosunek wygranej do przegranej. Gracze walczyli taktyczniej, drużyny były bardziej zgrane i najważniejszymi cechami było męstwo, odwaga i właśnie gra zespołowa. Co i komu to przeszkadzało że musieli to zamienić na punkty. W Battlefield 4 pierwsze miejsce zajął medyk, który nikogo nie zabił a uleczył 30 osób. W nowym Doom'ie zająłem pierwsze miejsce bo zdobyłem najwięcej punktów. Co prawda są jeszcze gry gdzie właśnie stosunek wygranej do przegranej jest jeszcze brany pod uwagę, ale ich ilość drastycznie się pomniejsza. Teraz bardziej kombinujemy jak zdobyć najwięcej punktów, olewając grę zespołową i umiejętności grania w kooperacji.
A szkoda, bo od profesjonalisty do "mistrza" droga krótsza ...