Nex Machina — zręcznościowy powrót do korzeni
29.05.2018 | aktual.: 29.05.2018 17:00
Prawie rok temu swoją premierę miała nowa gra studia Housemarque, odpowiedzialnego między innymi za takie klasyki jak Outland, Alienation, Resogun czy Dead Nation. Nex Machina to produkcja czerpiąca garściami pomysły z legendarnych gier zręcznościowych na automaty, w których to nasz cel był jasny - eksterminować wszystkich wrogów by zdobyć jak najwyższy wynik. Dodatkowego smaczku nabiera świadomość że w produkcji, swoje trzy grosze dodał Eugene Jarvis - znany projektant z branży gier, mający na swoim koncie takie klasyki jak Robotron i SmashTV.
Nieskrępowana kampania
Akcja rozgrywa się w futurystycznym świecie w którym technologia stała się nieodłączną częścią życia a funkcjonowanie bez niej jest wręcz niemożliwe. Zaawansowana sztuczna inteligencja w obliczu nieuchronnego niewolnictwa technologicznego, postanowiła się zbuntować i rozpocząć krwawą rewolucję. W tym właśnie momencie wkraczamy my, a dokładniej nasz bohater który rozpędzonym motocyklem wjeżdża w tłum stalowych przeciwników.
W tym momencie zaczyna się ostra jazda na całego. Pełna dynamicznych starć z przeciwnikami jatka, która z mapy na mapę przybiera na sile. Nasz cel choć prosty to wymagać będzie od nas nieziemskiej zręczności oraz taktycznego myślenia, gdyż wystarczy małe zadrapanie od przeciwnika by zacząć zabawę od samego początku.
Dynamika walk
Celem gry jest dynamiczne przedzieranie się przez napotkane hordy przeciwników, ratowanie schwytanych cywili oraz walka z potężnymi bossami. Już w początkowych lokacjach zostaniemy przyparci do muru ilością wrogów oraz ich banalną taktyką, mającą na celu zagonienia nas w kozi róg. Większość stojących na naszej drodze przeszkód usuniemy za pomocą podręcznego działka pulsacyjnego ale niejednokrotnie i to nie wystarczy.
W tym celu posiłkować się będziemy specjalnymi ulepszeniami które pozbieramy podczas potyczek. Podczas walk by podsycić nieco walory rywalizacyjne, za każdego pokonanego przeciwnika oraz uratowanego cywila, zdobywamy punkty rankingowe. Na ogólny wynik składa się masa czynników - czas zakończenia mapy, ilość uratowanych cywili, odnalezione sekrety.
Rozgrywka jest bardzo dynamiczna i choć początkowo możemy mieć ogromne problemy z nadążaniem za realną rozgrywką, tak z czasem nauczymy się podstaw na pamięć. Akcję obserwujemy z rzutu izometrycznego, mając podgląd na spory wycinek mapy, pozwalając nam na przemyślenie kolejnego ruchu.
Trudność na miarę
Tytuł należy do kategorii twin-stick, charakteryzującej się swobodą prowadzenia ostrzału. W grze zrezygnowano z klasycznego celowanika, na rzecz minimalistycznej strzałki tuż przy postaci, ukazującej w którym kierunku prowadzimy ostrzał. Jest to zagrywka mająca na celu zlikwidowanie z mapy niepotrzebnych elementów na rzecz przejrzystszego pola walki ale również zwiększenia poziomu trudności.
Jeśli już o nich mowa, to do naszej dyspozycji mamy ich aż 4. Zaczynając od żółtodzioba, po Mistrza, każdy z nich charakteryzuje się mniejszą ilością ponowień rozgrywki w przypadku naszej śmierci oraz zawyżoną odpornością przeciwników. I choć trudno mi w to uwierzyć ... to polecam grać jednak na padzie :)
Fenomenalna akcja
Podczas żywiołowego prowadzenia ognia, nie zwrócimy zapewne uwagi na bajeczną oprawę wizualną gdyż będziemy zajęci raczej dynamiczną walką z oponentem. Producent postawił na efektowny styl graficzny, pełen jaskrawych kolorów oraz elementy podatne na zniszczenie. Do tego dochodzą efektywne przeskoki między planszami w przypadku wyczyszczenia ich z wrogów. Animacje w grze stoją na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak ma to miejsce w rozgrywce.
Nie umniejszając bardzo wciągającej rozgrywce, na miano epickiej zasługuje tu również zastosowana ścieżka dźwiękowa. Ta przypomina nieco dzieła Jamesa Kenta zwane szerszemu gronu jako Perturbator, oscylując między muzyką elektroniczną a dark synth pop.
Podsumowanie
Nex Machina jest produktem skierowanym raczej dla niszy obecnych graczy, bardziej osób lubujących się w dynamicznych grach z automatów w które mogli zagrać w czasach dzieciństwa. Z drugiej strony to idealny tytuł do treningu palców, spostrzegawczości oraz wykręcania coraz to wyższych wyników w konfrontacji rankingowej. Osobiście tytuł bardzo przypadł mi do gustu gdyż uwielbiam tego typu shootery okraszone nutką minimalizmu ale jednocześnie zachowujące swój unikalny klimat oraz pewną trudność rozgrywki.
Grę na potrzeby recenzji otrzymałem od platformy GOG.com. Polecam zagrać!
PS: GOG właśnie wprowadził fajne zniżki (do 80%) na fajne klasyki :)