Wyjątkowa, rodzinna platformówka! Greak: Memories of Azur [Recenzja]
12.01.2022 | aktual.: 12.01.2022 15:00
Pod koniec zeszłego roku miała swoją premierę pierwsza gra studia Navegante. Greak: Memories of Azur to całkiem ciekawy, innowacyjny i wciągający produkt, łączący w sobie najlepsze cechy platformówek powiązane ze wciągającą historią fabularną. Twórcy widocznie garściami czerpali pomysły z innych gier tego typu, gdyż finalny efekt wbił mnie tak mocno w fotel, iż musiałem na pewien czas odłożyć recenzje innych rzeczy.
Zanim przejdę do meritum recenzji i skupię się na fenomenalnych aspektach, chciałbym poruszyć najważniejszą kwestię gry - grupę docelową. Przypatrując się obrazkom z gry lub oglądając zwiastun rozgrywki, miałem poczucie, że będę grał w grę skierowaną dla młodszego odbiorcy ... nic bardziej mylnego. Greak to gra platformowa, ale przesycona trudnymi i wielowątkowymi historiami, relacjami rodzinnymi i dylematami, które muszą zaakceptować i rozwiązać członkowie rodziny. Gdybym miał przyrównać, w jakie mechaniki i historie zmierza gra, to od razu wspomniałbym genialnego Dead Cells oraz fabularnie pięknego Children of Morta.
Podstawy a przetrwanie
Greak: Memories of Azur jest grą dla pojedynczego gracza, ale w kwestii mechaniki stawia na kooperację między postaciami. Oznacza to, że sterujemy losami kilku bohaterów jednocześnie, korzystając z ich zdolności i umiejętności. Nazwa gry wywodzi się od imienia głównego bohatera, najmłodszego z trójki rodzeństwa. Należą oni do rasy magów Courine, którzy zostali najechani przez wrogich Urlagów. Ci za wszelką cenę chcą podbić ich krainę i zagarnąć dobra naturalne, pozbywając się każdego, który stawi opór. Schemat może obcykany, ale bardzo wciągający.
Nasz bohater ratuje się więc z opresji ucieczką i postanawia odnaleźć swe zagubione rodzeństwo. W trakcie początkowego prologu udaje mu się uratować swą siostrę Adarę a później brata - Raydela. Celem gry jest ratunek i ucieczka ku wolnym od ciemiężycieli krainom, a jedynym wyjściem jest zgromadzenie surowców, pomoc bezbronnym w potrzebie i dokończenie budowy statku powietrznego. Początkowo nasz bohater musi samodzielnie poradzić sobie z przeciwnościami losu, walcząc w pojedynkę. W późniejszych fazach zabawy, jego rodzeństwo wspierać będzie go umiejętnościami i unikalnymi możliwościami, podobnie jak to miało miejsce w serii Trine.
Głównym zadaniem gracza będzie więc przemierzanie z góry narzuconych, ważnych dla historii lokacji i szukanie drogi. Z racji dostępnego, otwartego świata, sami musimy obrać interesujący nas kierunek i samodzielnie, dokładnie odkrywać mapę. Z bardzo dużą ilością przedmiotów będziemy mogli wejść w interakcje, otwierając przejścia do nowych lokacji lub odkrywając przedmioty niezbędne do ukończenia zadania. W miarę postępów fabularnych, uda nam się odblokować nowe postaci oraz możliwości, dzięki którym otrzymamy szereg ulepszeń, znacząco umilających oraz ułatwiających rozgrywkę - choćby uroki teleportu.
Walka a festiwal zręczności
Starcia z oponentami to chleb powszedni. Eksplorując lokację, wielokrotnie natkniemy się na przeciwników pilnujących danego przedmiotu lub wejścia do nowego pomieszczenia. Są oni bardzo zróżnicowani, a różnią się nie tylko posturą i dzierżoną bronią, ale również sposobem walki i zachowaniem. Gracz będzie zmuszony nauczyć się ich stylu gry, by móc ich szybkiej oraz skuteczniej likwidować. Każde z trojga rodzeństwa ma unikalne umiejętności, dzięki którym poradzą sobie nie tylko podczas eksploracji, ale również podczas walki. Silni bracia zabłysną silnymi atakami bezpośrednimi oraz dystansowymi, trzymając wrogów daleko od siebie. Adara natomiast jest typowym przykładem słabej mistrzyni magii, korzystając z energii magicznej i wyprowadzaniu ataków dystansowych. Odpowiednie balansowanie ich siłą ataku, może znacznie uprościć rozgrywkę ... przynajmniej do czasu opanowania szybkiej zmiany bohaterów do wyprowadzenia ciosu, kontry oraz uniku.
Twórcy zaprezentowali nam ciekawą, ale bardzo wymagającą produkcję. Czasami miałem wrażenie, że twórcy nader dosadnie wzięli sobie do serca poziom trudności. Gra jest trudna i nawet tego nie ukrywa. Wystarczy bowiem kilka ataków przeciwnika, by rodzeństwo pożegnało się z życiem, a nam - ponowne rozpoczęcie zabawy od punktu zapisu. Gracz musi ciągle obserwować co dzieje się na ekranie, odpowiednio reagować i bronić rodziny, a gdy zrobi się gorąco, zarządzić taktyczny odwrót. Problematyczna może być także śmierć choćby jednej z postaci, wtedy musimy zaczynać zabawę od początku.
Lokalna kooperacja dla pojedynczego gracza
Podczas rozgrywki mamy pod komendą dwóch braci i jedną siostrę. Postaci możemy przywołać do siebie, a także łatwo przełączać między nimi. Pod względem mechaniki możemy sterować pojedynczą postacią lub całą grupką. Samo poruszanie się nimi, odkrywanie lokacji i wypełnianie zadań, odbywa się w sposób podobny do gry Lemingi. Może się tak wydarzyć, że potrzebna będzie interakcja dwóch postaci w dwóch różnych miejscach, należy wtedy rozdzielić rodzeństwo, przejść każdym z osobna do wyznaczonych miejsc i wejść z nimi w interakcję. Teoretycznie proste, ale nie do końca ...
Nasze interakcje nie zamkną się tylko na prostych dźwigniach. Często korzystać będziemy musieli z kołowrotów, opuszczania platform lub otwierania bram, prawie jak w kooperacyjnej wersji Rayman Origins. Czasami może się tak zdarzyć, że tylko jedna z postaci będzie w stanie pokonać jakąś teoretycznie trudną przeciwność. Należy więc odpowiednio poznać plusy i minusy każdej z postaci, a w szczególności ich umiejętności specjalne, jak choćby unoszenie się nad ziemią Adary czy odbijanie promieni Greaka.
W trakcie zabawy przyjdzie nam również kolekcjonować specjalną walutę, którą wydamy na unikalne przedmioty u sklepikarza. Mogą to być owoce, przedmioty na stałe zwiększające nasze parametry lub pozwalające na zakup wymaganych dla danej misji "ułatwiaczy". Surowce zdobywamy poprzez interakcję z otoczeniem, odkrywaniu lokacji, a także dzięki kontaktom z postaciami NPC. Wielokrotnie podzielą się oni z bohaterami, zadaniami pobocznymi, za które otrzymamy sowite wynagrodzenie. Możemy je wydać także na specjalne treningi, rozwijające bazowe umiejętności każdej z postaci.
Piękna i wciągająca przygoda? Biorę!
Greak: Memories of Azur to przykład pięknie zrealizowanej gry komputerowej, platformówki i przygody, która zapadnie nam w pamięć na długie dni. Samo przejście głównego wątku wraz z kilkoma zadaniami pobocznymi zajęło mi ponad 10 godzin, co uważam za wynik bardzo dobry. Trochę przygnębił mnie brak lokalnej kooperacji dla dwojga przy jednym komputerze, ale widocznie taki zamysł nie przyświecał twórcom. Szczerze polecam grę każdemu, kto jest w stanie wydać około 71,99 zł za najpiękniejszą, cyfrową przygodę w kolorowym, ale trudnym i wymagającym świecie, w którym piękno i więzi rodzinne potrafią zdziałać cuda. Gra dostępna jest na komputery osobiste PC oraz konsole nowych generacji.
* - klucz do recenzji otrzymałem ze sklepu GOG.com!