Chernobylite - polski survival horror zaprasza do Strefy Wykluczenia!
W połowie zeszłego roku zrobiło się całkiem głośno, za sprawą światowej premiery nowej gry, polskiego studia The Farm 51. Studio znane między innymi z takich gier jak Get Even i World War 3 postanowiło stworzyć nowy tytuł na podwalinach katastrofy z 1986 roku na Ukrainie, wzorując się zresztą na epickiej historii serii S.T.A.L.K.E.R. Mimo iż od jakiegoś czasu gra była dostępna jedynie we wczesnym dostępie, wszyscy zainteresowani mogli spróbować swoich sił w ciągle tworzonej produkcji, a także dorzucić swoją cegiełkę podczas balansowania mechanik i tworzenia dalszego ciągu, emocjonującej historii.
Gra zadebiutowała w połowie zeszłego roku, zbierając wysokie noty nie tylko za poprowadzenie ciekawej historii, ale także ukazanie świata przedstawionego w iście dramatycznej sytuacji. W trakcie przygody możemy wirtualnie zwiedzić niesamowicie odwzorowany teren Prypeci i okolicznych wiosek, skupiając się na zapomnianych miejscach, obiektach kultury i sztuki, a przede wszystkim przemierzając opuszczone już tereny Strefy Wykluczenia. Podobnie jak to miało miejsce w apokaliptycznych edycjach "spod pędzla" studia GSC Game World, świat w pewien sposób nawiedził straszny kataklizm, z którym ktoś musi sobie poradzić. Dla chcącego nic trudnego - pomyśleli twórcy i stworzyli dla Nas, graczy, fenomenalny majstersztyk. Połączenie Metro Exodus ze Stalkerem dało coś pięknego i ... mocno grywalnego!
Nowa produkcja skupia się na pierwszoosobowej eksploracji Strefy Wykluczenia, w poszukiwaniu niezbędnych do przeżycia surowców oraz rozwikłania tajemniczej zagadki z przeszłości. Głównym bohaterem gry jest fizyk, którego ukochana zaginęła bez śladu w trakcie wydarzeń powiązanych z katastrofą nuklearną w Czarnobylu. I choć od tych wydarzeń minęło ponad 30 lat, ten wraca na miejsce, by ją odnaleźć. W tym celu zakrada się wraz z grupką najemników do pilnie strzeżonej elektrowni atomowej, by wykraść tajemniczy pierwiastek ze stopionego reaktora. Ten pozwoli mu przenikać między wymiarami i daje szansę na ponowne spotkanie z ukochaną. Niestety, ale jak możemy się domyśleć, nagle wydarza się coś niezwykłego ...
Wraz z przenikaniem między wymiarami wdaje się bowiem w konflikt z tajemniczą nacją, kontrolującą tereny zony. Jako jeden z ocalałych z ataku na reaktor, postanawiamy założyć bazę wypadową i dbać o pozostałych członków zespołu, także i tych, którzy w przyszłości zasilą jej szeregi. W tym celu gracz musi postawić na dogłębną eksplorację terenów Zony, a także racjonować żywność między ocalałych. Surowce przeznaczamy na rozwój ekwipunku, ulepszanie broni a zdobyte podczas misji doświadczenie na rozwijanie podstawowych umiejętności.
Nasze zadania są podzielone na te, które popychają historię do przodu oraz takie, dzięki którym podreperujemy stan naszego ekwipunku, wyposażając postać w lepszą broń i wyposażenie. Eksplorując skażone tereny zony, wielokrotnie natkniemy się na zapełnione spiżarki lub pozostawione przez dawnych mieszkańców zapasy na czarną godzinę. Zebrane przedmioty możemy potraktować jako surowiec lub skorzystać z systemu craftingu i wytworzyć niezbędne do przeżycia lekarstwa.
Zona to nie tylko mocno skażone tereny i niespodziewane zjawiska pogodowe. To także częste spotkania z licznymi oddziałami militarnymi. Początkowo gracz skupić się będzie musiał na przekradaniu między przeciwnikami i ich cichej likwidacji, tudzież ratowaniem się ucieczką, lecz wraz z postępem linii fabularnej także i on zostanie wyposażony w potężniejsze uzbrojenie, pozwalające mu na frontalne ataki w stylu Rambo. Pokonanych przeciwników można przeszukiwać, by uzyskać ich podstawowe wyposażenie, gdyż na potężniejszą broń nałożone są czytniki biometryczne. Ale i to będzie można obejść …
Główny bohater usilnie pragnie odnaleźć swoją utraconą połówkę, co można zauważyć podczas krótkich scenek filmowych w przerywnikach gry, a także odwiedzając związane z fabułą lokacje. Każda z nich oferuje nieliniową ścieżkę odkrywania, która pozwala nam się skupić na głębszych aspektach zabawy. Nie ukrywam, że zdarzyło mi się przemierzać tereny zony tylko i wyłącznie po to, by podziwiać kunszt graficzny produkcji. Podczas przemierzania terenów Strefy Wykluczenia wielokrotnie natkniemy się na znane lokacje z terenów Czarnobylskich. Mam na myśli fenomenalnie odwzorowane modele budynków, pomników czy wnętrz pozostawionych samych sobie blokowisk a samotny Sarkofag czy napromieniowany plac zabaw robi niezapomnianą robotę w głowie kogoś, kto był kiedyś za dzieciaka w Prypeci. Za tak pięknie wykonaną oprawę wizualną odpowiada silnik Unreal Engine 4 oraz technologia fotogrametrii Reality 51, którą możemy podziwiać w edukacyjno-rozrywkowym Chernobyl VR Project. Podczas sielankowych przechadzek trzeba mieć się wciąż na baczności, gdyż z tajemniczych szczelin między-wymiarowych od czasu do czasu wyjdzie coś niespodziewanego ...
Chernobylite to produkcja, która ukazała się we wczesnym dostępie, szybko zjednała sobie serca zapalonych miłośników post-apo a swą premierą zrobiła wielkie zamieszanie w growym półświatku. Gra oferuje sporo dobrej zabawy a z aktualizacji na aktualizację, zyskuje sporo dodatkowej zawartości. Twórcy od dnia premiery co chwila dorzucają nowe aktualizacje, znacząco polepszające odbiór gry na nowszych, jak i starszych sprzętach (PC) i wzbogacają wrażenia z rozrywki, oferując drobne ulepszenia wizualne. Warto także pochwalić ich za godny podziwu ruch, udostępniając zainteresowanym wersję demonstracyjną, by sprawdzić grę przed zakupem.
Studio postawiło przed sobą nie lada wyzwanie, oferując mocno grywalny tytuł z pogranicza post-apo, survival horroru i gry przygodowej z elementami akcji. Otrzymujemy więc tajemniczą linię fabularną, rozbudowane elementy rozwoju postaci oraz całkiem nieźle skonstruowany system ulepszania ekwipunku. To wszystko oblane jest fosforyzującym sosikiem radiacji i umiejscowione w najbardziej pożądanym przez Urban-eksploratorów miejscu – w Ukraińskiej Strefie Wykluczenia. Gra dostępna jest na komputery stacjonarne PC, a także konsole nowej generacji. Jej cena oscyluje w granicy 120 zł.
Jeśli więc jesteś graczem starej daty, miłośnikiem żarzącej się radiacji, wiernym fanem książek Michała Gołkowskiego oraz Arkadij'a i Boris'a Natanovič Strugackij to z pewnością wejdziesz do Zony z posmakiem Czarnobylitu na ustach. Bo co jak co, ale do Zony łatwo jest wejść ... ale zdecydowanie trudniej się wydostać ...
* - klucz recenzencki otrzymałem do testów od producenta :)